Incydent
http://fakty.interia.pl/polska/news-incydent-w-rzeszowie-bor-sie-tlumaczy,nId,1698333
Incydent w Rzeszowie. BOR się tłumaczy
29 minut temu
BOR tłumaczy się z wczorajszego incydentu w Rzeszowie. W trakcie spotkania Bronisława Komorowskiego w budynku Uniwersytetu Rzeszowskiego w pewnym momencie zaczął krzyczeć jeden z mężczyzn, który usiłował dostać się na salę. - Interweniowali funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu - tłumaczy rzecznik tej formacji, Dariusz Aleksandrowicz.
·
Prezydent Bronisław Komorowski
/Tomasz Wojtasik /PAP
BOR twierdzi, że mężczyzna chciał wbiec na spotkanie z prezydentem, ale nie miał ani dokumentów, ani akredytacji. Nie chciał się też poddać kontroli pirotechnicznej i dlatego został zatrzymany.
"Nie było kneblowania"
Fragment interwencji nagrał dziennikarz Radia Rzeszów. Na filmiku widać szarpaninę. W pewnym momencie ochrona wykonuje ruch przypominający zaklejanie ust krzyczącemu taśmą. - Nie było kneblowania - odpowiada Dariusz Aleksandrowicz. Dodaje też, że całe zajście w tej chwili drobiazgowo wyjaśnia rzeszowska policja.
REKLAMA
- Nie było mowy o zaklejaniu ust taśmą, a to, co widać na filmie, to jedynie ręka funkcjonariusza - mówi rzecznik BOR. W trakcie wizyty na Podkarpaciu, w auli rzeszowskiej uczelni prezydent Bronisław Komorowski podpisał projekt ustawy zmieniającej prawo w zakresie wspierania innowacyjności.
Wizyta Bronisława Komorowskiego w Rzeszowie (You Tube)
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-incydent-w-rzeszowie-bor-sie-tlumaczy,nId,1698333#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome