Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
674
BLOG

Polscy Chrześcijanie, Kobiety w ratowaniu Dzieci żydowskich

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 0

 

dr Ewa Kurek - "nie znam z moich wieloletnich badań ani jednego przykładu aby w latach 1939-1941 pod okupacją niemiecką i sowiecką na terenach II Rzeczypospolitej Polski - Żyd uratowal chociaż Jedną Rodzinę, chociaż Jedne Polskie Dziecko zagrożone ZAGŁADĄ ZE STRONY OKUPANTÓW NIEMCÓW I SOWIETÓW".

Polacy, Rodacy Dziękujcie Bogu, Dziękujcie, Ducha nie gaście!

że mieliście w XXw. i macie takie Siostry Zakonne, polskie Domy Zakonne, Takie Kobiety jak m.inn.  Zofia Olszakowska-Glazer w swoich Rodzinach.

 

>>> Żydzi amerykańscy zainteresowali się LOSEM POBRATYMCÓW i dzieci DOPIERO W ROKU 1946 !!! TWORZĄ fundację W ROKU 1946 "do odzysku" DZIECI ŻYDOWSKIcCH URATOWANYCH Z HOLOCAUSTU - umieszczone w latach 1942-1945 w polskich Rodzinach iSierocińcach prowadzonych przez Siostry Zakonne i Domy Rdzinne.

Często, bardzo często DRAMAT tych Dzieci, Dramat tych Rodzin.

 

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/msza-sw-bazylice-archikatedralnej-pw-meczenstwa-sw-jana-chrzciciela-w-warszawie-w-intencji-wszystkich-ofiar-katastrofy-smolenskiej-2/

 

10 lutego 2015, godz. 19:00

  •  

 

· 

Msza św. w Bazylice Archikatedralnej pw. Męczeństwa św. Jana Chrzciciela w Warszawie w intencji wszystkich Ofiar Katastrofy Smoleńskiej

Radio Maryja

Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. prał. Wiesław Kądziela

  Pobierz



 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

 

image

 

http://www.sprawiedliwi.org.pl/pl/family/317,glazer-zofia/

 

image

 

Zofia Olszakowska-Glazer Przyjaciółka Krystyny Krahelskiej i Bohdana Krahelskiego

Sympatia Bohdana czy TYLKO ZNAJOMA

- Sprawiedliwi Wśrod Narodów Świata -

ZO

·  „Z Lidy do RAF” Olszakowska-Glazer, Zofia - w.bibliotece.pl

w.bibliotece.pl/books/4242c33ccaf44b1c92f7f567b3f13ada/

 

  •  

Seria: Z dziejów ziemi najbliższej. Autor: Zofia Olszakowska-Glazer. Język: polski. Wydanie: Siedlce : Siedlecki Klub Kolekcjonerów. , 2002. Opis fizyczny: 12 s.

·  Krahelski, Bohdan (1915-1958) - SOWA-WWW : Katalog ...

www.mbp.org.pl/sowa.www/sowacgi.php?KatID=0...

 

  •  

Olszakowska-Glazer Zofia Z Lidy do RAF / Zofia Olszakowska-Glazer. - Siedlce : Siedlecki Klub Kolekcjonerów, 2002. - 12 s. : il. ; 21 cm. (Z dziejów ziemi ...

·  Wojna 1939-1945 r. - Wielka Brytania - SOWA-WWW ...

www.mbp.org.pl/sowa.www/sowacgi.php?KatID=0...

Olszakowska-Glazer Zofia Z Lidy do RAF / Zofia Olszakowska-Glazer. - Siedlce : Siedlecki Klub Kolekcjonerów, 2002. - 12 s. : il. ; 21 cm. (Z dziejów ziemi ...

·  „Z Lidy do RAF” Olszakowska-Glazer, Zofia - w.bibliotece.pl

w.bibliotece.pl/books/4242c33ccaf44b1c92f7f567b3f13ada/

 

  •  

Seria: Z dziejów ziemi najbliższej. Autor: Zofia Olszakowska-Glazer. Język: polski. Wydanie: Siedlce : Siedlecki Klub Kolekcjonerów. , 2002. Opis fizyczny: 12 s.

·  Krahelski, Bohdan (1915-1958) - SOWA-WWW : Katalog ...

www.mbp.org.pl/sowa.www/sowacgi.php?KatID=0...

 

  •  

Olszakowska-Glazer Zofia Z Lidy do RAF / Zofia Olszakowska-Glazer. - Siedlce : Siedlecki Klub Kolekcjonerów, 2002. - 12 s. : il. ; 21 cm. (Z dziejów ziemi ...

·  Wojna 1939-1945 r. - Wielka Brytania - SOWA-WWW ...

www.mbp.org.pl/sowa.www/sowacgi.php?KatID=0...

Olszakowska-Glazer Zofia Z Lidy do RAF / Zofia Olszakowska-Glazer. - Siedlce : Siedlecki Klub Kolekcjonerów, 2002. - 12 s. : il. ; 21 cm. (Z dziejów ziemi ...

image

 

Uratowane Dziecko - Rachela.

·  

U - Z - And I Still See Their Faces

motlc.wiesenthal.com/site/pp.asp?c=jmKYJeNVJrF&b=478947

 

  •  

Zonsztajn Rachela later Rachela Hen Shaul (pózniej Rachela Hen Shaul), 124. Zuraw, 257. Zuraw Bronka, 257. Zylberberg Beniamin now Boleslaw Janowski

·  Sons & Daughters - And I Still See Their Faces

motlc.wiesenthal.com/site/pp.asp?c...b=478653

 

  •  
  •  

Tłumaczenie strony

After the War, Cypora's brother Szymon, who was living in Palestine, came for her. Rachela grew up in the Maabarot kibbutz. Today Rachela Hen Shaul works in ...

·  Kadysz i pascha dla Nieobecnych - Tygodnik Siedlecki

www.tygodniksiedlecki.com/t3486-kadysz.i.pascha.dla.nieobecnych.htm

 

  •  

Rachela wzrastała w kibucu Maabarot. Dziś Rachela Hen Shaul pracuje w Nowym Jorku, w izraelskiej firmie eksportowej, ma dwóch synów, jest babcią”.

·  And I Still See Their Faces - Jewish Siedlce - Google Sites

https://sites.google.com/site/.../and-i-still-see-their-fac... - Tłumaczenie strony

124 "Our friend Cypora Zonsztajn (nee Jabion) and her daughter Rachela, born in ... Today Rachela Hen Shaul works in New York as a representative of an ...

·  Światło życia na kliszach pamięci - Gazeta

www.gazetagazeta.com/artman/publish/printer_6448.shtml

 

  •  

27 sie 2004 - Rachela wyrosła w kibucu Maabarot. Dzisiaj Rachela Hen Shaul pracuje w Nowym Jorku jako przedstawiciel izraelskiej firmy eksportowej, ma ...

 

http://www.radiomaryja.pl/multimedia/dzieci-zydowskie-w-klasztorach-cz-i/

 

Jestem wdzięczny RadioMaryja i TV TRWAM za audycję:

 

12 lutego 2015, godz. 18:15

  •  

Dzieci żydowskie w klasztorach cz.I

Radio Maryja

dr Ewa Kurek - historyk, reżyser filmów dokumentalnych oraz autorka wielu artykułów i książek poświęconych drugiej wojnie światowej

 

Za odkrywanie PRAWDY o czasach martyrologii Narodów podczas II Wojny Światowej.

 

image

dr Ewa Kurek - historyk, reżyser filmów dokumentalnych oraz autorka wielu artykułów i książek poświęconych drugiej wojnie światowej

Pobierz

 

 

 



Ilość odpowiedzi: 2

1.                            jagoda pisze:

słucham tej audycji i jestem zszokowana tymi wiadomościami o żydach . ,Dziękuję ojcom za zaproszenie dr. Ewy Kurek i mam nadzieję ,że dostanę książki w księgarni .
tej autorki

2.                            marta MAŁACZYŃSKA pisze:

Serdeczne GRATULACJE i PODZIĘKOWANIA za ZAPROSZENIE WSPANIAŁEJ P.dr Ewy Kurek…ciekawy Program na temat II wojny i problemu dzieci żydowskich…i ofiarności POLSKICH ZAKONNIC, Polaków i naszej wspaniałej WIARY!! BÓG ZAPŁAĆ!!! MARTA Urszula

 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

 

 


* * * 
Redakcja portalu zastrzega sobie prawo do nieumieszczenia komentarza,
jeżeli jego treść jest niezgodna z regulaminem
 
zobacz regulamin

 

 

Inny temat:

 

Kto sfinansował Hitlera w jego zbrodniczych zamierzeniach politycznych po I Wojnie Światowej ?.

 

Kto sfinansował odbudowę potencjału przemysłowego  Republiki Federalnej Niemiec po II Wojnie Światowej ?.

 

Kto zniszczył potencjał gospodarczy Polski W LATACH 1981-2010 - wybudowany M.INN. za pożyczki z Zachodu przez Polaków pod zarządem ekipy komunistów Władysława Gomułki i Edwarda Gierka w latach 1956-76.

 

https://ewastankiewicz.wordpress.com/tag/ewa-kurek/

 

Tag Archives: Ewa Kurek

WRZ192014

Dr Ewa KUREK: „Żydzi i Polacy w momencie próby 1939-45″ – Warszawa, DZISIAJ, g.19

 

2 głosujących


 

Ewa_Kurek_CEP2014Spotkanie z Autorką książki: „Poza granicą solidarności – stosunki polsko-żydowskie 1939-1945″ oraz Reżyserką filmu: „Kto ratuje jedno życie” – spotkanie będzie poprzedzone projekcją tegoż filmu.

Zarówno przed jak i po tzw. „holokauście” nic się nią zmieniło i żydzi cały czas nienawidzą Polaków bardziej od Niemców – dlaczego?

Już w czasie wojny katolicko-narodowa pisarka Zofia Kossak Szczucka zaangażowana w pomoc Żydom o tym fenomenie pisała Czytaj dalej →

http://zair15wapo.blogspot.com/2008_04_01_archive.html

środa, 30 kwietnia 2008

film

 
 
 


tutaj można znaleźć opisy poszczególnych zdjęć użytych w filmie. Więcej informacji o zdjęciach w naszej galerii (link po prawej stronie bloga).

1. Pani Irena Zawadzka.
2. Tytuł.
3. Rachelka z mamą, Cyporą Jabłoń - Zonszajn.
4. Rachelka z tatą, Jakubem Zonszajnem.
5. Rachelka z Babcią.
6. Danuta Malinowska (prawdziwe nazwisko: Dorota Mączyk) - młoda dziewczyna uratowana z getta siedleckiego przez Irenę Zawadzką i Zofię Glazer - Olszakowską.
7. Sabina Zawadzka, mama pani Ireny.
8. Rachelka i Stefanek, bratanek pani Ireny - zdjęcie z czasów okupacji.
9. Zdjęcie pożegnalne przed wyjazdem Rachelki do Francji, a potem do Izraela - od lewej do prawej: Zofia Glazer - Olszakowska, Rachelka, pani Sabina Zawadzka, bratowa pani Ireny - Krystyna i jej syn Stefanek.
10. Rachela w wieku 19 lat. Zdjęcie zrobione w Izraelu.
11. Rachela ze starszym synem Galem.
12. Wspólne zdjęcie w czasie pobytu Racheli w Polsce w latach '90 - tych.
13. Tabliczki w Yad Vashem.
14. - 17. Medale i dyplomy z Yad Vashem.
18. Pani Irena Zawadzka z dyplomem.
19. Wypowiedź pani Ireny.
20. Pani Irena Zawadzka.
21. Napisy końcowe.


________________________________

 


here you can see the descriptions of the photos used in the film. For more information, check our photo gallery (in the right top of the blog):

1. Ms Irena Zawadzka.
2. The title.
3. Rachelka with her mom Cypora Jabłoń - Zonszajn.
4. Rachelka with her dad Jakub Zonszajn.
5. Rachelka with her grandma.
6. Danuta Malinowska (real name Dorota Mączyk) - young girl saved from the ghetto by Irena Zawadzka and Zofia Glazer - Olszakowska.
7. Sabina Zawadzka, mother of Ms Irena.
8. Rachelka and Stefanek, Ms Irena's nephew; during the war.
9. Common photo of Zofia Glazer - Olszakowska, Rachelka, Mrs Sabina Zawadzka, Stefanek and his mom Krystyna, just before Rachelka's departure to France and then Israel.
10. Rachela at the age of 19, photo taken in Israel.
11. Rachela and her older son Gal.
12. Common photo during Rachelka's stay in Poland in the mid '90's.
13. The Yad Vashem Memorial Wall.
14. - 17. Medals and Diplomas from Yad Vashem.
18. Ms Irena Zawadzka with her Yad Vashem Diploma.
19. The quotation of Ms Irena Zawadzka.
20. Ms Irena Zawadzka.
21. Ending titles.

 

poniedziałek, 28 kwietnia 2008

Mała galeria / Small Gallery

 
Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście
Rachelka z Babcią / Rachelka with her maternal grandma


Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście
Rachelka z tatą Jakubem Zonszajnem / Rachelka with her dad Jakub Zonszajn
 
Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście
 
Rachelka z mamą Cyporą Zonszajn / little Rachela with her mom Cypora Zonszajn.



 
 

niedziela, 27 kwietnia 2008

Pierwsze spotkanie / First meeting

 

Był to niezwykle ciepły, jak na styczeń, niedzielny wieczór. Za chwilę miałyśmy się spotkać z Panią Ireną. Parę dni wcześniej wykonałyśmy do Niej telefon. Miałyśmy wiele obaw, co do tej rozmowy, przecież tak naprawdę byłyśmy dla niej kompletnie obcymi osobami, którym Pani Irena miała opowiedzieć o całym swoim życiu. Nie czułyśmy się pewnie w tej sytuacji, dlatego tak bardzo zależało nam na tym, żeby zrobić na Pani Irenie dobre wrażenie przy pierwszym kontakcie. Bardzo dokładnie się przedstawiłyśmy i opowiedziałyśmy o całym projekcie "36 sprawiedliwych", tak, aby nie pozostawić naszej rozmówczyni ani cienia wątpliwości. Po czym usłyszałyśmy krótkie: "To może niedziela, 18?". Byłyśmy zszokowane, bez żadnych pytań ani chwili zawahania Pani Irena zaprosiła nas do siebie i podała swój adres, tym samym zgadzając się na współpracę z nami.

 

Z początku nasza współpraca nie poszła nam dość sprawnie. Pani Irena dokładnie podała nam swój adres i wytłumaczyła jak dotrzeć do jej mieszkanka mieszczącego się w Śródmieściu, niedaleko Placu Zbawiciela. Obie umówiłyśmy się 15 minut wcześniej, żeby spokojnie dotrzeć na miejsce. Zachęcone przyjemną pierwszą rozmową z Panią Zawadzką, pewne siebie, w duchu bardzo szczęśliwe, pomaszerowałyśmy pod wskazany adres. Znalazłyśmy kamienicę i zadzwoniłyśmy pod wskazany numer. Dzwonimy, i nic... Nikt nie odbierał domofonu. Zdziwiłyśmy się trochę i zadzwoniłyśmy jeszcze raz. Nadal bez skutku. Wymyślałyśmy najczarniejsze scenariusze, że może Pani Irena o nas zapomniała, albo może jej się cos stało... Już chciałyśmy odejść, jeszcze po raz ostatni obróciłyśmy się i zerknęłyśmy na kamienicę. Okazało się, że miała cztery piętra - coś tu nam nie pasowało... Pani Irena mówiła, ze mieszka na szóstym piętrze! Wtedy przyszło nam do głowy, żeby spojrzeć raz jeszcze na kartkę z adresem, i okazało się, że oczywiście pomyliłyśmy numery domów... Nie ma to jak udany początek.

 

Po sprawdzeniu adresu, poszłyśmy szukać właściwego budynku. Tym razem nasza orientacja w terenie nie zawiodła, bo zaraz odnalazłyśmy dom, w którym mieszkała. Zadzwoniłyśmy domofonem i odetchnęłyśmy z ulgą, bo odebrała Pani Irena.

 

Zadzwoniłyśmy do drzwi, które po chwili otworzyła nam drobniutka, pogodna osoba. Posadziła nas przy stoliku i od razu zaproponowała nam herbatę i ciasto. Miałyśmy chwilę, żeby rozejrzeć się po jej malutkim mieszkanku. Było niezwykle przytulne, pełno było w nim zdjęć i regałów z książkami, a na ścianach wisiały obrazy, które od razu przykuły naszą uwagę, ale o tym później... Woda na herbatę gotowała się stanowczo za długo, a my byłyśmy niesamowicie zniecierpliwione i ciekawe, jak potoczy się rozmowa. Po chwili zaczęłyśmy...




_____________________________________
 


It was a very warm (for January) Sunday evening. In a minute we were supposed to meet Ms Irena Zawadzka, the Righteous Among the Nations with whom we planned to make an interview. We were a little worried about how the conversation would look like, because we were complete strangers to her. Although we also had some problems with the address (our fault, as usual…) and our worries, we managed to get to her flat. Finally, as soon as we began to talk, we discovered that there was no need to be worried – it came out that Ms Irena is a very kind person and she is really interested in our work, and she agreed to cooperate with us instantly.

So she began her story...

 

piątek, 25 kwietnia 2008

I

 

Pani Irena zaczęła swoją opowieść od czasów szkolnych, które bardzo miło wspominała - to wtedy zrodziła się jej przyjaźń z Cyporą Jabłoń, którą koleżanki nazywały w skrócie Cypą i wręcz przepadały za nią. Nikomu nie przeszkadzało, że była Żydówką - w tym czasie połowa Siedlczan była pochodzenia żydowskiego. Obie dziewczynki bardzo lubiły szkołę, a mała Irena szczególnie przepadała za lekcjami francuskiego. Po błogich latach szkolnych nadszedł rok 1939 i wojna, która kompletnie je zaskoczyła. Cypora była już wtedy mężatką, jej mężem był Jakub Zonszajn. Wkrótce ich przyjaźń została wystawiona na ciężką próbę - Niemcy zaczęli przesiedlać wszystkich mieszkańców pochodzenia żydowskiego do Dużego Getta. Trafiła tam również Cypora z mężem, rodzicami i małą córeczką - Rachelką.

W tym czasie Irena mieszkała z bratem i mamą w domu za miastem, jej tata był ciężko chory i zmarł na początku okupacji. Stryj Ireny został zmobilizowany jako wojskowy lekarz, a później internowano go w obozie niemieckim. W tej sytuacji rodzina Zawadzkich postanowiła zaopiekować się ciocią i wszyscy zamieszkali razem.




Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście
Mama Ireny, Sabina Zawadzka / Irena's mother, Sabina Zawadzka.

____

Getto siedleckie było wówczas jeszcze nieobmurowane, a bramy pozostawały otwarte, więc Cypora często odwiedzała swoją przyjaciółkę, ale zawsze sama - jej mąż Jakub miał obowiązki, gdyż był w getcie policjantem.

 




_______________________________________
 


Ms Irena began her story, talking about her school days. She remembers this time as a very happy period of her life – it was the time when she and Cypora Jabłoń started their friendship. Cypora (shorter called “Cypa” by her friends) was very popular at school and had many friends. Nobody was thinking about her as a Jew – at that time half of the Siedlce’s population was Jewish. Both girls, Irena and Cypora liked school very much, and Irena simply adored French lessons. 
After those wonderful school years, there came the year 1939 with the war which completely surprised them. At that time Cypora was already married to Jakub Zonszajn. Soon Irena and Cypora’s friendship was exposed to a severe attempt – the Nazis began to repatriate all Jewish residents, such as Cypora with Jakub, their parents and their little baby girl – Rachelka, to the Ghetto.

At that time, Irena lived along with her brother and mother in a house far from the town centre. Her father was very ill and he died at the beginning of the German occupation. Irena’s uncle was mobilized as a military doctor and later he was also an internee in the German 'prisoner – of war' camp. In such situation, the Irena’s family decided to take care of his wife and they moved to her house – together, they were more safe.

The Ghetto in Siedlce was still open at that time so Cypora often went out to visit her friend Irena, but always alone – her husband Jakub had obligations, because he was a policeman in the Ghetto.

 

niedziela, 20 kwietnia 2008

II

 


Był rok 1942, kiedy córeczka Zonszajnów miała roczek. Rodzice bardzo kochali małą, była też oczkiem w głowie swej babci. Jednak wszystkim towarzyszył niepokój i strach o Rachelkę, gdyż Niemcy rozpoczęli akcję zamykania getta. Zaczęły się przesiedlenia, a pracujących przenoszono do Małego Getta, którego obszar stale zmniejszano. W Siedlcach zapanowało ogromne przerażenie. Większość Polaków martwiła się o swoich przyjaciół, znajomych i sąsiadów zamkniętych w getcie.


Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście
Fragment dziennika Cypory, napisany w Getcie, w kryjówce na strychu.


Pani Irena nie przypomina sobie żadnych antysemickich zachowań ze strony Siedlczan polskiego pochodzenia. Społeczności polska i żydowska nawzajem się uzupełniały i potrzebowały. Polacy byli klientami sklepów prowadzonych przez Żydów, a żydowskie dzieci chodziły, tak jak Cypora, do polskich szkół. Rodzina Zawadzkich korzystała z usług żydowskich krawców, fryzjerka Ireny także była Żydówką, i czesała ją w swoim prywatnym mieszkaniu. Mimo to zdarzały się też różne niechlubne przypadki antysemityzmu. Pani Irena dopiero niedawno na przykład dowiedziała się o jednej z takich historii. Pewien zamożny Polak, właściciel baru i sklepu kolonialnego, cieszył się dużym zaufaniem u Żydów, którzy, gdy nasiliły się represje ze strony Niemców, powierzali mu kosztowności i duże sumy pieniędzy. Po jakimś czasie jeden z Żydów przyszedł po swoje pieniądze, ale właściciel, zamiast mu je oddać, wezwał policjanta, co równało się z wydaniem na Żyda wyroku śmierci. W akcie desperacji Żyd zastrzelił tego Polaka i uciekł. To samo zrobił policjant, nie chcąc się mieszać w taką sprawę.




_____________________________________
 



It was 1942 when the Zonszajns’ daughter Rachela was one year old. Her parents loved her very much and she was her grandma’s most precious thing. Hovewer, all of them were scared about Rachelka – the Nazis began closing the Ghetto. Everybody in Siedlce was terrified. Most Poles were really worried about their Jewish friends and neighbours closed in the Ghetto.


Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście



Rewritten piece of Cypora's diary written in the Ghetto. Translation by Stella Morawska.
_____

Ms Irena doesn't remember any anti-Semitic behaviour on the part of the Siedlce residents of Polish origin. The Polish and the Jewish communities needed each other very much in a day – to – day life. Poles were the customers of shops run by Jews and Jewish children went (just like Cypora) to Polish schools. Irena’s family was a customer of Jewish tailors, Irena’s hairstylist was also Jewish. Despite this, there were some disgraceful cases of anti – Semitism. Irena only recently became aware of one such story. A wealthy Pole, the owner of a bar and a shop, enjoyed a high credibility among the Jews, who, along with the growing repressions from the Germans, started giving him their valuables and large sums of money. After some period of time, one of those Jews came back to take his money, but the owner rather than give it to him, called a policeman, which was a kind of the death sentence for that Jew. In the act of desperation, that Jew shot the Pole and fled. The same did the policeman, as he didn’t want to be a part of such a case.

 

czwartek, 17 kwietnia 2008

III

 

Wraz z zamknięciem bram getta Irena z mamą Sabiną przeczuwały, ze Cypora w końcu przyjdzie do nich przyjdzie i były na to przygotowane. Wiedziały też, ze w getcie przebywała Dorota Mączyk- znajoma Cypory.

 

Pewnej nocy, kiedy były same w domu, Irenę i jej matkę zbudziło pukanie do okna. Spodziewając się wiadomości od Cypory, natychmiast pobiegły otworzyć drzwi. Ich oczom ukazały się przerażone twarze; Cypory z małą Rachelką i Dorotą. Wszystkie trzy zostały u Zawadzkich na noc. Następnego dnia Irena powiadomiła ich wspólne przyjaciółki o tym, co się stało. Jedna z nich, Ela, wyrobiła polską kenkartę dla Doroty Mączyk, na nazwisko Danuta Malinowska. Udało się tego dokonać, ponieważ Ela miała znajomości. Cypora nie chciała narażać rodziny Zawadzkich i postanowiła opuścić ich dom, jednak przedtem poprosiła panią Sabinę o opiekę nad Rachelą. Irena i jej matka zgodziły się bez chwili zawahania, nie wyobrażały sobie bowiem, że w takiej sytuacji mogłyby postąpić inaczej. Postanowiły jednak pomóc też samej Cyporze i znaleźć jej jakąś kryjówkę. Dzięki zaangażowaniu innej z przyjaciółek, Zofii Olszakowskiej, udało im się znaleźć konspiracyjne mieszkanie dla Cypory na granicy miasta. Mieszkała tam przez dwa tygodnie, w tym czasie Irena odwiedzała ją niemal codziennie, przynosząc wieści o Rachelce.

 

Ukrywając Rachelkę u siebie, narażały się na wielkie niebezpieczeństwo, jednak starały się o tym nie myśleć.



_____________________________
 


With the closure of the gates of the Ghetto, Irena and her mother Sabina felt that Cypora would finally come to them and they were prepared. They also knew that in the Ghetto there was a friend of Cypora, Dorota Mączyk.
One night when they were alone at home, they were woken by tapping on the window. Waiting for many days for any message from Cypora, they immedately ran to open the door. They saw terrified faces of Cypora, little Rachelka and also Dorota. The three of them stayed the whole night at Irena’s house. The next day, Irena called their friends to tell them what happened. One of the girls, Ela, made a false Polish kennkarte for Dorota – stating the name of Danuta Malinowska. She did it only because she knew who she needed to talk with. Cypora didn’t want to endanger Irena and her family, so she decided to leave, but before she did, she asked Irena's mother Sabina to look after Rachelka. She agreed without any doubts – she and her daughter knew that in such a situation they had to help.

However, they also wanted to help Cypora and find a hiding place for her. Thanks to the commitment of another friend, Zofia Olszakowska, they managed to find a conspirational flat in the suburbs. Cypora lived there for two weeks and Irena visited her almost every day, bringing some news about Rachelka. 

Hiding the child at home, they were in a great danger, but they tried not to think about it.

 

środa, 16 kwietnia 2008

IV

 

Z ukryciem obecności Rachelki nie było problemów. Zawadzcy mieszkali w dzielnicy domków jednorodzinnych, także sąsiedzi raczej nie byli świadomi jej obecności. Najbliżsi mogli się jedynie domyślać. Póki co zarówno Rachelka, jak i Cypora były bezpieczne. Mimo to Cypora nie mogła się pogodzić z myślą, ze w getcie pozostali jej mąż i ukochani rodzice. Jak napisała w swoim dzienniku, podjęła decyzję o powrocie do męża i rodziców, których jednak już nie zastała - zostali wywiezieni do Treblinki. Cypora i Jakub zdawali sobie sprawę, że czeka ich ten sam los. Nie chcieli zginąć z rąk Niemców, podjęli więc smutną decyzję o samobójstwie. Oboje udali się na skraj lasu, Cypora zginęła, natomiast jej mąż próbował się zabić, ale nie udało mu się - został złapany przez Niemców i najprawdopodobniej stało się to, czego najbardziej się obawiał - został zabity przez Niemców w Treblince. Przed śmiercią Cypora napisała do Ireny i pani Sabiny piękny list, w którym powierzyła im Rachelkę. Przesłała im także swój wstrząsający pamiętnik, pisany podczas pobytu w getcie. Niestety, wiele lat po wojnie pani Irena, która wówczas chorowała na schizofrenię, wyobraziła sobie, że do jej domu wchodzą Niemcy. Zniszczyła część pamiętnika Cypory w obawie, żeby go nie odnaleźli. Do dziś nie może tego odżałować, a przez wiele lat, w snach, Niemcy nadal ją nachodzili.

 

Danusią natomiast zaopiekowała się Zofia Olszakowska, której koleżanka miała sklep - Danusia miała tam pracować. Po kilku dniach Niemcy zorganizowali w pobliżu sklepu łapankę i złapali Danusię, której dzięki kenkarcie udało się zataić żydowskie pochodzenie. Do końca wojny pracowała w Niemczech i to ją uratowało.




______________________________
 


Hiding Rachelka was not a problem. Irena’s family lived in a district of single – detached houses, so the neighbours rather weren’t aware of her presence. So far, Rachelka and Cypora were safe. Despite this, Cypora couldn’t forget that her husband and their parents were still in the Ghetto. As she wrote in her diary, she decided to return to her beloved ones. However, they weren’t there any longer; their parents were deported to Treblinka. Cypora and Jakub realized that the same fate awaited them. As they didn’t want to die from the hands of the Germans, they took a decision to commit a suicide. They went to the edge of the forest – Cypora died, but as Jakub tried to kill himself, he was captured by the Nazis and it happened what they two had feared the most – he was murdered by the Nazis in Treblinka.

Before her death Cypora wrote to Irena and Sabina a beautiful letter, in which she entrusted Rachelka to them. She sent them also her shocking diary, written during her stay in the Ghetto. Unfortunately, many years after the war, Irena (who was suffering from schizophrenia), while she was not feeling good, imagined that the Nazis were entering her home. So she destroyed a part of Cypora’s diary, because she feared that they would find it. Until today, she still has the nightmares about the Germans entering the house.

In the meantime, Danusia was kept by Zofia Olszakowska in her home. Zofia’s colleague had a shop, where Danusia was supposed to work. One day the Germans organized a Łapanka (the Polish name for a German practice, when the SS, Wehrmacht and Gestapo rounded up civilians on the streets of Polish cities – it was a sort of chasing for people) and caught Danusia. Thanks to kennkarte, she managed to hide her Jewish origins and she worked as a Pole in Germany until the end of the war, which literally saved her.

 

sobota, 12 kwietnia 2008

V

 

Rachelka cały czas przebywała w domu Ireny. W Siedlcach zrobiło się bardzo niebezpiecznie, Niemcy szukali ukrywających się Żydów. Zawadzkie, z uwagi na grożące Rachelce niebezpieczeństwo, oddały ją do domu dziecka. Nie było im łatwo pogodzić się z rozstaniem, dlatego często odwiedzały małą. Przy pierwszych odwiedzinach Rachelka była zdrowa i bardzo wesoła, lecz kiedy odwiedziły ją po raz kolejny, dziecko było bardzo chore. Pani Irena wspomina, że pamięta ją, jak siedziała sama, pochylona, słaba... Bez wahania zabrała małą z powrotem do domu. Koleżanka Ireny, Lucyna, pomogła jej zabrać Rachelkę tak, by nikt się nie spostrzegł. Lucyna miała zaprzyjaźnionego lekarza, któremu można było zaufać. Zajął się on Rachelką i powoli zaczęła wracać do zdrowia. I tak, bez większych problemów, Rachelka mieszkała z Zawadzkimi do lata 1943. Przez większą część dnia opiekowała się nią pani Sabina, a po powrocie z pracy również Irena. Pani Irena wspomina, jak Rachelka leżała, słabiutka jeszcze, na kanapie, a gdy ona wchodziła do pokoju, zaczynała płakać. Jak mówi pani Irena, bynajmniej nie dlatego, że działa się jej krzywda, to był rozkaz dla Ireny: "Jestem tutaj, bierz mnie na ręce!” Gdy Irena brała ją na ręce, mała przestawała płakać. "Była przecież jak maleńki okruszek!".

 

Ukrywaniu Rachelki sprzyjał fakt, że miała mało semickie rysy, w przeciwieństwie do jej mamy Cypory, która praktycznie była nie do uratowania. Pewnego dnia do Ireny przyszły szkolne koleżanki, żeby naradzić się w sprawie pomocy dla Cypory. Jedna z dziewcząt, Jadzia Wierzchowska, zaproponowała, że może by Cypę utlenić. Pani Irena wspomina, jak mimo całej grozy tej sytuacji śmiały się, że utlenią Cyporę, żeby ją ratować.

 



_________________________________________

 


Rachelka stayed at Irena’s house all the time. It was very dangerous in Siedlce at that time, the Germans were looking for hiding Jews everywhere. Due to the danger, Irena decided to take Rachelka to an orphanage. It wasn’t easy to deal with her absence, so she visited her very often. During the first visit the child was healthy and cheerful, but the next time, Irena and her mother found her very sick. Irena remembers that during the visit Rachelka sat alone, far from other kids, and she was so weak… Without hesitation, they took her back home. A friend of Irena, Lucyna, helped her to take the child so that no one saw. Lucyna had a friend who was a doctor, who was trustworthy and he healed the child. And so, without any bigger problems, Rachelka lived with Irena’s family until the summer of 1943. For a great part of the day, it was Sabina who was taking care of her, and then when Irena was coming home from work, she stayed with the child. Irena remembers one day, when she came back and Rachelka was lying on the sofa, still a little bit weak, and when Irena entered the room, the girl started crying. As Irena says, not because she was harmed or so, but it was Rachelka’s command for her: “I’m here, carry me!”. When Irena took her, she immediately stopped crying. “She was such a tiny little thing!” – says Irena.

Hiding Rachelka was also easier by a fact that she had few semitic features, as opposed to her mom Cypora, who was practically impossible to be saved due to her look. One day, Irena invited their school friends to talk about what to do to help Cypora and hide her. One of the girls, Jadzia Wierzchowska, suggested that they should try to use peroxide to bleach her hair. Ms Irena remembers how, despite the horror of the whole situation, they laughed that Cypora would have her hair dyed like a model, just to be rescued – they knew it wouldn’t work.

 

czwartek, 10 kwietnia 2008

VI

 

Podczas wojny, gdy Niemcy szli na wschód, kwaterowali w Siedlcach swoich żołnierzy, wszystkie lepsze domy były pozajmowane - właściciele nie mieli prawa sprzeciwu, gdy upatrzyli sobie jakiś dom i wydali nakaz zajęcia go. Zajęli również dom Zawadzkich na jedną noc. Gdy kwaterował u nich major, brat Ireny, który znał niemiecki, był akurat w mieszkaniu. Major zwrócił się do niego: „Szofer jest esesmanem, trzeba uważać.” Później, gdy Niemcy już zostali pobici i wracali ze Wschodu, ci sami oficerowie zatrzymali się ponownie u Zawadzkich - rodzina wiedziała już, że trzeba uważać na esesmana i wszyscy szczególnie pilnowali Rachelki.

We wrześniu 1942 roku do Siedlec wrócił z Wieliczki brat Ireny. Pracował tam w kopalni i dostał mobilizację do wojska. W Krakowie mieszkała jego narzeczona, zależało im na ślubie jeszcze przed jego wyjazdem. Dlatego przyjechali do Siedlec 8 września i natychmiast wszyscy udali się do Kościoła. Gdy ksiądz spisywał akt ślubu, rozpoczął się pierwszy nalot na Siedlce. Omal wszyscy nie zginęli, szyby zatrzęsły się, leciał gruz, a sąsiednia kamienica została zburzona. Irena została lekko draśnięta odłamkiem w nogę.




______________________
 


During the war, Germans took all the best houses in Siedlce for their private using. They also stayed at Irena’s house for one night. There was a major, who talked once with Irena’s brother. Zawadzki, who spoke German, was told that the German driver was from SS, so they’d better watch out. Later, when Germans were already defeated by the Soviets and were going to the West again, the same officers stopped at Irena’s house – the family already knew that one of them was a SS member, so they were watching over Rachelka more carefully. 
In September 1942 Irena’s brother returned to Siedlce from Wieliczka with his fiancée Krystyna (later they would have a baby boy, Stefanek), a girl from Cracow. They wanted to get married before his mobilization to the army. So they came to Siedlce, and on September 8th they all went to the church. When the Priest had counted the marriage act, the Germans started to bombard Siedlce. Fortunately, no one in the church died, but a neighbouring house was totally destroyed. Irena was slightly harmed in the leg.

 

niedziela, 6 kwietnia 2008

VII

 

W połowie 1943 znów zrobiło się niebezpiecznie. Niemieccy chłopcy przychodzili pod ogródek domu Zawadzkich i rzucali kamieniami w szyby, a ciocia ich przepędzała. Ponadto, dziesięć minut drogi od ich domu była siedziba gestapo, nigdy więc nie było wiadomo, kiedy jakiś Niemiec wejdzie. Pewnego razu do domu wszedł Niemiec, kazał wszystkim opuścić dom, jednak nikt nie wiedział, dlaczego. Kazano im też, nie wiadomo po co, otworzyć wszystkie okna. Jak się później okazało, Niemcy wysadzali pomnik Niepodległości na Nowych Siedlcach. Rozległ się straszny huk, a po chwili domownicy mogli wrócić do siebie. Innym razem Niemcy przeszukiwali domy, zabierając radia. Zawadzcy także posiadali odbiornik, więc brat Ireny postanowili wykopać dół, żeby go tam schować, ale nie zdążył. Niemcy przeszukali cały dom, a radio było w kuchni, przykryte różnymi szpargałami. Pani Sabina siedziała tam i gotowała, więc Niemcy nie wpadli na to, że radio mogłoby być ukryte w takim miejscu. Aparatu oczywiście nie znaleźli. Dzięki temu rodzina wiedziała, co się dzieje na świecie. Za dnia chowali odbiornik w skrzyni z piaskiem, wieczorem wyciągali i wszyscy z niepokojem słuchali wiadomości ze świata. Rachelki Niemcy także nie rozpoznali. Jednak najścia Niemców były zbyt częste, Zawadzkie nie mogły dłużej narażać rodziny i Rachelki. Z pomocą przyszła Zofia Olszakowska, która zabrała malutką i mieszkała z nią do wkroczenia Rosjan.



_________________________________
 


In the summer 1943 the situation became dangerous again. Not far away from Irena’s house was the Gestapo’s seat. Several times the German officers organised some searches in Zawadzkie’s house but fortunately they have never recognised Rachela. However the risk was too big and Zawadzkies couldn’t longer endanger the family. Then Zofia Olszakowska- a school friend of Irena and Cypora- offered her help and took Rachela to Zakrzówek in the Lublin region.

 

środa, 2 kwietnia 2008

VIII

 

W czasie, gdy Rachelka przebywała u rodziny Olszakowskich, Irena pojechała do Warszawy, dokąd ściągnęła ją jej wieloletnia przyjaciółka, Danuta. Irena zawsze chciała brać czynny udział w walce z niemieckim okupantem. W Warszawie przyjaciółka namówiła ją na działanie w konspiracji i zaciągnęła ją do AK. Mimo iż Irena cieszyła się z możliwości pobytu w stolicy i szansy czynnego działania w konspiracji, cały jej entuzjazm został szybko ostudzony. Zamieszkała z Danutą i jej mamą. W sobotę i niedzielę obie panie wychodziły na przyjęcia do ciotki Danuty, która miała piękną willę na Wawelskiej. W tym czasie Irena zostawała sama w domu. Koleżanka okazała się być dla Ireny okropna - zwracała się do niej bardzo nieprzyjemnym tonem, była opryskliwa. W jej mieszkaniu częstym gościem był pewien komendant, którego pani Irena bardzo miło wspomina. Mimo to podczas odwiedzin komendanta musiała zawsze opuszczać pokój - siedziała sama u siebie w pokoju, przy zamkniętych drzwiach. Wobec takiego traktowania Irena wpadła w depresję - zupełnie nie spodziewała się takiego przyjęcia. Jednak szybko zapomniała o nieprzyjemnościach i oddała się pracy w konspiracji. Była łączniczką, przemykała się po Warszawie, by dostarczyć listy i tajne meldunki i inne materiały. Spotykała na swojej drodze różne osoby, ale nie mogła nawiązywać żadnych kontaktów, wymieniać nazwisk - wszystko po to, by jak najmniej o sobie wiedzieć. Mimo wszystkich środków ostrożności zachowywanych w konspiracji, zaprzyjaźniła się ze starszą kobietą, panią Wacławą, która była malarką i rzeźbiarką. Do tej pory na ścianie mieszkania pani Ireny wiszą jej dwa obrazy. Prowadziły wiele rozmów, w których Irena zwierzała się ze swoich problemów z Danutą. Pani Wacława postanowiła zwrócić się z tym do komendanta i opowiedziała mu, w jakiej sytuacji znajduje się Irena. Komendant natychmiast postanowił udzielić Irenie urlopu, tym bardziej, że jej depresja się pogłębiała. Zabronił jej jakichkolwiek działań konspiracyjnych w Siedlcach, gdyż nie chciał narażać zarówno jej samej, jak i powodzenia przeprowadzanych akcji. Po powrocie do Siedlec lepiej się poczuła - w gronie rodziny zaczęła odzyskiwać siły. Mimo to bardzo chciała być do czegoś potrzebna. Kilka razy nocowali u Zawadzkich żołnierze AK. Komendant zwrócił się do niej z informacją, że mogłaby powrócić do konspiracji później, w razie wybuchu powstania w Warszawie. Jednak gdy Rosjanie dotarli do stolicy, nie było już do niej dostępu - Sowieci zajęli wszystkie pociągi i główne drogi dojazdowe.

 

Później zrobiło się nieco bezpieczniej i Rachelka mogła wrócić do Ireny.

 

W tym samym czasie Irena mieszkała z ciocią, mamą, bratem i jego żoną oraz ich małym synkiem, który urodził się w marcu 1942 roku. Rachelka i Stefanek, mimo iż był od niej młodszy (Rachelka urodziła się, według wiadomości pozostawionych przez jej mamę Cyporę, 1 października 1941 roku), stanowili cudowną parę - razem dokazywali, śmiali się i bawili.

 

Stryj Ireny, który wyjechał na front z początkiem wojny, wrócił po pięciu latach. Jak mówi pani Irena, po powrocie wyglądał jak starzec, wojna kompletnie go wykończyła, miał sklerozę. Godzinami potrafił bawić się ze Stefankiem i Rachelką, którą nazywał Marysią (według jej fałszywych polskich papierów) - odwracał na przykład fajkę w ustach do góry nogami i udawał nosorożca, a dzieci się zaśmiewały, sadzał też często Rachelkę na szafę, co dziewczynka bardzo lubiła.





Polacy, Rodacy Bogu Dziękujcie Ducha nie gaście
Rachelka i Stefanek / Rachelka and Stefanek

__________________________________________



While Rachela was living with Zofia Olszakowska, Irena went to Warsaw invited by her old friend- Danuta. During her stay she joined the AK (Home Army) conspiration and worked as a 'go - between'. But after some time her friend had become unpleasant for her, Irena didn’t feel comfortable in that situation and she decided to come back to Siedlce. And she took a really good decision because the situation calmed down, it wasn’t as dangerous as it had been before and Rachela could come back to Zawadzkie’s house. There Rachelka made friends with Irena’s nephew - Stefanek - who was at the same age as she was. They were the best friends.

 

 

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka