Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
771
BLOG

Rozmowy o „pikusiu” psa Cioska, który przeszedł do HISTORII ?

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 1

 Rozmowy o „pikusiu” psa Cioska, który przeszedł do HISTORII ?

 
Okruchy HISTORII i oblicze człowieczeństwa


 
 
Biskup łowicki Alojzy Orszulik
 
 
 
 
 
Juliusz SłowackiBeniowskiDalsze pieśni
Pieśń VI[1]
 
 
……………..
 
Dopóki ludzie w nowych ducha siłach
Nie znajdą w sobie rycerstwa i śpiewu:
Dopóty ja mam prawo na mogiłach
Stanąć i śpiewać — srogi — lecz bez gniewu.
Bo wiem, jak trudno ruch obudzić w bryłach
170
I kazać w niebo iść ściętemu drzewu
I z tęczami się połączyć na niebie,
Ja, co nie mogłem wskrzesić — nawet siebie!
Dlatego w dawnych ludziach złotą wiarę
I złote serca miłuję nad własne.
175
Dalej więc! — mówcie mi znów serca stare, —
Usta umarłe dziś, lecz w oczach krasne!
Odwińcie srebrną trumienną czamarę[33],
Pokażcie mi się duchy… żywe — jasne,
Ubrane w tęcze, gwiazdy i miesiące,
180
Na urok pieśni — z nieba zlatujące!…



 
 
 
Fragmenty poematu „BENIOWSKI" Juliusza Słowackiego w wykonaniu studentów WSKSiM w Toruniu
 
 


 
 
1.                            Juliusz Słowacki Beniowski (fragment) - YouTube
www.youtube.com/watch?v=TPzgTDxcPeA
14 cze 2013 - Przesłany przez: Dorota Libuszowska
Tekst przygotowany w ramach warsztatów aktorskich Pani Doroty Zięciowskiej i Pana Zbigniewa Kalety.

    
 
 
 
   Psu „Pikusiowi”i jego włascicielowi Ministrowi Stanisławowi Cioskowi; który dobrze przeżył wespół-zespół terapię polityczną 1987-1991 ze Wschodu na Zachód, dzięki takim ludziom i kapłanom jak niżej: dedykuję Utwór Wieszcza Narodowego Juliusza Słowackiego Beniowski - "dalsze piesni".
Piesń VI Księga III
 
 
 
 
  
 
 
 Tak było na początku
 
 
 
 
 
 
Jak doszło do Pielgrzymki Jana Pawla II w 1979 roku cz. 1
 
 
Przesłany 9 kwi 2010
ks. bp Alojzy Orszulik opowiada o kulisach przygotowań do pierwszej Pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny część 1
 
a później:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Trzeba być  CZŁOWIEKIEM !, niestety tak było też później


 
 
 
 
 
FiM – Hieny na plebanii
Gdy umiera ksiądz, na plebanii pojawiają się hieny. Najczęściej w sutannach, niekiedy nawet biskupich. Niby interesują się stanem zdrowia nieboraka, ale tak naprawdę chodzi im tylko o pieniądze. Rekwirują książeczki oszczędnościowe, pieniądze z kościelnej kasy i najcenniejsze przedmioty. Bywa tak, że gdy ksiądz rozstanie się z tym światem, nie ma go za co pochować.
– Na kilka dni przed śmiercią syna w skierniewickim szpitalu, niespodziewanie na plebanii w Bolimowie pojawił się sam biskup łowickiAlojzy Orszulik – wspomina ze łzami w oczach Wanda Mazgajska, matka zmarłego proboszcza ks. Waldemara (na zdjęciu). – Kazał mi się natychmiast wynosić z plebanii, gdzie mieszkałam. Zamiast stanem zdrowia syna, interesował się tylko pieniędzmi. Serce mi się rozrywało z bólu. Cóż miałam robić? Dobrze, że miałam gdzie się wynieść.
– Któregoś dnia zobaczyłam biskupa Orszulika. Rozpoznałam go natychmiast, choć był po „cywilnemu” – wspomina jedna z pielęgniarek skierniewickiego szpitala. – Wszedł do księdza Waldemara, przez moment popatrzył na niego i wyszedł. „Ile mu jeszcze pozostało życia?” – zapytał beznamiętnie. Byłam zdumiona i zszokowana zachowaniem biskupa.
Ksiądz Waldemar Mazgajski zmarł po kilku dniach. Jeszcze 28 lipca ubiegłego roku odprawił ostatnią mszę i poświęcił strażacki samochód. Wkrótce znalazł się w szpitalu. 31 sierpnia uległ rakowi. Kilka dni później odbył się pogrzeb kapłana. Mszę żałobną koncelebrował bp Józef Zawitkowski, prawa ręka Orszulika. W kondukcie żałobnym obok setek parafian podążało 150 księży. Nie było wśród nich tego najważniejszego – biskupa Orszulika. Rodzina zmarłego nie życzyła sobie, by pojawił się on na pogrzebie.
– Takiego pogrzebu Bolimów jeszcze nie widział – wspomina pani Aniela, mieszkanka tej wsi. – To był kochany ksiądz, niezwykle pracowity i dobry dla ludzi, jednocześnie wspaniały gospodarz i kapłan. Takiego księdza nigdy nie mieliśmy i chyba długo mieć nie będziemy.
Święty z Bolimowa
Ksiądz Mazgajski pojawił się tu w 1999 roku. Jako wikary pracował wcześniej w Bedlnie, Krośniewicach, Konstancinie i Jesionce; w Grochowie był już proboszczem. Niemal wszędzie pozostawił po sobie wdzięczną pamięć ludzi.
– Gdy pojawił się u nas, powiedział znamienne słowa: „Przyszedłem tu nie dla władzy i zaszczytów, ale dla ludzi” – wspomina jedna z parafianek. – Nie wstydził się pracy. Brał do ręki młotek, łopatę czy pędzel. Na krótko przed śmiercią pomalował drzwi kościoła św. Anny.
– Był u nas zaledwie trzy lata, ale zdążył dokonać cudu. Choć w Bolimowie są dwa kościoły i przez dłuższy czas nie miał nikogo do pomocy – wspomina pani Wanda – zdołał wyremontować obydwie świątynie. Wytynkował zaniedbany kościół św. Anny, ułożył w nim piękną posadzkę, zainstalował wspaniały zegar. Zadbał też o cmentarz, co nie zdarzało się jego poprzednikom. Pomagał również ludziom biednym, dla których miał zawsze parę groszy, trochę żywności.
– Gdy zabrakło pieniędzy na posadzkę – opowiada jeden z mieszkańców Bolimowa – pożyczył je od swojej matki, byle tylko zakończyć remont świątyni. Nawet gdy był już ciężko chory, nie oszczędzał się i pomagał przy remontach obu kościołów. „Nie mam odwagi mówić o Waldku. Dla mnie odszedł święty” – tak żegnał go w kościele św. Trójcy w Bolimowie bp Zawitkowski.
Serce matki
Pani Wanda nie może spokojnie mówić o swoim synu. Choć od pogrzebu minęło już kilka miesięcy, bezustannie płacze i spogląda na kilka fotografii ks. Waldemara. Po wizycie bp. Orszulika zbolałej kobiecie nie pozostało nic innego jak opuścić plebanię, w której mieszkała i pracowała przez ostatnie lata. Przeniosła się do nędznej chałupinki w Czerwonej Niwie, którą opuściła dla syna. Chałupa wymagała generalnego remontu. Nie miała do tego głowy. Na szczęście wójt Bolimowa Andrzej Jagura przysłał ludzi i błyskawicznie doprowadzili wodę, a inni dobrzy ludzie pamiętający wciąż o księdzu Waldemarze zadbali o lekarstwa dla samotnej kobiety.
Pani Wanda nie może mówić spokojnie o biskupie łowickim. Czuje do niego ogromny żal. Dlatego po śmierci syna powiedziała, że nie życzy sobie, by za trumną pojawił się Orszulik, bo z bólu może jej pęknąć serce.
– To zwierzę, a nie człowiek – tak o biskupie Orszuliku mówi pani Zdzisława, mieszkanka Bolimowa – Jestem osobą wierzącą, ale nie życzę sobie oglądać kiedykolwiek takiego kapłana.
Zamiast epilogu
Mieszkańcy Bolimowa wciąż pamiętają o swoim wspaniałym kapłanie. W kruchcie kościoła św. Anny wisi zdjęcie zmarłego proboszcza i niewielka karteczka: „Ks. Waldemar Mazgajski, proboszcz parafii Bolimów, 29 VI 1999 – 31 VIII 2002”. Ktoś dopisał niżej: „Święci są wśród nas”.
[2003] FaktyiMity.pl Nr 6(153)/2003
 
 
 
 
 
 
 
Pikusiowi nie przychodziło do glowy, że jednych się wybiera a drugich się nie wybiera.
 
 
Rozmowy o „pikusiu” psa Cioska, który przeszedł do HISTORII ?
 
 
 
Maj 1989 ... i 20 lat potem
Ksiądz Alojzy Orszulik i Adam Michnik o Pikusiu
Tekst z  30/01/2010 Ostatnia aktualizacja 30/01/2010 17:06 TU
(Foto:Wikipedia)
(Foto:Wikipedia)
Rozmowy Okrągłego Stołu, w wyniku których rozpoczęła się transformacja ustrojowa PRL, i które doprowadziły do pierwszych po wojnie częściowo wolnych wyborów, rozpoczęły się 6 lutego 1989. Partia komunistyczna i związek zawodowy Solidarność, działający wtedy w konspiracji, zawarli historyczne porozumienie, które otworzyło wrota do wolności i rozpoczęło wielką, bezkrwawą rewolucję w Europie
Środkowej. Umowa Okrągłego Stołu podpisana została 5 kwietnia 1989 roku. Siedem miesięcy potem upadł mur berliński.

Bp Alojzy Orszulik(Foto: Marek Kudelski)
Bp Alojzy Orszulik
(Foto: Marek Kudelski)
19 maja 1989 roku opowiadali o nich w Centrum Dialogu Ojców Pallotynów i potem na naszej antenie dwaj ich uczestnicy: Ksiądz Alojzy Orszulik, który reprezentował Kościół  i Adam Michnik, jeden z głównych organizatorów nielegalnej, demokratycznej opozycji w PRL, późniejszy redaktor naczelny "Gazety Wyborczej":
 
"Wybory polegają na tym, że jednych się wybiera, a drugich się nie wybiera"
 
 
29/01/2010
 
Adam Michnik
Adam Michnik
5 kwietnia 2009 roku, dokładnie w 20 lat po podpisaniu porozumień Okrągłego Stołu, to historyczne wydarzenie i jego konsekwencje wspominali dla nas Adam Michnik oraz historyk Karol Modzelewski.
Rozmawiamy z Adamem Michnikiem:
 
 
Adam Michnik
 
 
08/04/2009

Karol Modzelewski w obradach Okrągłego Stołu bezpośrednio nie uczestniczył. W 1989 roku wykonał jednak na jego potrzeby pewną - jak mówi - usługę:
Karol Modzelewski© PAN
Karol Modzelewski
© PAN
Karol Modzelewski
 
 
08/04/2009
 
 
 
 
   Jak to Masoni już w roku 1983 uzyskują audiencję prywatną u Ojca Swiętego Jana Pawla II cytując wieszcza Narodowego Juliusza Słowackiego Beniowski.
Szukając tego fragmentu znalazlem też inne wybitne dokonania tego Artysty - wiadomo między Sacrum a Profanum tam jest miejsce dla Artystów?.
 
Watykan rok 1983
RFI na audiencji u Jana Pawła II
Tekst z  31/01/2010 Ostatnia aktualizacja 31/01/2010 14:58 TU
W niedzielę 16 stycznia 1983 z okazji wręczenia Papieżowi Janowi Pawłowi II płyty poświęconej św.Ojcu Maksymilianowi Kolbemu po jego kanonizacji, szef sekcji polskiej RFI, Kazimierz Piekarec, przyjęty został na audiencji w Watykanie.

Papież Jan Paweł II

W skład grupy pielgrzymów, przyjętych wówczas przez Jana Pawła II, wchodzili autorzy płyty: Ryszard Helwing, Dominique Le Corre, Mirosława Barszcz, Czesław Paszkowski, Stanisław Syrewicz,  Bernard Szczerb oraz jej wykonawcy: Andrzej Glegolski, Ewa Górecka- Norska, Krzysztof Grochowski, Daniel Olbrychski i  Andrzej Seweryn.
Kazmierz Piekarec relacjonował:
"Będziemy pamiętać" (Jan Paweł II, Watykan, 16.01.1983)
 
 
31/01/2010

Na zakończenie audiencji Jan Paweł II mógł wysłuchać recytacji poematów Juliusza Słowackiego w wykonaniu dwóch wybitnych polskich aktorów.
Daniel Olbrychski odczytał fragment "Beniowskiego":
Recytuje Daniel Olbrychski
 
 
31/01/2010
 
Andrzej Seweryn przedstawił fragment "Uspokojenia":
Recytuje Andrzej Seweryn
 
 
 
 
I tylko jedno się liczy: JEST NAZWISKO- KASA ,KASA NADE WSZYSTKO
 
 
 
 
 [ „I jesz­cze jed­na re­cep­ta: nie ra­dzę – czy­tać – w po­je­dyn­kę, naj­le­piej z żoną. Może być w nie­du­żym gro­nie przy­ja­ciół, na przy­ję­ciu, je­den lub trzy kie­lisz­ki nie za­szko­dzą. Aha, wy­łą­czyć te­le­wi­zor, to jest rze­czą lep­szą, bo po­li­ty­cy tak bar­dzo już pie­przą.
Przed dzieć­mi tę ksią­żecz­kę za­mknąć ra­dzę.
Choć się na nic to zda. I tak ją znaj­dą, gdy im bę­dzie moż­na.
„Te chwa­sty pol­skie ma­cie dziś sprzed laty, ja chwa­sty ko­cham tak samo jak kwia­ty”...]
Da­niel Ol­brych­ski
 
Dokąd zmierzasz Polsko?

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka