Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
1207
BLOG

Nieopierzone „orły”- Specjalista z Agencji Gazeta i MAG donosi

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 2

 @GRISZA1983 z Agencji MAG po dłuższej przerwie. Manek znany Blogerom  Salonu24 rozwiązał wszystkie istotne wątki śledztwa Smoleńskiego a i @GRISZĘ1983 TEŻ ZAUWAŻYŁ. Wspaniała robota @Manek vel Erich Bullmann. Tobie też dedykuję poniżej Jana Stanisławskiego "Katecheta" bo historia z Essex GB publikowana przez znakomitych redaktorow z redakcji FAKT.pl  ponoć z życia: "Kurczaki które zadziobały lisa" - jakoś to do mnie nie przemawia. Jest tam jak zwykle w podtekście "sex"  chociaż co prawda w członie -sylabie  w nazwie miejscowości w Angli.

 

Cytat"No i najważniejsze - zatarcie śladu co do oblotu 9.kwietnia." 
Co w takim razie wydarzyło się 9.04 że trzeba było zakryć ślady tego oblotu? 


ABORYGEN 12 270 | 07.11.2010 20:06 

 

http://www.fakt.pl/Kurzy-gang-zamordowal-lisa-,artykuly,68138,1.html

 

·                                    Fakt.pl 

·                                    Wydarzenia 

·                                    Świat 

·                                    Banda kurczaków... zamordowała lisa. Kurczaki zabójcy! 

Kurzy gang... zamordował lisa!

31.03.2010 15:28aktualizacja: 31.03.2010 15:28

 

Tego jeszcze nie było. Lisek-chytrusek myślał, że utuczy się w kurnik pełnym pysznych kur i kurczaków. Grubo się jednak przeliczył, bo ptaki stanęły murem i rzuciły się na rudego lisa

Właścicielka małego kurzego stadka, na stałe zamieszkałego w kurniku w angielskim hrabstwie Essex, znalazła zwłoki rudego złodziejaszka nad ranem. Do kurnika poszła z samego rana po świeże jajka. Tymczasem na progu znalazła zadziobanego drapieżnika.

 

 

"Tylko ten dzień świta, którego jesteśmy świadomi" Henry David Thoreau PISZ KIEDY JEST PROBLEM LUB GO NIE MA

Motto:

 

http://ikrs.blox.pl/2013/05/Mniemanologia-stosowana.html

 

 

{„...bez komentarza na piśmie. To rodzi w nim pewien rodzaj napięcia, że stał się wariatem. Wielokrotnie brałem udział w szkoleniach z udziałem psychologów i to co mnie najbardziej zastanowiło to fakt, że komercja jest w stanie wyjść naprzeciw wszelkim potrzebom rynku. Dlatego szkolenie z technik sprzedaży wyglądało jak turecki bazar z opisem zasad ruchu potrzeb w głowie potencjalnego klienta. Te schematy, wciąż tylko schematy. Dziwne jest, że można wszystko rozrysować na tablicy, nawet umysł sprzedawcy i klienta. 

Zastanawiające jest, że człowiek może wyjść poza swoje ograniczenia stosując metodę. Dlaczego tak się dzieje skoro metoda sama w sobie już stanowi pewne ograniczenie poprzez wsadzenie pacjenta do szuflady? Podtrzymywanie obłędu jest wszystkim na rękę. Jak zatem mówi Mooji: " Nikt nie chce żebyś był wolny" To nie ty jesteś najważniejszy, ale system, który musi trwać. Znam wielu cudownych ludzi, którzy zajmują się psychologią, mógłbym tu wyliczać, ale nie o to chodzi. Mimo, że to bardzo trudne przekonać do czegoś człowieka opętanego depresją i zapewne każdy z branży dąży do tego, by uświadomić pacjentowi (mam nadzieję, że tak jest), że wszystko zależy od niego, bo tylko on sam sobie może tak naprawdę pomóc; trzeba tylko wskazać kierunek. 

Wiem, że to masakryczne zadanie, wiem ponieważ przekonać człowieka do czegokolwiek graniczy z cudem i wtedy wkracza bezsilność, której żadna metoda nie sprosta. Choć macie swoich "spowiedników", bo po części to zawód rzeźnika, który musi pić, żeby nie patrzeć na płaczące stworzenia to jednak nie należy ignorować siebie samego skupiając się tylko na wiedzy zapisanej w podręcznikach. Cześć tym ,którzy idą dalej i dalej, nie zatrzymując się i nie ograniczając do wnikania jedynie w wiedzę, a we własny umysł. Wiem, nie można wszystkim pomóc, nie można ponieważ niektórzy nawet nie chcą tej pomocy poza tym, że stwierdzą, że ten psycholog jest beznadziejny bo nie potrafił mojego życia poukładać. To rodzaj walki z wiatrakami. Istnieje pewien rodzaj zamknięcia w każdym człowieku, które nie dopuszcza innych w obawie przed własnym szaleństwem. Tu również pojawia się rodzaj metody, by sam psycholog nie zwariował od wysłuchiwania tych wszystkich szalonych umysłów...sporo tych metod. No cóż jestem pod pręgierzem i czujnym okiem moich drogich znajomych psychologów, którzy zapewne zadadzą mi pytanie: czy mam lepszy pomysł? Tak mam, odpowiem chełpliwie - medytacja. Ci, którzy ją stosują wiedzą o czym mówię. Najciekawsze jest to, że każde środowisko jest tak bardzo podzielone, a przecież nie chodzi o środowisko, a o zdrowie człowieka, który chce być wolny. Wybaczcie proszę moje dywagacje, ale tak mnie naszło po rozmowie z pewnym świetnym psychologiem, który naprawdę chce pomóc ludziom. Czapki z głów drodzy czytelnicy dla takich psychologów.

piątek, 17 maja 2013, osho713

poleć znajomemu » śledź komentarze (rss) »

Nigdy nie osiągniesz niczego bez swojego zaangażowania. "Tylko ten dzień świta, którego jesteśmy świadomi" Henry David Thoreau PISZ KIEDY JEST PROBLEM LUB GO NIE MA osho713@gazeta.pl gg 46613570 skype: osho713 Pozdrawiam serdecznie.”}

 

http://www.youtube.com/watch?v=pVAoa3WNmFo

 

 

prof. Jan Tadeusz Stanisławski - Katecheta (Opole 1991)

 

 

http://forum.gazeta.pl/forum/w,13,120967261,120980082,Re_PO_lemika_moj_Drogi_Hymnienanosie_niePOle.html

 

Re: ____PO-lemika mój Drogi Hymnienanosie niePOle Dodaj do ulubionych 

 

hasz0 16.01.11, 08:24 Skasujcie

Odpowiedz

O poczatku KAŻDY wie choćby od Anodiny czy E.Klicha o tym 
że 
MAK ustala - przyczyny 
a PROKURATURA - winy. 

________Z czym więc polemizujesz?_____ze sobą?_____ 
______________________________________________________ 
o KOMPROMITACJI RZĄDU od z góra 3 lat nie musisz mnie przecież przekonywać w każdej dziedzinie! 
Idzie mi jedynie o Twój ATAK na opozycję <- standard zakłamania w mediach mainstreamowych +prywatnych. 

Cytat"No i najważniejsze - zatarcie śladu co do oblotu 9.kwietnia." 
Co w takim razie wydarzyło się 9.04 że trzeba było zakryć ślady tego oblotu? 


ABORYGEN 12 270 | 07.11.2010 20:06 

Z początku nie było pewne, czy mediom mainstreamowym uda się opanować polskie mózgi i można było obserwować pewne objawy paniki (np. błędem z ich punktu widzenia było opublikowanie stenogramów, które miało być dowodem na transparentność śledztwa, a stało się pożywką dla oskarżeń o fałszowanie zapisów czarnych skrzynek). 

Drugi kanał rosyjskiej propagandy funkcjonuje w internecie poprzez tzw. trolli, czyli osoby, które posiadają zestaw odgórnie ustalonych odpowiedzi na najbardziej niewygodne pytania czy zarzuty formułowane w odniesieniu do wersji rosyjskiej (albo jak kto woli rosyjsko-polskiej). Trolle wściekle atakują hipotezy zamachu i wyszydzają film Koli. Krótko mówiąc - jeśli film był nakręcony i zamieszczony przez FSB, to dlaczego ruscy agenci walczą z nim w internecie jak z największą zarazą (was oczywiście do agentów nie zaliczam bo jesteście zwolennikami teorii zamachu)? 

Odnoszę wrażenie, że przywiązaliście się do pewnej hipotezy zamachu, która wyklucza dobijanie Polaków na lotnisku w Smoleńsku i zwalczacie wbrew logice filmik, który przeczy tej wersji będąc jednocześnie jednym z najbardziej cennych dowodów na zamach. 

Pozdrawiam 
clouds.salon24.pl/246980,tu-154-byl-w-smolensku-9-04-a-7-04-tusk-polecial-casa


 
' alt="http://lh5.ggpht.com/_R53tG9aEb_s/S8C58cEvy2I/AAAAAAAAFSo/G-6u-ZdOde0/s720/TU%20154%2002.jpg" border=0 v:shapes="_x0000_i1050">
TU-154M 
101
 
10.04.2010r. godz. 07:25
 
Feralny start do Smoleńska
 

... potem śmialiśmy się, że zdjęcie wygląda jak "znak", jak kadr z filmu oszukać przeznaczenie. Po 8:26 przestaliśmy się śmiać, już nikomu nie było do śmiechu... 

 


http://www.cda.pl/video/98081ae/Oszukac-przeznaczenie-online-2000-Lektor-PL-HD

 

  

Poprzedni

Przeczytaj całą dyskusję

·                                drzewko

·                                ______PO największą katastrofą dla P. ost.100 lat - 

hasz0 15.01.11, 19:38

o                                                       Re: ______PO największą katastrofą dla P. ost.100 - 

hymenos 15.01.11, 20:27

§                                                                                Re: ______PO największą katastrofą dla P. ost.100 - 

andrzejg 15.01.11, 21:31

§                                                                                                        Re: ______PO największą katastrofą dla P. ost.100 - 

hymenos 15.01.11, 21:44

o                                                       Haszu co sobie żałujesz? Daj 200 lat. :) - 

dachs 15.01.11, 21:52

§                                                                                Polska ma historię ponad 1000 letnią...:) - 

andrzejg 15.01.11, 22:01

§                                                                                                        ____PO-lemika mój Drogi Hymnienanosie niePOlega na - 

hasz0 15.01.11, 22:18

§                                                                                                                                ______weźcie mi odpowiedzcie raz na test!_Proszę.. - 

hasz0 15.01.11, 22:26

§                                                                                                                                Re: ____PO-lemika mój Drogi Hymnienanosie niePOle - 

hymenos 15.01.11, 22:31

§                                                                                                                                                        Re: ____PO-lemika mój Drogi Hymnienanosie niePOle - 

hasz0 16.01.11, 08:24

 

 


 

 

 

Specjaliści mniemanologii stosowanej z Gazety Wyborczej.

Lider Gazety Wyborczej nieopierzony pilot szybowcowy z Gdańska i Wrocławia redaktor naczelny Oddziału Gazety Wyborczej Mikołaj Chrzan.

 

 

 

http://4.bp.blogspot.com/-T97TZJ806Vg/UArYHnbiU7I/AAAAAAAADbs/bGA7hsqB-nA/s1600/IMG_3174.jpg

 

Dyrektor Aeroklubu Joanna Jakubowska i Prezes Mikołaj Chrzan

 

http://elijasz.blogspot.com/2012/07/dzien-otarty-w-aeroklubie-gdanskim_21.html

 

http://wyborcza.pl/1,75248,12397608,Mikolaj_Chrzan__uklad_gdanski_jak_sztuczna_mgla__OPINIA_.html

 

Mikołaj Chrzan: układ gdański jak sztuczna mgła [OPINIA]

Mikołaj Chrzan

 

31.08.2012 , aktualizacja: 31.08.2012 10:44

A A A Drukuj

Politycy PiS: Andrzej Jaworski i Antoni Macierewicz (Agencja Gazeta)

 

·                                Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego Gazety Wyborczej Trójmiasto - miniatura

·                    Zobacz zdjęcia (2)

Tak jak przyczyną katastrofy w Smoleńsku nie były bomba helowa i sztuczna mgła, tak firmie Amber Gold i innym oszustwom Marcina P. nie patronował Wałęsa wespół z Tuskiem, Adamowiczem i "Gazetą Wyborczą"

ZOBACZ TAKŻE

·                                Lecą głowy za Amber Gold. Teraz w gdańskiej skarbówce 

·                                Mikołaj Chrzan: Otumanieni gorączką złota 

"Coraz więcej wskazuje, że na Wybrzeżu działa coś, co można nazwać sitwą, a nawet nie boję się nazwać tego układem gdańskim. Układ - to wyśmiewane słowo, ale wszystko na to wskazuje, że precyzyjnie oddaje zakulisową prawdę o Amber Gold" - pisał na swoim blogu Marcin Mastalerek, poseł PiS z Sieradza.

Patron sitwy: Lech Wałęsa

Konkretniej przedstawił to Andrzej Jaworski, który na tym wrogim, opanowanym przez "sitwę" terenie dzielnie szefuje PiS. - Układowi patronuje Lech Wałęsa, a tworzą go Platforma Obywatelska, prywatni biznesmeni oraz niektórzy dziennikarze, zwłaszcza z "Gazety Wyborczej" - definiował precyzyjnie Jaworski.

Nokia Lumia

Czas wejść do gry.

#

Reklama BusinessClick

Insynuacje Jaworskiego padają na podatny grunt. Bo przecież wielu z nas się zastanawiało, jak to jest możliwe, że Marcin P. zawsze otrzymywał wyroki w zawieszeniu, że tak dużo czasu zajęło prokuraturze rozpoznanie prawdziwego oblicza jego "złotego biznesu", że skarbówka - nieodpuszczająca podatnikom drobnych potknięć - ignorowała ewidentnie łamanie przepisów przez Amber Gold.

Kto za tym stoi? Jakie "plecy" ma Marcin P.? No bo przecież takie rzeczy się nie zdarzają, ktoś musiał mu pomagać - słyszałem w dziesiątkach rozmów prowadzonych na temat tej "złotej afery".

W sprawie Amber Gold nic nie wskazuje na spisek

Miałem podobne refleksje dotyczące katastrofy w Smoleńsku. 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego wydawał mi się wcześniej elitarną jednostką, z doskonale wyszkolonymi pilotami, gdzie nie ma mowy o łamaniu procedur.

A co się okazało po badaniu tej katastrofy? Tragiczny lot z prezydentem RP na pokładzie był fatalnie przygotowany. Piloci nie byli odpowiednio wyszkoleni. W warunkach atmosferycznych, które były absolutnie niewystarczające, zdecydowali się na tragiczną w skutkach próbę podejścia do lądowania.

Podobnie banalnie skończy się moim zdaniem rozpoznanie przypadku afery Amber Gold: bohaterem będzie Marcin P., a nie politycy PO. W Sejmie przedstawiono w czwartek mnóstwo informacji. Póki co nic nie wskazuje na spisek. Okaże się pewnie, że ktoś uwierzył Marcinowi P. (dwa razy rozmawiałem z P., jego zdolności przekonywania, mieszania faktów z kłamstwami, zjednywania sobie rozmówców są naprawdę rewelacyjne). Ktoś inny spojrzał na teczkę i jednocześnie stos innych leżących na jego biurku i pomyślał: "ależ to skomplikowane, może trochę później się za to wezmę". Ktoś inny znalazł wygodne alibi, że "skoro sprawą zajmuje się prokuratura, to może ja poczekam".

Jaworski jak Macierewicz

Często jesteśmy przekonani, że za tajemniczą kotarą zobaczymy konkretną postać chytrze pociągającą za sznurki, a kiedy w końcu zasłona się podnosi, widzimy tylko śmieci, czyjeś lenistwo, bałagan. Nie ma zamachu, nie ma spisku, nie ma "ojca chrzestnego".

Taki obraz jest niewątpliwie mniej atrakcyjny dla odbiorców. A my przecież chcemy, żeby nie było banalnie. Żeby, jak w dobrym kryminale, winny okazał się nie ten, którego najbardziej podejrzewamy.

Wie o tym poseł Macierewicz, który miesiącami - myślę, że niestety cynicznie - rzekomo wyjaśnia katastrofę, budując swoją polityczną pozycję. Takiej okazji jak Amber Gold postanowił również nie przegapić poseł Jaworski.

Przepis jest naprawdę prosty. Trzeba wziąć trochę skojarzonych faktów, np. "Tu-154 leciał do Rosji, a wiadomo, co nas spotkało w przeszłości od Rosjan" lub "Marcin P. dał pieniądze na film o Wałęsie, a wiadomo, z kim trzyma Wałęsa". Wzbogacić to insynuacjami, najlepiej takimi niedopowiedzianymi, za które trudno znaleźć się w sądzie, typu "sympatie prezydenta Komorowskiego są po stronie rosyjskiej" lub "premier Tusk jest zamieszany w sprawę Amber Gold". I koniecznie nadać potrawie wymiar sensacyjny ("bomba helowa", "układ gdański").

Czy to działa? Niestety, tak. Wystarczy wpisać w Google "układ gdański" i zobaczyć, ile razy w ostatnich dniach ta piękna fraza pojawiła się w mediach. 

Zobacz więcej na temat:

 

·                                paweł adamowicz

 

·                                lech wałęsa

 

·                                andrzej jaworski

 

·                                donald tusk



Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,12397608,Mikolaj_Chrzan__uklad_gdanski_jak_sztuczna_mgla__OPINIA_.html#ixzz34SpgCn4g

 

 

Michał Tusk i Mikołaj Chrzan w Filii Gdańskiej - iBedeker

ibedeker.pl640 × 426Wyszukiwanie obrazem

architektury i morza", co spowodowało, że nie wzięłam udziału w wieczorze autorskim. Jednak dzięki uprzejmości gospodarzy Filii Gdańskiej, którzy obsłużyli iBedekerową kamerę, mogę Państwa zaprosić na spotkanie z Michałem Tuskiem i Mikoła

 

Michał Tusk i Mikołaj Chrzan w Filii Gdańskiej - iBedeker

ibedeker.pl480 × 360Wyszukiwanie obrazem

... którzy obsłużyli iBedekerową kamerę, mogę Państwa zaprosić na spotkanie z Michałem Tuskiem i Mikołajem Chrzanem.

 

 

Mikołaj Chrzan, redaktor naczelny wrocławskiej "Gazety Wyborczej" wręcza nagrodę Leszkowi Czarneckiemu - zdjęcie

wroclaw.gazeta.pl620 × 414Wyszukiwanie obrazem

Kapituła nagrody 'Ambasador Wrocławia' wraz z tegorocznym laureatem - miniatura

 

 

Kiedy ten redaktor dyżurny już wszystko wiedział. Wizjoner czy UFOLOG ?.

 

1.                            Radio w dniu żałoby narodowej - YouTube

► 4:29► 4:29

www.youtube.com/watch?v=uPtHOD31dBE

10 kwi 2010 - Przesłany przez: matikula

YouTube home · Upload ...You need Adobe Flash Player towatch this video. .... GTA V : Radio Mirror Park ...

 

http://wyborcza.pl/51,76842,7756045.html?i=5

 

Gazeta Wyborcza / Teksty

Ostatni lot tupolewa numer 101

 powrót do artykułu

 

Mikołaj Chrzan

 

http://wyborcza.pl/51,76842,7756045.html?i=4

 

 

10.04.2010 20:15 , aktualizacja 10.04.2010 23:34



Cały tekst: http://wyborcza.pl/51,76842,7756045.html?i=5#ixzz34StrQnTM

 

http://wyborcza.pl/1,76842,7756045.html

 

 

  Gazeta Wyborcza / Teksty

Ostatni lot tupolewa numer 101

Mikołaj Chrzan

 

10.04.2010 , aktualizacja: 10.04.2010 23:34

A A A Drukuj

' alt="Okolice lotniska w Smoleńsku" border=0 title="Okolice lotniska w Smoleńsku" v:shapes="_x0000_i1057">

Okolice lotniska w Smoleńsku (Fot. ALEXANDER NATRUSKIN REUTERS)

 

·                                 alt="Szczątki rozbitego Tu-154 pod lotniskiem w Smoleńsku - miniatura" title="Szczątki rozbitego Tu-154 pod lotniskiem w Smoleńsku - miniatura" v:shapes="_x0000_i1058">

·                    ' alt="Ratownicy obok szczątków rozbitego Tu-154 - miniatura" title="Ratownicy obok szczątków rozbitego Tu-154 - miniatura" v:shapes="_x0000_i1059">

·                    

·                    Inny polski samolot Yak-40 obok miejsca tragedii - miniatura

·                    Zobacz zdjęcia (6)

Dlaczego nie zrezygnowali, dlaczego próbowali lądować w takich warunkach?

Są lotniska, na których samoloty mogą lądować przy zerowej widzialności. Takim lotniskiem jest np. londyńskie Heathrow. Dzięki najbardziej rozwiniętej wersji systemu Instrument Landing System (ILS) samolot bezpiecznie sprowadza się tam na ziemię, nawet gdy mgła spowija cały pas startowy

Na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku systemu ILS nie ma. Są pomoce radionawigacyjne starszego typu.

- Wyobraźmy sobie, że lecimy z prędkością 300 km na godz. przez gęstą mgłę. Za oknami zupełnie biało. Mając system ILS, w tej mgle widzimy wyświetloną ścieżkę, po której samolot ma się zniżać, by trafić na pas. Jeśli schodzimy według radiolatarni NDB - a taki system prawdopodobnie był w Smoleńsku - pilot wie tylko, że jest na osi pasa i w jakiej od niego odległości, ale o odpowiednim profilu zniżania decyduje sama załoga. Natomiast jeśli chmury sięgają samej ziemi, to w ogóle nie ma możliwości, by bezpiecznie wylądować - mówi nam pilot wojskowych odrzutowców.

W Smoleńsku widzialność była bardzo słaba. Lotnisko spowite było mgłą, widzialność dochodziła do 500 m. Pilot w samolocie stojącym na krawędzi pasa startowego w Smoleńsku, który liczy 2500 m, nie widziałby nawet jego połowy.

- Trudne warunki to nie żadna nadzwyczajna sytuacja. Codziennie ileś lotnisk jest spowitych mgłą, ale do katastrof nie dochodzi, bo piloci znają minimalne warunki pogodowe, poniżej których nie mają prawa lądować. W lotnictwie cywilnym nic się nie ukryje, kapitan, który by przesadził, wie, że jeśli nawet bezpiecznie wyląduje, to będzie miał poważne kłopoty - opowiada pilot boeingów 737 w Locie.

Wiadomo, że do katastrofy doszło wtedy, gdy pilot próbował wzbić maszynę po nieudanym podejściu. Według różnych źródeł była to pierwsza albo druga próba lądowania. Przechylony samolot uderzył o drzewa i roztrzaskał się w pobliżu lotniska.

Eksperci często mówią, że przyczyną katastrof na ogół nie jest pojedynczy element, lecz splot niekorzystnych wydarzeń. - Zła pogoda nie jest wytłumaczeniem - mówi pilot wojskowych śmigłowców. - Po prostu jeśli lądowanie jest niemożliwe, leci się na lotnisko zapasowe, gdzie pogoda jest lepsza.

Taką decyzję podjęli piloci iła-76 z funkcjonariuszami rosyjskiego BOR-u, którzy także lecieli do Smoleńska, i zawrócili na moskiewskie Wnukowo.

Czy mogła zawieść technika? - Tak, choć to najmniej prawdopodobna przyczyna, bo samolot był świeżo po remoncie - mówi Tomasz Hypki ze "Skrzydlatej Polski".

Tu-154M o numerze 101 był jednym z dwóch takich samolotów należących do 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego i został wyprodukowany w Rosji w czerwcu 1990 r. Tu-154M może wylatać w sumie 30 tys. godzin. Prezydencki 101 wylatał 5 tys. 141 godzin, a ostatni z remontów zakończył się 21 grudnia 2009 r. Dowództwo Sił Powietrznych zapewnia, że wszystkie bieżące obsługi wykonano przed lotem zgodnie z procedurami.

Kolejna możliwość to błąd pilotów. - Mogą być tu podobieństwa do wypadku wojskowej CAS-y w Mirosławcu w styczniu 2008 r. Tam także wojskowi piloci podchodzili do lądowania "przy złej pogodzie i niesprawnym systemie ILS na lotnisku, choć najlepszą decyzją byłby lot na lotnisko zapasowe - mówi wojskowy ekspert. - Tam także na pokładzie byli dowódcy lotnictwa, którzy nawet jeśli nie wpływali na decyzję pilotów, to już samą obecnością mogli wywierać na załodze presję wykonania zadania.

Czy piloci tu-154 znaleźli się pod podobną presją? Czy zdecydowali się lądować, mimo że warunki nakazywały lot na inne lotnisko? Na to pytanie nie ma dziś odpowiedzi.

Imielski: Przyczyną tragedii najprawdopodobniej był błąd pilota



Wiadomo natomiast, że w sierpniu 2008 r. prezydencki tu-154M leciał do Azerbejdżanu i w trakcie lotu urzędnicy prezydenta poprosili kpt. Grzegorza Pietruczuka, by zmienił plan lotu i lądował w Tbilisi (było to kilka dni po wybuchu konfliktu między Gruzją a Rosją).

Pilot skonsultował się przez radio ze swoim dowódcą i odmówił, tłumacząc się względami bezpieczeństwa. Wtedy do kabiny wszedł sam prezydent i miał go namawiać do zmiany decyzji. Dziennikarzom na pokładzie mówił: - Jeśli ktoś decyduje się być oficerem, to nie powinien być lękliwy.

Ostatecznie samolot wylądował zgodnie z planem w Azerbejdżanie.

Później kpt. Pietruczuk został odznaczony srebrnym medalem za zasługi dla obronności kraju przez szefa MON Bogdana Klicha za "przestrzeganie procedur i poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo czterech prezydentów na pokładzie" (oprócz Lecha Kaczyńskiego w samolocie byli prezydenci Estonii, Litwy i Łotwy). Zgodnie z procedurami ostateczne decyzje o starcie i lądowaniu podejmuje bowiem zawsze kapitan.

W sobotnim tragicznym locie załogę stanowiło osiem osób. Byli to kapitan Andrzej Protasiuk, drugi pilot major Robert Grzywna, nawigator porucznik Artur Ziętek, technik pokładowy chorąży Andrzej Michalak oraz trzy stewardesy: Barbara Maciejczyk, Natalia Januszko i Justyna Moniuszko.

Imielski: Znaleziono czarną skrzynkę, czekamy na odpowiedzi



Kiedy w październiku 2008 r. trwał spór prezydenta i premiera o to, który z nich ma lecieć na szczyt UE do Brukseli, choroba jednego z dwóch pilotów tupolewów uniemożliwiła wylot dwóch samolotów. Zachorował wtedy właśnie kapitan Protasiuk.

Dwa miesiące temu, 4 lutego, cała załoga, która zginęła w sobotniej katastrofie, została odznaczona za operację transportu polskich ratowników na Haiti. Dziękował im gen. Andrzej Błasiak, dowódca Sił Powietrznych, który także zginął w sobotę.


Tu-154M, w Polsce nazywane czasem "tutkami", nie mają dobrej prasy. Kojarzą się przede wszystkim z licznymi usterkami technicznymi podczas oficjalnych lotów, np. ostatnio na Haiti (awaria układu sterowniczego), w 2008 r. w Mongolii (awaria klap) czy w 2005 r. w Wiedniu (awaria akumulatorów). Jednak w wyniku tych usterek nikt nie ucierpiał.
Choć piloci 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego wielokrotnie chwalili "tutki", to w statystykach katastrof nie wypadają one zbyt korzystnie. Według branżowej strony Aviation-safety.net dotychczas doszło do 57 katastrof tu-154, w których zginęło 2 tys. 725 osób. Łącznie Rosjanie wyprodukowali 1015 maszyn tego typu.
Dla porównania: na 4 tys. 225 wyprodukowanych airbusów A320 rozbiło się 16. Z kolei spośród 6 tys. 285 boeingów 737 rozbiło się 135.





Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,76842,7756045.html#ixzz34St8KojK

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,7752546,Katastrofa_samolotu_prezydenta__Nikt_nie_przezyl.html

 

Katastrofa samolotu prezydenta.Nikt nie przeżył

ga, awe

 

10.04.2010 09:20

A A A Drukuj

Rządowy TU-154 (fot. AG)

·                                Ogon rozbitej maszyny. Części kadłuba samolotu są rozrzucone na przestrzeni kilkuset metrów - miniatura

·                    

·                    Lech Kaczyński (1949 - 2010) - miniatura

·                    Tupolew Tu-154M - miniatura

·                    Zobacz zdjęcia (12)

Nikt z pasażerów prezydenckiego samolotu, który rozbił się w rosyjskim Smoleńsku nie przeżył katastrofy, do której doszło, gdy maszyna podchodziła do lądowania. Na pokładzie był prezydent Lech Kaczyński z małżonką oraz najważniejsze osoby w państwie. MSZ Rosji potwierdza: nikt nie przeżył katastrofy. Według rzecznika polskiego MSZ, zginęło 88 osób. Rzecznik rosyjskiego ministerstwa spraw nadzwyczajnych podaje, że w katastrofie zginęło 96 osób. Chodzi o łączną liczbę członków delegacji i załogi samolotu.

KATASTROFA SAMOLOTU PREZYDENTA: Relacja na żywo| Kto był na pokładzie| Zdjęcia z miejsca katastrofy | Księga kondolencyjna| Serwis specjalny 

Co się dzieje na miejscu katastrofy? Relacja na żywo: 

Internetowa telewizja Plej.tv



- Wszystkie osoby zginęły w tej niewyobrażalnej tragedii - powiedział rzecznik MSZ Piotr Paszkowski na brifingu przed MSZ. Według informacji MSZ na pokładzie miało być 89 osób. Zginęło 88 osób. Jedna osoba się nie stawiła na lotnisku przed wylotem. Była to Zofia Kruszyńska.

Paszkowski: Nie mamy pełnej listy obecnych na pokładzie



Piotr Paszkowski powiedział, że według informacji agencyjnych trzy osoby przeżyły, ale są ciężko ranne. Rzecznik MSZ twierdzi, że to na razie niepotwierdzona informacja. Źródła zbliżone do obsługi lotniczej podają, że na pokładzie samolotu znajdowało się też 7 osób załogi. Rosyjska agencja Interfax mówi o 96 ofiarach. To łączna liczba członków delegacji i załogi maszyny. Agencja Interfax poinformowała, że odnaleziono jedną z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu.

Katastrofa pod Smoleńskiem - wideo



Paszkowski przekazał że do Polski płyną kondolencji. - Kanclerz Merkel próbuje połączyć się z Premierem Tuskiem - mówił. Zapowiedział, że zostanie powołana komisja, która będzie badała przyczyny wypadku. - Nie wiadomo, co było przyczyną, to zbieg różnych okoliczności. Możemy założyć, że samolot był w pełni technicznie sprawny - stwierdził. Rzecznik resortu dyplomacji przekazał, że w rządzie trwają przemieszczenia, i wkrótce zapadną decyzje, jak zorganizować życie państwa. Paszkowski mówił, że o katastrofie dowiedział się od polskiego ambasadora, który był na miejscu na lotnisku i czekał na polską delegację.

Lista ofiar katastrofy TUTAJ 

Premier Donald Tusk zwołał nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. Wszyscy ministrowie są w drodze do Warszawy. Do Warszawy jedzie także marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który według konstytucji przejmuje władzę w państwie.

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Będzie jej przewodniczył premier Rosji Władimir Putin. Prezydent Rosji wysłał także na miejsce wypadku ministra do spraw nadzwyczajnych Siergieja Szojgu. Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział, że będzie śledztwo ws. katastrofy prezydenckiego samolotu .

Bater: Nie widać żadnych oznak życia



Katastrofa wydarzyła się o godz. 8.56. Według władz Smoleńska na razie nie odnaleziono "czarnych skrzynek" prezydenckiego Tupolewa. Z wraku nie wydobyto jeszcze ciał ofiar. - Na miejscu katastrofy pracują śledczy. Trwa ustalanie liczby zabitych i poszkodowanych - powiedział przedstawiciel prokuratury. Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Rosji poinformowało, że samolot rozbił się w odległości 300-400 metrów od pasa startowego lotniska. Według naocznego świadka, na którego powołuje się agencja ITAR-TASS, w wyniku silnego uderzenia oderwał się ogon samolotu. Według informacji TVN24 samolot wykonał cztery podejścia do lądowania.

Graś: Specjalna komisja sprawdzi przyczyny katastrofy



Dziennikarz TVN24 Jan Mróz powołując się na naocznego świadka mówi, że samolot podchodził do lądowania w bardzo gęstej mgle. Nie udało mu się osiąść na ziemi, więc maszyna została poderwana w górę. W trakcie zawracania maszyna zahaczyła o drzewa i rozbiła się. Tu 154 stanął w płomieniach.



Przed lotniskiem obecni są polscy dziennikarze. Nie zostali dopuszczeni do miejsca katastrofy. Na miejscu pracują służby ratownicze. - Załoga samolotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego była informowana przez białoruskich kontrolerów lotu o niesprzyjających warunkach pogodowych i otrzymała propozycję, by wylądować w Moskwie albo w Mińsku - poinformowała agencja ITAR-TASS. Podała to rzeczniczka głównego zarządu ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych w obwodzie smoleńskim Irina Andrianowa.

Według niej na miejscu katastrofy pracuje 134 ratowników i 50 sztuk sprzętu. Poza tym w akcji ratowniczej uczestniczą grupy operacyjne FSB, milicji i służb ratowniczych ze Smoleńska. Z Moskwy przylecą dwa śmigłowce ministerstwa ze specjalistami medycyny sądowej.

Prócz prezydenckiej pary wraz z Lechem Kaczyńskim w Katyniu mieli być m.in. ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, prezes IPN Janusz Kurtyka, biskup polowy Wojska Polskiego generał dywizji Tadeusz Płoski, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego biskup i generał brygady Miron Chodakowski oraz sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Przewoźnik oraz szef NBP Sławomir Skrzypek oraz wszyscy szefowie sił zbrojnych polskiej armii. Po ogłoszeniu informacji uczestnicy uroczystości katyńskich modlił się za dusze ofiar.

W intencji ofiar będzie celebrowana msza święta na Wawelu . O godz. 12 zabrzmiał Dzwon Zygmunta.

Telefony dla rodzin ofiar katastrofy 

Rządowe Centrum Bezpieczeństwa uruchomiło specjalne numery telefonów dla rodzin osób, które zginęły w katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.

785-700-604

785-700-201

785-700-199

785-700-765

22/601-58-37

22/601-58-24

Lista pasażerów samolotu rządowego TU 154 M lecącego z oficjalną delegacją do Katynia znajduje się na stronie internetowej Rządowego Centrum Bezpieczeństwa oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Oni zginęli. Kliknij na zdjęcie, aby obejrzeć galerię: Kliknij, by obejrzeć galerię

SkomentujPodziel się

Tagi:

·                                katastrofa samolotu prezydenta,

·                                Rosja,

·                                Lech Kaczyński nie żyje,

·                                Lech Kaczyński

http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8612825.stm

http://news.bbc.co.uk/2/hi/europe/8612843.stm

 

GRISZA 1983 Specjalista mniemanologii stosowanej, czy naoczny ŚWIADEK

 

Po 8:26 czasu CEST Warszawa???!!!

 

Grzegorz Remiszewski

Shared publicly

 - 

Apr 10, 2010

TU-154M
101
10.04.2010r. godz. 07:25
Feralny start do Smoleńska

... potem śmialiśmy się, że zdjęcie wygląda jak "znak", jak kadr z filmu oszukać przeznaczenie. Po 8:26 przestaliśmy się śmiać, już nikomu nie było do śmiechu...

https://plus.google.com/photos/104128710961098989216/albums/5461439473276310737/5459696250230918146?pid=5459696250230918146&oid=104128710961098989216

Grzegorz Remiszewski's profile photo

Grzegorz Remiszewski

Shared publicly

 - 

Apr 10, 2010

TU-154M
101
10.04.2010r. godz. 07:25
Feralny start do Smoleńska

W kolorze... bo nie można się smucić do końca życia.

Photo details

 

Date taken

4/10/10, 7:24 AM

Dimensions

1024 x 651

File name

TU 154 03.jpg

File size

154.45K

Camera

DSLR-A100

Lens

-

Focal Length

280mm

Exposure

1/125

F Number

f/8

ISO

100

Camera make

SONY

Flash

Not used

Exposure Bias

-

Views

1120

 

 

https://lh4.googleusercontent.com/-s71SkDXEepA/S8S80BiLzAI/AAAAAAAAHeI/eOJzOrXtGQc/w1024-h651-no/TU+154+03.jpg

 

https://lh3.googleusercontent.com/-O7suiJs_bMM/S8CnZfKv0eI/AAAAAAAAHeI/ySdSjbL5acM/w1044-h646-no/TU+154+01.jpg

 

Grzegorz Remiszewski's profile photo

Grzegorz Remiszewski

Shared publicly

 - 

Apr 10, 2010

TU-154M
101
10.04.2010r. godz. 07:25
Feralny start do Smoleńska

Strasznie się cieszyłem po zrobieniu tego zdjęcia, pierwszy raz wyszło mi tak dobrze, tym bardziej się cieszyłem że to "tutka"... parędziesiąt minut później przestałem się cieszyć...

Photo details

Date taken

4/10/10, 7:25 AM

Dimensions

1044 x 646

File name

TU 154 01.jpg

File size

125.44K

Camera

DSLR-A100

Lens

-

Focal Length

180mm

Exposure

1/100

F Number

f/8

ISO

100

Camera make

SONY

Flash

Not used

Exposure Bias

-

Views

5704

 

https://plus.google.com/photos/104128710961098989216/albums/5461439473276310737/5458567196352432994?pid=5458567196352432994&oid=104128710961098989216

 

https://lh4.googleusercontent.com/-nbusrf3DnHc/S8C58cEvy2I/AAAAAAAAHeI/7Yw7h9oDFHw/w1044-h735-no/TU+154+02.jpg

Grzegorz Remiszewski's profile photo

Grzegorz Remiszewski

Shared publicly

 - 

Apr 10, 2010

TU-154M
101
10.04.2010r. godz. 07:25
Feralny start do Smoleńska

... potem śmialiśmy się, że zdjęcie wygląda jak "znak", jak kadr z filmu oszukać przeznaczenie. Po 8:26 przestaliśmy się śmiać, już nikomu nie było do śmiechu...

 

Photo details

Date taken

4/10/10, 7:26 AM

Dimensions

1044 x 735

File name

TU 154 02.jpg

File size

154.71K

Camera

DSLR-A100

Lens

-

Focal Length

300mm

Exposure

1/100

F Number

f/9

ISO

100

Camera make

SONY

Flash

Not used

Exposure Bias

-

Views

1366

 



 

 

http://twoj.net/viewtopic.php?f=193&t=3152&start=120

 

18:29, 13.04.2010 /TVN24
"Do miłego." Tak żegnali się piloci TU-154
TVN24 DOTARŁA DO OSTATNIEJ ROZMOWY Z WIEŻĄ

TVN24 dotarła do ostatniej rozmowy załogi prezydenckiego Tu-154 z kontrolą lotów w Polsce. W katastrofie samolotu, który rozbił się w Smoleńsku zginęło 96 osób.
W sobotę rządowy Tupolew PLF 101 z warszawskiego lotniska wystartował o godzinie 7.23. 

Cztery minuty później - dokładnie o 7:27 i 37 sekund - po starcie załoga prezydenckiego samolotu zgłasza się do kontroli zbliżania w Warszawie.


PLF101: Dzień dobry, po starcie przecinamy 1200 stóp (wysokość lotu - red.).
Kontrola: PLF101 zbliżanie, zidentyfikowani wznoście do poziomu 210 (21 tys. stóp - red).
PLF101: Wznosimy do poziomu 210. 
Kontrola: PLF101 skręć w prawo bezpośrednio na BAMSO (punkt orientacyjny - red.).
PLF101: W prawo bezpośredni na BAMSO, dziękujemy.
Kontrola: PLF101 skontaktujcie się z radarem na 134.925 (częstotliwość radia - red.), do miłego.
PLF101: 134.925 PLF101 dziękujemy, do miłego.
Tragedia pod Smoleńskiem

Tak pożegnali się z warszawską wieżą. Dokładnie o godz. 8.56 prezydencki samolot rozbił się tuż przy lotnisku w Smoleńsku.

 

http://twoj.net/viewtopic.php?f=193&t=3152&start=120

 




Bóg dał im drugie życie

Samolotem, który rozbił się w Rosji, mieli pierwotnie lecieć m.in. Grzegorz Schetyna i 
76-letnia Ewa Gruner-Żarnoch, prezes stowarzyszenia Katyń, miała lecieć do Smoleńska razem z Lechem Kaczyńskim. W ostatniej chwili odstąpiła swoje miejsce.

– Dowiedziałam się, że brakuje go dla córek i synów pomordowanych w Katyniu – tłumaczy. – Mój ojciec leży w Charkowie, w Katyniu mam tylko wujka. Pomyślałam więc, że komuś innemu się to miejsce bardziej należy.

Po katastrofie prezydenckiego samolotu dzwonili do mnie przyjaciele i krzyczeli: „To ty żyjesz?! Jak to dobrze” – opowiada pani Ewa. – Kiedy dowiedziałam się o tragedii, to pomyślałam, że to jakby mój ojciec z charkowskiej mogiły przemówił, że to jeszcze nie mój czas.

Powinnam zginąć zamiast innych

Jolanta Szczypińska, posłanka PiS, też miała lecieć. W ostatniej chwili oddała swoje miejsce komuś z Rodzin Katyńskich. – Ja nawet sobie pomyślałam, że powinnam była tam zginąć zamiast tych, którzy mogli żyć dla swoich mężów, żon, dzieci. Wierzę w Boga, więc skoro żyję, to pewnie z jakiegoś ważnego powodu. Jakiegoś boskiego planu.

W samolocie miał też być szef rzeszowskiego PiS Stanisław Ożóg. Zrezygnował z powodu kłopotów zdrowotnych.

Podkarpacki poseł PSL Leszek Deptuła cieszył się, że może polecieć razem z prezydentem i złożyć hołd ofiarom Katynia, także swoim bliskim.

Pierwotnie to jednak nie on, ale szef klubu Stanisław Żelichowski miał lecieć tym samolotem. – Leszek nigdy wcześniej o nic mnie nie prosił, więc ustąpiłem mu swoje miejsce, gdy poprosił – opowiada Żelichowski. I zdaje sobie sprawę, że uniknął śmierci dwukrotnie. Deptule miejsce oddał, ale w końcu i tak miał lecieć.

– Ale wtedy przyszedł do mnie poseł Wiesław Woda i też poprosił o miejsce w samolocie – mówi Żelichowski.

Woda, żeby polecieć do Katynia, na własne ryzyko wypisał się ze szpitala. Żelichowski: – Pewnie Stwórca czegoś ode mnie jeszcze chce.

Najwyraźniej czegoś chce także od innych, którzy mieli podróżować z prezydentem, ale zamiast nich poleciał ktoś inny. W ostatniej chwili z listy delegacji zniknął Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego. Zofia Kruszyńska-Gust z Kancelarii Prezydenta RP nie pojawiła się na odprawie przed odlotem, rezygnując z podróży z powodu choroby.

Nie latał samolotami

Na pokładzie samolotu miał też być Grzegorz Schetyna, szef Klubu Parlamentarnego PO, były wicepremier. Ale poleciał jego partyjny kolega Grzegorz Dolniak. – Premier prosił mnie, żebym leciał z nim, z delegacją rządową – tłumaczył dziennikarzom Schetyna. – Taki los.

Dolniak unikał samolotów, bo latać bała się jego żona. Zawsze podróżowali samochodem.

Jeszcze do piątkowego wieczoru Przemysława Gosiewskiego (PiS) nie było na liście osób, które miały się znaleźć na pokładzie rządowego samolotu.

– Przemek bardzo chciał lecieć i liczył, że zwolni się miejsce – mówi nam poseł Tomasz Górski z PiS. Miejsce w samolocie dla byłego szefa klubu PiS znalazło się dopiero w ostatniej chwili, gdy ze względu na stan zdrowia matki z wyjazdu zrezygnował Jarosław Kaczyński. O tym, że może lecieć, Gosiewski dowiedział się z SMS-s. – Bardzo się cieszył, tak bardzo chciał być na uroczystościach katyńskich – mówi jego współpracownik.

Jakby coś się stało, dam znać

Według innych źródeł to poseł Zbigniew Wassermann zajął miejsce Jarosława Kaczyńskiego. – W środę powiedział nam, że jest wolne miejsce w prezydenckim samolocie i zastanawia się, czy nie polecieć – wspomina Krzysztof Łapiński, jego wieloletni asystent. – To ja namówiłem go na ten lot, przekonując, że to historyczne wydarzenie, że będzie miał co wspominać – Łapiński zawiesza głos.

Kiedy Wassermann wychodził z Sejmu w piątek, jego asystentka poprosiła: – Proszę dzwonić, jakby coś się stało.

Wassermann ze spokojem odparł: – Jakby coś się stało, to dam znać... Kiedy przez tłum ludzi oczekujących w Katyniu na przybycie delegacji przebiegła pierwsza informacja o katastrofie, wielu pomyślało o Jarosławie Kaczyńskim. – Kiedy się okazało, że został w Warszawie, poczułam ulgę. Małą ulgę w tym wielkim nieszczęściu – mówi Jolanta Szczypińska.

– Czy prezes myśli o tym, że mógł zginąć? Tego nie wiem. Ale jestem pewna, że gdyby mógł się zamienić z bratem, na pewno by to zrobił.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,9404926,10_kwietnia_2010__Rekonstrukcja_zdarzen__MINUTA_PO.html

 

Dorota Żuberek

 

09.04.2011 16:19

A A A Drukuj

 

10 IV 2010 roku pod Smoleńskiem rozbił się samolot z delegacją prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zginęło 96 osób. Po roku próbujemy zrekonstruować przebieg tego dnia - na podstawie ustaleń śledczych, zapisów z czarnych skrzynek, depesz, wywiadów i wspomnień różnych ludzi. W kluczowych momentach podajemy zapis co do sekundy, w innych przybliżoną godzinę.

10 kwietnia w Katyniu miały odbyć się uroczystości z okazji 70. rocznicy mordu polskich oficerów w Katyniu. 7 kwietnia z oficjalną wizytą byli tam polski premier Donald Tusk oraz Władimir Putin. Na sobotę, 10 kwietnia, zaplanowano wizytę Lecha Kaczyńskiego.

5.28 Z Warszawy startuje samolot Jak-40 z dziennikarzami, którzy mają obsługiwać wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Wylot samolotu się opóźnia z powodu usterki. Pasażerowie i załoga muszą się przesiąść się do innej maszyny tego samego typu.

7.00. Lotnisko Okęcie. TU-154 gotowy do startu. Nie ma prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony, spóźniają się. Początkowo lot był zaplanowany na 6.30 - taką godzinę startu wyznaczyła Kancelaria Prezydenta w piśmie z 3 marca 2010 r. Jednak 30 marca Kancelaria przesuwa godzinę planowanego startu na 7.00.

7.15 Warunki atmosferyczne w Smoleńsku są poniżej minimalnych lotniska. Kierownik lotów wydaje załodze komendę odejścia na drugi krąg, jednak załoga komendy nie wykonuje. Jak-40 ląduje na lotnisku Siewiernyj. Kierownik lotów zdołał go zobaczyć dopiero nad progiem pasa startowego. Faktyczna widzialność w czasie lądowania Jaka-40 była prawdopodobnie nie większa niż 500 m. Kontrolerzy kwitują wyczyn polskiego pilota: "Zuch".

7.27 TU-154, z 96 osobami na pokładzie wylatuje z Warszawy z 27-minutowym opóźnieniem. Polska delegacja z Prezydentem RP na czele leci na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego.

Zdjęcie tupolewa na Okęciu wykonano 10 kwietnia 2010 r. przed wylotem:

fot. AG

7.39 Warunki meteorologiczne na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj ciągle się pogarszają. Płk Nikolaj Krasnokutski łączy się z oficerem operacyjnym mjr. Kurtincem. "Widzialność już 500 metrów, nawet mniej, 300 metrów. No zakryło wszystko" - mówi i dodaje, że o pogodzie trzeba poinformować polskiego Tu-154M. Rosyjski samolot Ił-76, który transportował samochody dla kolumny prezydenckiej po dwukrotnym podejściu do lądowania zostaje odesłany na lotnisko zapasowe Wnukowo. Ląduje tam o godz. 8.31.

8.04 Warunki pogodowe z minuty na minutę są coraz gorsze, mgła się wzmaga. Załoga samolotu Tu-154 po raz pierwszy kontaktuje się z wieżą kontroli lotów w Mińsku. Ktoś z załogi mówi: „To makabra będzie. Nic nie będzie widać”. Załoga to: kpt. pilot Arkadiusz Protasiuk, mjr pilot Robert Marek Grzywna, por. pilot Artur Karol Ziętek, chor. Andrzej Michalak oraz stewardessy: Natalia Januszko, Justyna Moniuszko, Barbara Maria Maciejczyk.

8.17. - Basiu, wyszła mgła. Nie wiadomo, czy wylądujemy - mówi kpt. Protasiuk do stewardessy Barbary Maciejczyk. W tym samym czasie prezydent Lech Kaczyński dzwoni z pokładu samolotu do brata, Jarosława. Rozmawiają o stanie zdrowa ich matki, Jadwigi, która leży w szpitalu.

8.22 Tu-154M wchodzi w rosyjską przestrzeń powietrzną; zostaje przekazany pod kierowanie kontrolera z Moskwy, który zezwala na dalsze zniżanie do 3600 m, po czym samolot zostaje przekazany pod kontrolę grupy kierowania lotami lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, indeks wywoławczy "Korsarz".

8.23 Załoga Tu-154M nawiązuje łączność z kontrolerem lotniska. Pierwszy pilot dostaje informację, że na lotnisku mgła, a widzialność 400 m. "Warunków do lądowania nie ma" - dodaje kontroler ruchu lotniczego. "Dziękuję. Jeśli można, to spróbujemy podejścia, ale jeśli nie będzie pogody, to odejdziemy na drugi krąg" - odpowiada kpt. Protasiuk.

8.24 Artur Wosztyl, dowódca Jaka-40, w dosadnych słowach ostrzega pilotów tupolewa, że widoczność jest słaba. Wg regulaminu powinna wynosić 1100 metrów. W Smoleńsku wynosiła 400 m.

8.30 Ktoś spoza załogi wchodzi do kokpitu tupolewa, słyszy, że jest mgła i może być kłopot z lądowaniem. To prawdopodobnie Mariusz Kazana, szef protokołu z Kancelarii Prezydenta. - To mamy problem - mówi. I potem - Nie ma decyzji prezydenta, co robić.

8.32 Samolot podchodzi do lądowania. Kontrolerzy lotu ze Smoleńska proszą przełożonych z Moskwy o przekazanie Tu-154, by był gotowy do odlotu na zapasowe lotnisko: "główne centrum z tym sobie poradzi" - mówi oficer operacyjny. Pierwszy pilot mówi: - Kurs lądowania. W przypadku nieudanego podejścia odchodzimy w automacie.

8.34 Ppłk Nikolaj Krasnokutski, jeden z kontrolerów, telefonicznie melduje niezidentyfikowanemu generałowi, że tupolew "podchodzi do trawersu". Dodaje, że wszystko jest "włączone, gotowe" ale nie melduje o złej pogodzie i o tym, że nie jest w stanie przyjąć samolotu. Załoga Tu-154M zaczyna podejście do lądowania - włącza automat, redukuje prędkość, ustawia się na odpowiedniej wysokości.

8.35 W kokpicie Tu-154M prawdopodobnie stewardessa Barbara Maciejczyk, informuje pierwszego pilota, że pokład jest gotowy do lądowania. Samolot wykonuje trzeci zakręt przed lądowaniem, odległość od lotniska - 19 km. Kontroler ruchu ppłk Plusnin instruuje załogę tupolewa: - Polski 101. Od 100 metrów bądź gotowy do odejścia na drugi krąg. - Tak dokładnie - odpowiada pierwszy pilot. Ktoś w kokpicie maszyny mówi: - Tak czy nie? My musimy to lotnisko wybrać. W końcu na coś się zdecydować.

8.37 Załoga Jaka-40 do pilotów Tu-154M: „Arek, teraz widać dwieście [widzialność 200 m - red.]. Na te słowa odpowiada prawdopodobnie drugi pilot: „O k... Zobacz.” Tu-154M wykonuje czwarty zakręt przed lądowaniem.

8.39 Tu-154M wchodzi na ścieżkę lądowania. Ppłk Plusnin podaje: "101, odległość dziesięć [10 km od pasa startowego - red.], wejście w ścieżkę".

8.40 Nawigator: "Dwieście" [metrów - red]. Pierwszy raz pojawia się komunikat systemu TAWS: TERRAIN AHEAD. To ostrzeżenie przez zbliżającą się ziemią. Załoga nie odchodzi na drugi krąg. Komunikat powtarza się co siedem sekund. Głos w kabinie: "Nic nie widać". Pierwszy pilot: "Odchodzimy na drugie zajście". [krąg - red.]. Nawigator: "Sto. Dziewięćdziesiąt". System TAWS: PULL UP [do góry - red.]. Nawigator: "Czterdzieści". Kontroler ruchu daje komendę do załogi: "Horyzont 01". Za późno. Nawigator: "Czterdzieści. Trzydzieści". Kontroler: "Kontrola wysokości i horyzont". TAWS: PULL UP. Dowódca próbuje poderwać maszynę. Nawigator: "Dwadzieścia". TAWS: PULL UP. Kontroler: "Odejście na drugi krąg".

8.41 TAWS: PULL UP. Załoga słyszy odgłos zderzenia z drzewami. Krzyk drugiego pilota: "K... mać!". Maszyna uderza w ziemię. Prezydencki samolot się rozbija na polanie 200 metrów przed lotniskiem. Tu-154M o numerze bocznym 101 został wyprodukowany 29 czerwca 1990 r. W lipcu 1990 samolot kupiło MON i przekazało 36. specpułkowi. W 2009 r. samolot osiągnął maksymalny wiek zalecany przez producenta maszynom VIP-owskim, przeszedł generalny remont, z którego wrócił w lutym.

8.43 Na miejsce katastrofy biegną pracownicy okolicznych warsztatów. Są na miejscu przed strażakami i milicją. Widzą pożar i szczątki samolotu ciągnące się na odcinku ponad kilometra. Niektórzy wyciągają telefony komórkowe i nagrywają. Wkrótce przepędza ich milicja.

8.45 Jerzy Bahr, ambasador w Moskwie, czeka na polską delegację na lotnisku. Gdy mija zaplanowana godzina przylotu. zaczyna się denerwować: każda minuta się liczy, bo jest zapisana w protokole. Straszna mgła wzmaga jego niepokój. Widzi dziwne poruszenie wśród Rosjan na lotnisku i wóz straży pożarnej. - Coś się stało - krzyczy Bahr do kierowcy. Wsiadają w samochód i gnają za strażakami. Kawałek za lotniskiem, w rowie, na łące widzą cztery sterty złomu. Z potężnej maszyny zostały 1,5-metrowe kawałki. - Odebrały mi nadzieję, że mogę komuś pomóc - powie później Bahr.

Wrak samolotu:

fot. AG

8.46 Dariusz Górczyński z polskich służb dyplomatycznych dzwoni z płyty lotniska do Jacka Bratkiewicza, dyrektora departamentu polityki wschodniej z informacją, że rozbił się tupolew z prezydentem RP na pokładzie. Bratkiewicz zawiadamia szefa MSZ Radosława Sikorskiego.

8.48 Szef MSZ Radosław Sikorski dzwoni do Donalda Tuska. Premier nie odbiera, więc Sikorski wysyła mu sms-a: „tutka" rozbiła się podczas lądowania, ale nie wiadomo, co z pasażerami.

8.49 Wiktor Bater z Polsat News wraz z innymi dziennikarzami czeka w Katyniu na przyjazd polskiej delegacji. Dzwoni mu komórka. Odbiera. To informator Batera, członek polskiej ekipy czekającej na prezydenta Lecha Kaczyńskiego na lotnisku w Smoleńsku: „Wiktor, prezydent nie przyleci. Samolot się rozbił. Ja nie żartuję. Ja nie żartuję”. Bater potwierdza tę informację u funkcjonariusza BOR, którego poznał dzień wcześniej. Wsiada w auto i pędząc 200 km/h z operatorem Sarelem Łopaczem w kierunku Smoleńska nadaje telefonicznie informację o wypadku.

 

8.55 Sikorski wie, że samolot się rozbił, ale że nie było wybuchu. Dzwoni do Jerzego Bahra - polski ambasador jest już przy wraku. Mówi szefowi MSZ: - Wygląda to źle. Minister każe swojemu borowcowi por. Wojciechowi Biskotowi natychmiast łączyć go z ochroną Tuska. - Minister dostał informację, że coś się stało z prezydenckim samolotem. Awaria albo nawet się rozbił. Łącz z premierem - krzyczy w słuchawkę Biskot.

Rozmowa Radosława Sikorskiego z Centrum operacyjnym MSZ, 10.04 2010

 

8.57 Małgorzata Tusk, odbiera telefon od ministra Sikorskiego. Szef MSZ informuje premiera, że samolot się rozbił i prawdopodobnie nikt nie przeżył. Sikorski zadzwoni do niego trzeci raz ok. godz. 10 i czyta mu listę pasażerów. Premier płacze.

Sikorski dzwoni do Bronisława Komorowskiego (8.58), marszałka Sejmu, który zgodnie z Konstytucją przejmuje władzę w przypadku śmierci prezydenta. W trzeciej kolejności próbował się skontaktować z ministrem Stasiakiem, ale on już nie odebrał...

9.04 Jarosław Kaczyński nie śpi. Dzwoni telefon. Myśli, że to brat dzwoni już ze Smoleńska. Słyszy w słuchawce szefa MSZ: - Mam straszną informację. Doszło do tragicznego wypadku. Można wnioskować, że nikt nie przeżył.

Kaczyński po krótkim milczeniu odpowiada Sikorskiemu: - To jest wynik waszej zbrodniczej polityki - nie kupiliście nowych samolotów.

Na tym rozmowa się kończy. Kaczyński jak co dzień rano jedzie do szpitala na Szaserów w Warszawie, w którym w ciężkim stanie leży jego matka. Nie mówi jej co się stało. Jadwiga Kaczyńska o śmierci syna i synowej dowiaduje się dużo później, w połowie maja. Prezes PiS dostaje w szpitalu leki na uspokojenie i jedzie do siedziby partii przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie.

9.06. Polsat News na koniec serwisu podaje informację od Wiktora Batera, że rozbił się samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie. To pierwsze medium, które informuje o katastrofie. Na miejscu, w Smoleńsku Sarel Łopacz, wdrapuje się na dach pobliskiego sklepu i robi słynne już zdjęcia wraku z odwróconymi kołami. Bater dzwoni do Longiny Putki, polskiej konsul z Rosji, która czeka na cmentarzu w Katyniu. Mówi, że samolot się rozbił. - A co to za głupie żarty - odpowiada Putka.

9.23 Agencja Reutera podaje pilną depeszę: Rozbił się samolot z prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim. Chwilę później Polska Agencja Prasowa potwierdza informację o katastrofie powołując się na źródła w MSZ. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski mówi portalowi Gazeta.pl :- Samolot przy lądowaniu prawdopodobnie zahaczył o drzewa. Pożar jest już ugaszony. Wygląda to bardzo źle.

9.27 Ambasador Bahr z lotniska w Smoleńsku jedzie na cmentarz w Katyniu. Wie, że jest tam kilkudziesięciu dziennikarzy, ok. 250 osób z Polonii, 300 weteranów, członków Rodzin Katyńskich, posłów, którzy przyjechali do Smoleńska pociągiem z Warszawy. I wie, że się niecierpliwią, bo delegacja prezydencka jest spóźniona. Longina Putka z konsulatu w Moskwie powiedziała niektórym członkom polonii, że doszło do katastrofy.

9.42 Do delegacji w Katyniu dzwonią ludzie z Polski, którzy o wypadku dowiedzieli się z telewizji. Krążą plotki, że stało się coś złego. Beata Kempa na wieść o katastrofie krzyczy: „Wyrok! Ale za co?! Antoni Macierewicz wpada w panikę i krzyczy, że chce natychmiast wyjechać z Rosji.

9.46. Jerzy Bahr dojeżdża do Katynia. Mówi Jackowi Sasinowi z Kancelarii Prezydenta, co się stało. - Wszystko wskazuje na to, że prezydent Lech Kaczyński, który miał przylecieć na sobotnie uroczystości w Katyniu nie żyje - Sasin przekazuje zgromadzonym informację o wypadku. Ambasador Bahr prosi go, by został w Rosji, ale ten nie chce się zgodzić. Planuje jak najszybciej wrócić do Warszawy. Uważa, że jest potrzebny w kraju jako najwyżej postawiony żyjący urzędnik z Kancelarii Prezydenta.

9.49 Centrum Informacyjne Rządu podaje komunikat: Donald Tusk leci z Gdańska do Warszawy. Premier tradycyjnie weekend spędzał z rodziną w Sopocie. Zwołano nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów. Wszyscy ministrowie zostają ściągnięci w trybie natychmiastowym do stolicy. Bronisław Komorowski również wraca do Warszawy - z domu w Budzie Ruskiej.

9.54 Rosyjskie władze informują, że nikt nie przeżył katastrofy.

10.10 Posłowie PiS zbierają się w siedzibie partii. Jest tam już Jarosław Kaczyński. Oglądają telewizję, słuchają nazwisk ofiar. Są w szoku. Prezes PiS mówi, że chce lecieć do Smoleńska. Do pokoju wchodzi Adam Bielan. Patrzy na Jarosława Kaczyńskiego, próbuje coś powiedzieć, odwraca się na pięcie i wychodzi. Dopiero wtedy zaczyna płakać. PiS ekspresowo wynajmuje samolot - może być gotowy do wylotu już o godz. 13. Paweł Kowal załatwia formalności paszportowo-wizowe.

10.12 Prawdopodobniej nikt nie przeżył katastrofy prezydenckiego samolotu - informuje Piotr Paszkowski, rzecznik polskiego MSZ. W resorcie powstaje sztab kryzysowy.

10.20 Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołuje specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Ma jej przewodniczyć premier Rosji Władimir Putin.

10.22 Agencja Reuters podaje, że zginęło około 130 osób. Taką informację przekazały władze okręgu smoleńskiego. Przez kilkadziesiąt minut agencje zagraniczne podawały nieprawdziwą liczbę ofiar

10.30 W rosyjskiej części cmentarza w Katyniu zaczyna się prawosławne, żałobne nabożeństwo. Zaproszono na nie Polaków. Przyszli. Po nim - już w polskiej części cmentarza katyńskiego - odbywa się również msza za dusze ofiar katastrofy oraz ofiar mordu katyńskiego. Ludzie na cmentarzu płaczą. Starsze osoby mdleją. Jeszcze nie wiadomo, kto był na pokładzie samolotu i czy wszyscy zginęli (jedna z pierwszych informacji mówiła, że trzy osoby przeżyły i są ranne). Ojciec Ptolemeusz, proboszcz parafii katolickiej w Smoleńsku do wiernych: „Stoimy przed faktem śmierci, ale i przed faktem życia. Czym jest życie? Dziś ono jest, jutro już go nie ma" - mówił. Na koniec apeluje do wszystkich o zgodę.

10.36 Przed lotniskiem w Smoleńsku gromadzą się polscy dziennikarze, już dojechali z Katynia. Nie zostają dopuszczeni do miejsca katastrofy. Służby ratownicze rozstawiają specjalne betonowe bloki na ziemi, by udało się wozom ratowników i strażaków dojechać na miejsce katastrofy - podmokłą, bagnistą łąkę. Tam nogi zapadają się w błocie, buty przemakają. Nad lotniskiem wciąż unosi się mgła.

Płonące szczątki samolotu tuż po katastrofie. Kadr z amatorskiego filmu:

fot. za YouTube

10.51 Władze regionu Smoleńsk wydają pierwszy oficjalny komunikat:  Prezydent Polski Lech Kaczyński zginął w katastrofie lotniczej w Rosji”

Katastrofa pod Smoleńskiem. Lech Kaczyński nie żyje

 

10.53 PAP nadaje depeszę:  W jednej chwili kraj stracił całe dowództwo”. Na pokładzie rządowego tupolewa byli niemal wszyscy najważniejsi dowódcy Sił Zbrojnych RP: szef Sztabu Generalnego WP gen. Franciszek Gągor, dowódca Wojsk Lądowych gen. Tadeusz Buk, dowódca Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta, dowódca sił specjalnych gen. Włodzimierz Potasiński, szef dowództwa operacyjnego polskiej armii gen. Bronisław Kwiatkowski i dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik. Zginął też wiceminister obrony narodowej Stanisław Jerzy Komorowski, a także biskup polowy Wojska Polskiego gen. Tadeusz Płoski. Już po godz. 13 pierwsi zastępcy zaczynają przejmować dowództwo nad polską armią.

10.55 - Polski samolot prezydencki Tu-154 rozbił się w czasie czwartego podejścia do lądowania na lotnisku Siewiernyj koło Smoleńska - informuje telewizja Wiesti-24. - Do katastrofy doszło w warunkach gęstej mgły - podkreśla stacja. Okazuje się jednak, że to informacja nieprawdziwa - samolot do lądowania podchodził tylko raz.

10.58 Andrzej Duda z Kancelarii Prezydenta dostaje telefon od Leszka Czapli z Kancelarii Sejmu: marszałek Komorowski wygłosi oświadczenie, że przejmuje obowiązki prezydenta RP. Duda pyta: Czy jest pewność, że prezydent nie żyje? Czapla każe mu przygotować odpowiednie dokumenty. Duda sprzeciwia się. Uważa, że trzeba czekać na oficjalne potwierdzenie, notę o znalezieniu ciała Lecha Kaczyńskiego.

11.00 Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości, zwraca się do Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, by wszcząć śledztwo ws. katastrofy prezydenckiego samolotu. "Z Moskwy wysłano najbardziej doświadczonych śledczych, w tym pracowników moskiewskiego Międzyregionalnego Zarządu Śledczego ds. Transportu, którzy mają duże doświadczenie w badaniu przyczyn katastrof lotniczych" - mówi przedstawiciel rosyjskiej prokuratury.

11.30 Premier Donald Tusk rozmawia telefonicznie z Władimirem Putinem o katastrofie. Nie wiadomo, jaki był przebieg tej rozmowy.

11.32 W Katyniu odbywa się modlitwa różańcowa w intencji ofiar katastrofy samolotu. Odprawiają ją ks. harcmistrz Dariusz Stańczyk oraz ks. Andrzej Spacewicz. - Ta modlitwa przypomniała mi odmawianie różańca świętego przy grobie Jana Pawła II w Kaplicy świętego Piotra, którą wówczas też odmawiałem. Czułem, że spłynęła na mnie łaska - mówił ks. Stańczyk.

11.35 Żałoba na stronie prezydent.pl. pojawia się dopiero teraz. I komunikat: "Ciągle czekamy na potwierdzone informacje o liczbie ofiar. Głęboko wierzymy, że nie są prawdziwe nieoficjalne informacje o tym, że nikt z obecnych na pokładzie nie przeżył. Gdy tylko dostaniemy potwierdzone dane o liczbie ofiar i poszkodowanych, poinformujemy o nich."

11.36 - Przyczyną katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem mógł być błąd załogi w czasie manewru lądowania - podaje agencja RIA-Nowosti, powołując się na źródło w Centralnym Okręgu Federalnym Rosji.

11.38 Tysiące ludzi gromadzą się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Mieszkańcy stolicy przynoszą bukiety kwiatów, zapalają znicze, modlą się w ciszy i skupieniu. Na Krakowskim Przedmieściu - tysiące warszawiaków z flagami narodowymi. Są w szoku, płaczą. Flaga państwowa na Pałacu opuszczona do połowy masztu.

Morze kwiatów i zniczy

 

Zdjęcia żałoby przysłane przez Czytelników: ZOBACZ>>

12.00 Dzwon Zygmunta obwieszcza Krakowowi i Polsce tygodniową żałobę. - Co nam pozostaje? Wielki ból i żałoba - mówi kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. Organizatorzy imprez kulturalnych i sportowych masowo je odwołują. Pojawia się komunikat, że w niedzielę, 11 kwietnia, zamknięte będą sklepy, w tym największe centra handlowe.

12.05 Metropolita warszawski, abp Kazimierz Nycz apeluje o modlitwę za tych, którzy zginęli i za ich rodziny. - To wydarzenie o wielkich konsekwencjach. Ważne, by modlitwa obejmowała wszystkich i całą naszą Polskę kochaną. Bądźmy solidarni. Nie wiem, czy są katastrofy o podobnym wymiarze.

12.10 Po raz pierwszy pada prawdziwa liczba ofiar - 96 osób. Podają ją rosyjskie władze w Smoleńsku. Wcześniej agencje informowały czasem o 87, a czasem nawet o 133 ofiarach. Dochodziło też do makabrycznych pomyłek - podawano, że nie żyje Jerzy Bahr czy poseł PiS Paweł Kowal.

12.18 Lotnisko w Smoleńsku zamienia się w wielki sztab. Służby rosyjskie, na rozkaz z góry, zaczynają szerzej informować o tragedii. Początkowo miała być blokada informacyjna, ale obietnica premiera Władimira Putina, że śledztwo i prace specjalnej komisji będą jak najbardziej przejrzyste i prowadzone w ścisłej współpracy z Polską, robi swoje.

Wrak Tu-154:

v:shapes="_x0000_i1029">fot. Reuters

12.28 Na miejsce katastrofy leci naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski z grupą prokuratorów wojskowych. Mają wziąć udział w oględzinach i zabezpieczeniu materiału dowodowego. Wcześniej zabezpieczyli materiał dowodowy na lotnisku Okęcie, skąd wystartował prezydencki samolot. - Zabezpieczana jest dokumentacja związana ze stanem technicznym samolotu - mówi płk Mikołaj Przybył z wojskowej prokuratury. Śledztwo w sprawie katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem ma osobiście nadzorować prokurator generalny Rosji Jurij Czajka. Prokuratura smoleńska rozpatruje trzy powody katastrofy: złe warunki atmosferyczne, tzw. czynnik ludzki oraz awarię samolotu.

12.35 Uczestnicy uroczystości obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej mają jak najszybciej wrócić do kraju - decyduje konsulat polski w Moskwie. Pociąg wyruszył z Katynia ok. godz. 17 (czasu rosyjskiego, czyli o godz. 15 czasu polskiego), trzy godziny wcześniej niż planowano. Przyjechał do Warszawy w niedzielę nad ranem. W pociągu było 400 osób - rodziny ofiar zbrodni katyńskiej, żołnierzy Wojska Polskiego oraz harcerzy i wolontariuszy.

12.40 Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, ogłasza, że przejmuje obowiązki prezydenta. Był już po rozmowie z Dmitrijem Miedwiediewem i otrzymaniu noty, że prezydent Lech Kaczyński nie żyje. Urzędnicy Kancelarii Lecha Kaczyńskiego przygotowują Komorowskiemu stosowne dokumenty.

12.55 Dwóch przedstawicieli władz wychodzi do dziennikarzy w Smoleńsku. Potwierdzają liczbę ofiar i zapowiadają przyjazd na miejsce katastrofy premiera Władimira Putina i jego ministrów. - Nie wyklucza się, że był to błąd człowieka dlatego, że załoga lądowała tu niejako na własną odpowiedzialność, ponieważ tutejsze lotnisko doradzało, żeby lądowali w Mińsku - mówią dziennikarzom.

13.00 . Minutą ciszy zaczyna się specjalne posiedzenie rządu. Premier Donald Tusk kamiennym głosem mówi wszystkim, co się stało. Minister obrony powołuje zespół do oceny wypadku. Zapada decyzja, by każdej rodzinie przydzielić urzędnika, który ma być jej opiekunem, przewodnikiem, łącznikiem z biurokracją. ABW dostaje zadanie błyskawicznego zebrania DNA i robi to - w ciągu doby Agencja zdobywa materiał od 91 rodzin. Na posiedzeniu zdecydowano, że zaproszenie na pokład rządowego samolotu dostanie też Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odmówił, miał już wyczarterowany samolot.

13.12 - Dzisiejszy dramat jest tragicznym zbiegiem okoliczności, który sprawia, że jego miejsce staje się mistyczne - mówi Dmitrij Miedwiediew. Prezydent Rosji zapewnia, że zrobi wszystko, aby wyjaśnić okoliczności katastrofy.

13.45 Poseł Bartosz Arłukowicz w TVN24: Wszyscy dzwonią i mówią, że jadą do Sejmu. I nikt nie wie po co. Ci, którzy pojechali do domu, wracają. To niesamowite. Mam potrzebę, żeby być dziś w Sejmie.

13.46 - Stajemy z pokorą wobec wyroku losu, który w przedziwny sposób powiązał z tym miejscem kolejny dramat naszego Narodu. Wszystkich nas jednoczy doświadczenie tej tragedii i głęboki smutek. Rodzinom zmarłych towarzyszymy w ich cierpieniu. W imieniu wszystkich Polaków składam im najszczersze wyrazy współczucia - mówi w oficjalnym wystąpieniu Bronisław Komorowski. Marszałek Sejmu ogłosił siedmiodniową żałobę narodową. Zaczęła się o godz. 18. Kilka dnia później przedłużona została o dwa dni, do czasu pochówku pary prezydenckiej na Wawelu (18 kwietnia).

Bronisław Komorowski ogłasza żałobę narodową

 

13.45 Z całego świata płyną do Polski kondolencje. Żałobę ogłosiły m.in. Rosja i Litwa. Opuszczono flagi UE w Brukseli. Światowa opinia publiczna jest wstrząśnięta. Głowy państw z całego świata zapowiadają udział w pogrzebie pary prezydenckiej. Jeszcze wtedy nie było wiadomo, że odbędzie się on 18 kwietnia na Wawelu i że na uroczystość nie dotrze większość z nich z powodu pyłu wiszącego na Europą po wybuchu wulkanu na Islandii. Pył sparaliżował ruch lotniczy niemal na całym kontynencie.

14.22 - To moja osobista tragedia, ale musimy działać. Państwo nie przestanie funkcjonować - zapewnia premier Tusk i oświadcza, że leci do Smoleńska. Mówi powoli, ważąc słowa. Apeluje o „odpowiednie zachowanie” w czasie żałoby.

Putin i Szojgu na miejscu katastrofy: fot. AG

14.30 Władimir Putin leci do Smoleńska, gdzie spotka się z Tuskiem. - Premier Polski wyraził życzenie przyjechać na miejsce tragedii. Razem zobaczymy miejsce katastrofy - powiedział premier Rosji.

14.53 Adam Bielan, poseł PiS, pisze na Twitterze: „Nie mogę się pozbierać. JK [Jarosław Kaczyński - red.] się trzyma, to pomaga. Lecimy do Smoleńska .” 

14.55 Komorowski rozmawia telefonicznie z Miedwiediewem. - Prezydent Rosji wyraził głębokie współczucie w imieniu narodu rosyjskiego w związku z tragedią, jaka się wydarzyła - cytuje ITAR-TASS przedstawiciela służb prasowych Kremla. Miedwiediew i Komorowski podkreślili, że „ ta tragedia przyniosła ból straty, straty niepowetowanej, ale właśnie w tych trudnych dniach bardzo ważna jest konsolidacja narodów, aby razem przezwyciężyć następstwa strasznej tragedii".

14.59 Na teren lotniska w Smoleńsku przed godz. 15 czasu polskiego przywieziono pierwsze dwie trumny dla ofiar. Rosjanie w rejon katastrofy ściągają też żołnierzy, agregaty prądotwórcze i specjalistyczny sprzęt.

15.22 Rosyjskie ministerstwo obrony i Międzypaństwowy Komitet Lotniczy WNP powołują komisję techniczną do zbadania okoliczności katastrofy samolotu, w której zginął prezydent Lech Kaczyński. Eksperci obu instytucji jadą na miejsce wypadku.

15.39 - W rejonie Smoleńska, gdzie rozbił się samolot prezydenta RP, rano zalegała mgła. Widoczność nie przekraczała 500 metrów - informuje ITAR-TASS, powołując się na miejscową służbę meteorologiczną. Temperatura powietrza wynosiła 1 stopień Celsjusza, prędkość południowo-wschodniego wiatru dochodziła do 3 metrów na sekundę.

15.58. Znaleziono drugą czarną skrzynkę rozbitego tupolewa. Pierwszą znaleziono przed godz.14.

Czarne skrzynki tupolewa:

fot. AG

16.00 Dmitrij Miedwiediew przekazuje Polakom najgłębsze wyrazy współczucia. - Wszyscy Rosjanie dzielą z Wami ból i żal - mówi prezydent Rosji w specjalnym oświadczeniu. Informuje, że na czele specjalnej komisji ds. wyjaśnienia katastrofy stanie Władimir Putin. Prezydent Rosji zapewnia, że jej prace będą w pełni jawne. Ciała ofiar będą przetransportowane do Moskwy, gdzie dojdzie do identyfikacji.

16.10 RIA-Novosti podaje nieoficjalną informację: Na miejscu katastrofy odnaleziono ciało Lecha Kaczyńskiego.

16.38 Na stronie internetowej Prezydenta RP pojawia się komunikat: Kancelaria Prezydenta żegna parę prezydencką. - 10 kwietnia 2010 roku, w drodze na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński, Małżonka Prezydenta Maria Kaczyńska oraz członkowie polskiej delegacji i załoga samolotu. Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie!”.

16.50 Brat prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Jarosław, przylatuje do Witebska na Białorusi. Stamtąd jedzie autokarem do odległego o 160 km Smoleńska - informuje o tym Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu PiS. Później działacze PiS będą oskarżać polski rząd i władze rosyjskie, że utrudniali dojazd autokaru do Smoleńska, by nie dotarł tam przez premierem Tuskiem.

17.00 W Warszawie zbiera się prezydium Sejmu.

17.30 Premier Tusk wylatuje do Witebska, skąd samochodem ma dojechać do Smoleńska.

17.39 Rosyjscy ratownicy przenoszą ciała ofiar katastrofy w Smoleńsku do śmigłowców. Zostaną przewiezione na moskiewskie lotnisko Domodiedowo. Rosyjski minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu mówi, że wszystko jest już przygotowane do przyjęcia ciał ofiar i uprzedza, że w niektórych przypadkach do identyfikacji zabitych trzeba będzie użyć analizy DNA. Do Moskwy muszą przyjechać rodziny ofiar.

18.00 W Katedrze Polowej WP w Warszawie zaczyna się msza święta w intencji 96 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.

18.30 W Sejmie wyłożono księgę kondolencyjną w związku z katastrofą samolotu TU-154, w której zginął prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz 94 inne osoby. Do księgi wpisuje się marszałek Bronisław Komorowski, który przejął obowiązki prezydenta po katastrofie. Do księgi ustawią się kilometrowe kolejki.

18.52 Premier Rosji Władimir Putin przybywa na miejsce katastrofy polskiego samolotu rządowego. Czeka na premiera Donalda Tuska. W międzyczasie odbywa się jego konferencja prasowa. - Należy zrobić wszystko, aby jak najszybciej wyjaśnić przyczyny katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem - mówi premier Rosji. Na lotnisku jest z nim Siergiej Iwanow, wicepremier i szereg innych członków rządu.

19.15 Jarosław Kaczyński i niewielka delegacja lądują w Witebsku na Białorusi. Autokar wiezie ich do oddalonego o ok. 160 km Smoleńska. Przez Białoruś autokar jedzie z „normalną prędkością”. Na granicy białorusko-rosyjskiej przejęła ich milicja rosyjska. - Nagle zaczęliśmy jechać bardzo wolno, 30 km na h. Ktoś zapytał kierowcę, czy nie może jechać szybciej. Powiedział: nielzia [nie można - red.] - relacjonował później poseł PiS Joachim Brudziński. - Biegaliśmy do Rosjan. Ale oni nas zbywali. Paweł Kowal próbuje interweniować w tej sprawie u ambasadora Bahra.

20.03 Premier Donald Tusk ląduje w Witebsku i jedzie do Smoleńska na miejsce katastrofy. Towarzyszą mu wojskowi prokuratorzy i eksperci.

20.13 Wydobyte ze szczątków samolotu ciała wszystkich ofiar katastrofy są już transportowane śmigłowcami do Moskwy, gdzie ma się odbyć ich identyfikacja. - W niektórych przypadkach może potrwać kilka dni, zapewne będą potrzebne badania DNA - informują znów ministrowie ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu i zdrowia Tatiana Golikowa .

20.15. Na miejscu katastrofy działa cały sztab - są rozstawione namioty, specjalne lampy rozświetlające okolicę. Są też kamery wielu stacji i dziennikarze z całego świata. Na miejscu jest już Donald Tusk. Wita go premier Rosji Władimir Putin. Siergiej Szojgu, minister ds. nadzwyczajnych opowiada, co się stało. Pokazuje ręką linię spadającego samolotu. Putin również pokazuje, jak ręką, jak samolot zderzył się z ziemią. Tusk jest blady.

20.24 Premierzy Władimir Putin i Donald Tusk składają wspólnie kwiaty na miejscu katastrofy polskiego samolotu prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem. Putin - wiązankę czerwonych goździków, Tusk - mały wieniec w biało-czerwonych barwach. Premier Tusk, przygnębiony i poruszony, przyklęka na kilkanaście sekund. Gdy wstaje, Putin go ściska: krótko, po męsku.

Uścisk Tuska i Putina w Smoleńsku:

fot. AG

Jarosław Marek Rymkiewicz napisze później w wierszu "Do Jarosława Kaczyńskiego" o dwóch Polskach , z których jedną " bierze w objęcia car Północy". Podczas telekonferencji mer Moskwy i przedstawiciele służby zdrowia zapewniają obu premierów, że są przygotowani na identyfikację ofiar i udzielenie pomocy ich rodzinom.

 

20.26 Na miejscu katastrofy autokar z Jarosławem Kaczyńskim od ok. 10 minut czeka przed bramą. W końcu wjeżdża. Kaczyńskiego wita Jerzy Bahr, który towarzyszy mu razem z konsul Longiną Putką . Bahr trzyma pod rękę Kaczyńskiego. Zatrzymuje się kilka metrów przed ciałem brata, prezydenta Kaczyńskiego. Konsul Putkę oburzają kamery śledzące każdy krok Kaczyńskiego po wyjściu z autokaru.

20.28 Jarosław Kaczyński identyfikuje ciało brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego i modli przy nim. Ciało Kaczyńskiego jest ułożone na noszach. Ze względów proceduralnych narzuconych przez prokuraturę musi leżeć w tym miejscu, gdzie je znaleziono. Posłowie PiS mają pretensje, że ciało prezydenta „leżało w błocie”. W czasie identyfikacji poseł PiS Paweł Kowal (dziś PJN) podchodzi do Pawła Grasia i Tomasza Arabskiego. Mówi, co myśli o ”spowalnianiu podróży”.

20.30 Bronisław Komorowski wygłasza specjalnie orędzie nadane w TVP1."W obliczu naszego narodowego dramatu jesteśmy razem. Nie ma podziału na lewicę i prawicę. Różnice poglądów, wyznania nie mają dzisiaj znaczenia" - mówi. "Polska jest w żałobie, ponieśliśmy dramatycznie bolesną stratę. W katastrofie lotniczej zginął prezydent wraz z małżonką, zginęli wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, ministrowie, posłowie i senatorowie wszystkich klubów parlamentarnych, zginęli generałowie i biskupi. Zginęli, pełniąc swą służbę publiczną na rzecz dobra wspólnego, jakim jest Polska" - podkreśla Komorowski, który przejął obowiązki głowy państwa.

20.50 Jarosław Kaczyński wraca do autokaru. Bahr pyta, czy zgodzi się przyjąć kondolencje od premiera Władimira Putina. Autobus stoi 150 metrów od namiotu, w którym rozmawiają premierzy Putin i Tusk. Kaczyński się nie zgadza. Ambasador próbuje negocjować jeszcze z ludźmi z PiS, którzy stoją przed autokarem. Są ”zdecydowanie na nie”. Bahr podejmuje kolejną próbę. Nie chciał, by wśród Rosjan powstało wrażenie dwóch Polsk . Kaczyński ponownie odmawia.

21.05 Jarosław Kaczyński chce zabrać ciało brata do Polski. Od Putina słyszą, że to niemożliwe. „Bo głowie państwa należą się honory i nie wyobrażam, żeby prezydent mógł wyjechać z Rosji bez oddania należnych mu honorów.” - mówi. Ciało Lecha Kaczyńskiego wraca do Polski w niedzielę, 11 kwietnia.

21.10 Putin zaprasza do namiotu posłów PiS, w tym Pawła Kowala. Premier Rosji zachowuje się dość naturalnie: nieszczególnie wylewnie, ale też nie chłodno. Pyta m.in. o stan zdrowia Jadwigi Kaczyńskiej. Kowal prosi go, by możliwie szybko delegacji prezesa Kaczyńskiego udało się wylecieć do Polski.

21.15 Jarosław Kaczyński wyrusza ze Smoleńska do hotelu. Jazda trwa ok. 20 minut. W recepcji stoi zdjęcie pary prezydenckiej udekorowane kwiatami. Po krótkim odpoczynku w hotelu Kaczyński razem z posłami PiS wylatuje do Polski. Nie bez problemów - odprawa i sprawdzenie 15 paszportów trwa godzinę.

Kaczyński po identyfikacji brata:

fot. AG

21.37 Pierwsze ciała ofiar katastrofy są już w Moskwie. Śmigłowiec z trumnami ląduje po godz. 21 na lotnisku. Pierwsze ofiary tragedii zostają przeniesione do specjalnych aut i w eskorcie milicyjnych samochodów trafiają do Biura Ekspertyz Sądowych przy ulicy Tarnyj Projezd w moskiewskiej dzielnicy Carycyno . Tam wykonano ekspertyzy, tam odbywała się identyfikacja ofiar.

22.15 Premier Rosji Władimir Putin wygłasza orędzie do Polaków z namiotu rozstawionego na terenie lotniska w Smoleńsku. - Odczuwamy wielki ból razem z wami i przeżywamy to tak samo, jak wy - deklaruje w orędziu szef rosyjskiego rządu . Premierzy Rosji i Polski uczestniczą w telekonferencji z przedstawicielami władz Moskwy, poświęconej przygotowaniom do identyfikacji ofiar katastrofy.

Wiceburmistrz rosyjskiej stolicy Piotr Biriukow zapewnia, że wszystkie służby Moskwy są przygotowane do przyjęcia rodzin ofiar tragedii. Na wszystkich lotniskach dyżurują lekarze, psychologowie i tłumacze. Zapewnione są środki transportu i zarezerwowane miejsca w trzech moskiewskich hotelach dla rodzin ofiar. Władze deklarują, że pokryją koszty ich pobytu.

22.46 Premier Donald Tusk jest w drodze z Witebska do Polski. Wbrew zapowiedziom po jego powrocie do kraju nie odbywa się posiedzenie rządu. Premier jedzie do swojej Kancelarii i spotyka się z minister zdrowia Ewą Kopacz, rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem, swoim doradcą Igorem Ostachowiczem oraz Tomaszem Arabskim, szefem kancelarii. - Tusk był jak rażony gromem - zapamiętała Ewa Kopacz. Następnego dnia rano Kopacz (i Arabski) lecą z polskimi lekarzami i patomorfologami do Moskwy pomagać przy identyfikacji.

 

Gdzie klamstwo, gdzie PRAWDA? Jaki był LOS Pielgrzymów Katyńskich w dniu 9/10 kwietnia 2010 roku?

Czy mamy PRAWO do PRAWDY! Mamy !!!

Jak się ma godzina 07:23 czasu CEST do godziny 07:53 czasu EST w I wydaniu GAZETY WYBORCZEJ 

 

 

 

 

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka