Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
1772
BLOG

Umarło piękno

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Gospodarka Obserwuj notkę 1

MŁYN WODNY W CIECHANOWCU

image

Opublikowany 09.12.2013

Jeden z nielicznych Polskich młynów wodnych działających do dzisiaj.

Mlyn Wodny

Młyn jest w miejscowości Czajęczyce przy trasie Proszowice-Koszyce. Na rzece Szreniawa.

UMARŁO PIĘKNO MŁYN SAMICE

image

SPŁONĄŁ STARY DREWNIANY MŁYN

http://www.eglos.pl/splonal-stary-drewniany-mlyn/0,-24j,1/

09.09.2014 - Skierniewice - Wiadomości

W nocy z czwartku na piątek (4/5 września) spłonął stary, drewniany młyn w Samicach (gm. Skierniewice). Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej podpalenie.

- Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy minutę przed północą. Na miejsce udało się sześć zastępów: dwa z Państwowej Straży Pożarnej w Skierniewicach i cztery z OSP w Miedniewicach, Mokrej Prawej i Skierniewic. Łącznie 27 osób – wylicza Mariusz Wielgosz, rzecznik prasowy PSP Skierniewice. – Stary młyn w wyniku pożaru uległ zawaleniu. Akcja gaszenia ognia trwała dwie godziny. Na szczęście wewnątrz nie odnaleźliśmy żadnych osób.


Komentarze

Gość | Poniedziałek, 08.09.2014 10:22:10 | linkuj nie ma juz młyna spłonął

image

Młyn wodny w Samicach

image

Młyn wodny w Samicach - wnętrze

image

Młyn wodny w Samicach rok 2010

 

 

image

Dojechaliśmy do pierwszego młyna. Znajduje się niedaleko Samic (taka wieś). Do lat świetności mu brakuje wiele. Tak prawdę mówiąc to dziw, że jeszcze coś z tego młyna zostało. Zwiedzać nie ma, co. Robimy mały popas połączony ze zdjęciami i jedziemy dalej. Tym razem na Rawkę.

http://www.pawelbiega.pl/1-rajd-rowerowy-cykliczna-zyrafa/

TO JUŻ HISTORIA

A MOJE DOŚWIADCZENIE

 

SAMICE MŁYN - TO SABOTAŻ ! CELOWE PODPALENIE - GDZIE OCHRONA TAKICH OBIEKTÓW ???

UMARŁO PIĘKNO

Umarło piękno

27 SIERPNIA 2015 ROKU

Umarło piękno

 

Umarło piękno

Umarło piękno

Umarło piękno

Umarło piękno

Umarło piękno

Umarło piękno

Stary młyn w Samicach - YouTube

www.youtube.com/watch?v=Dvr8fhrMLXE
Jan 1, 2015 - Uploaded by Bolimowski Park

Młyn nad brzegiem Rawki - Bolimowski Park Krajobrazowy.

UMIERA PIĘKNO - SKIERNIEWICE RAWKA

Umarło piękno

Umarło piękno

Umarło piękno

 

młyn na rzece "Rawka" w miejscowosci Ruda - YouTube

www.youtube.com/watch?v=1_1KFcOFHhs
Dec 29, 2014 - Uploaded by Bolimowski Park

jeden z nielicznych zachowanych takich młynów na rzece, jeszcze kilkanascie lat temu działał.

Stary młyn w Samicach - YouTube

 5:08

www.youtube.com/watch?v=Dvr8fhrMLXE

Jan 1, 2015 - Uploaded by Bolimowski Park

Młyn nad brzegiem Rawki - Bolimowski Park Krajobrazowy.

 

młyn na rzece "Rawka" w miejscowosci Ruda - YouTube

 3:05

www.youtube.com/watch?v=1_1KFcOFHhs

Dec 29, 2014 - Uploaded by Bolimowski Park

jeden z nielicznych zachowanych takich młynów na rzece, jeszcze kilkanascie lat temu działał.


Umarło piękno

Umarło piękno

mądry polak po szkodzie

Opublikowany 18.12.2013

Ginące zawody - Młynarstwo

Film zrealizowany w ramach: "Ginące Zawody na płycie DVD wraz ze scenariuszami lekcji i warsztatów muzealnych - projekt dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

czemuś biedny boś głupi !

NIEMCY I DBALOŚĆ O RODZIMĄ TRADYCJĘ I RZEMIOSŁO - KU ROZWADZE - TEŻ W UNII EUROKOCHOZIE W NASTĘPNEJ NOTCE

A TO PROPAGANDA RODEM Z PRL

http://www.kronikarp.pl/szukaj,19824,tag-695962

 

LITERATURA:

Oświadczenia.

http://beta.videosejm.pl/video/file/38858

 

http://beta.videosejm.pl/video/38858-posel-henryk-kmiecik-oswiadczenie-z-dnia-13-maja-2015-roku

Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! W środkowej części Sudetów, w Górach Kruczych leży uroczo położona wieś Błażejów. Administracyjnie należy ona do gminy Lubawka w powiecie kamiennogórskim. Wieś rozciągnięta jest wzdłuż rzeki Zadrny, od doliny gór Leszczówka i Owczej Głowy aż do Chełmska Śląskiego, z którym od wieków jest ściśle związana.

    Historia powstania tej wsi sięga XIII w. Gdy pobliska Lubawka w XIII w. otrzymywała prawa miejskie, już wtedy wzmiankowano o istnieniu tej wsi.

    Przez ubiegłe stulecia Błażejów rozwijał się w miarę spokojnie, obok gospodarstw rolnych powstawały liczne warsztaty tkackie. Powiat kamiennogórski od dawien dawna słynny był z tkactwa, gdyż opierało się ono na dużych uprawach lnu, a len uprawiany był na tych ziemiach. O tym, jak dobrze rozwinięty był w tym czasie Błażejów, może świadczyć fakt, że posiadał on nawet własną gorzelnię i dwa młyny wodne.

    Przepływająca przez wieś rzeka Zadrna nie zawsze była w historii tej wsi sroga dla mieszkańców. Płynąca w niej woda pochodzi z górskich źródeł, więc jest czysta i bardzo dobrej jakości. Już kilkaset lat wcześniej docenili jakość tej wody cystersi, którzy założyli w okolicy stawy hodowlane zasilane wodami Zadrny, przez co ryby z tych stawów od wieków były smaczne i nie miały zapachu mułu jak ryby z nizin.

    W okresie powojennym władza ludowa sprzyjała mieszkańcom Błażejowa. Wyremontowano drogę powiatową biegnącą przez wieś i położono na niej asfalt. Jednakże dla mieszkańców wsi dobre czasy zakończyły się wraz z upadkiem poprzedniego ustroju i dojściem do rządów nowych ekip. Efekty działań nowych, demokratycznych rządów nie miały sobie podobnych przez stulecia istnienia tej wioski, jak też całej okolicy. W pobliskim Chełmsku Śląskim i w Lubawce zniszczono cały funkcjonujący tam przemysł lekki, doprowadzono do upadku zakłady, w których pracowali chłoporobotnicy mieszkający także w Błażejowie.

    Apatia ogarnęła mieszkańców wsi, gdyż po utracie miejsc pracy pojawiły się kłopoty ze zbyciem płodów rolnych, które były tam produkowane. W międzyczasie bowiem okazało się, że mamy nadprodukcję żywności. Bieda zaczęła zaglądać w oczy mieszkańcom Błażejowa. Wraz ze zmianami systemowymi w Polsce mieszkańcom przybył kolejny kłopot - zostały zlikwidowane lokalne spółki wodne. To właśnie spółki wodne w terenie zajmowały się czyszczeniem rowów melioracyjnych i utrzymaniem rzeki w należytym stanie. Dbano o dobry przepływ wody. To przez taką nową politykę kolejnych ekip rządzących, określaną w naszym kraju mianem ˝reforma˝, rzeka Zadrna stała się utrapieniem dla mieszkańców Błażejowa.

    Rzeka i rowy zamuliły się rumoszem nanoszonym przez wodę spływającą z gór po kolejnych silnych opadach. Woda systematycznie przelewa się z koryta rzeki i rowów na drogę, niszcząc jej nawierzchnię i wypłukując coraz większe dziury. Za stan drogi odpowiada Starostwo Powiatowe w Kamiennej Górze, które jest administratorem tej drogi.

    Po kolejnych powodziach, jakie dotykają powiat kamiennogórski, komisje różnego autoramentu sporządzają listy szkód i występują o pieniądze na likwidację szkód ze środków celowych przeznaczonych na usuwanie klęsk żywiołowych. Tak to przynajmniej powinno się odbywać, lecz w powiecie kamiennogórskim postępowano inaczej.

    W ubiegłej kadencji funkcję starosty pełniła Ewa Kocemba, notabene mieszkanka Lubawki. Zatem sprawa Błażejowa powinna być jej szczególnie bliska, lecz okazywało się, że dla niej bliższe było wykonywanie poleceń partyjnych. Występowała więc o środki na te drogi, które nie były poszkodowane w wyniku powodzi. Ewa Kocemba nigdy nie złożyła wniosku o środki na odbudowę m.in. drogi w Błażejowie. Nawet nie raczyła złożyć wniosku o środki z funduszu remontu dróg czy choćby z programu tzw. schetynówek. Przez całą swoją kadencję nie złożyła żadnego wniosku o środki z programów na remonty dróg powiatowych w powiecie kamiennogórskim. Złożyła natomiast wniosek o pieniądze na remont drogi, która położona jest w odległości 500-1000 m od najbliższej rzeki i nigdy nie znalazła się pod wodą. Złośliwi mówią, że nie musiała być zalana, gdyż miała ona inną zaletę. Tą drogą jeździ do domu i do Krzeszowa szefowa powiatowych struktur Platformy Obywatelskiej pani Iwona Krawczyk. (Poruszenie na sali)

    Dodatkowym smaczkiem, jeśli chodzi o tę sprawę, jest to (Dzwonek), że remontując drogę do Krzeszowa, wyremontowano odnogę tej drogi prowadzącą do domu pani Iwony Krawczyk (Poruszenie na sali), a pozostały 500-metrowy odcinek za domem pani Krawczyk prowadzący do szpitala wojewódzkiego pozostawiono dziurawy. Widać, jakie są standardy Platformy Obywatelskiej, gdzie wygodę partyjnego watażki przedkłada się nad bezpieczeństwo personelu i pacjentów tego szpitala. Mam tu zdjęcia drogi w Błażejowie, przysłane mi przez mieszkańców, którzy dedykują je Ewie Kocembie, aby zobaczyła, do czego doprowadziła poprzez swoje zaniedbania. Zawołam: Pani Kocemba, o takich dziurach marzą Szwajcarzy w swoich serach, ale mieszkańcy Błażejowa woleliby o nich w swojej drodze zapomnieć i więcej ich nie oglądać.

    Wysoka Izbo! Złożyłem interpelację w tej sprawie do pana Andrzeja Halickiego. Zobaczymy, czy ciężko przestraszeni wyborami prezydenckimi decydenci opamiętają się w końcu i przeznaczą środki na usunięcie szkód poczynionych przez żywioł na tej właśnie drodze. Dziękuję. (Oklaski)

 

W II Rzeczypospolitej gospodarka wodą i zasobami wodnymi byla bardzo rozwinięta.

W II Rzeczypospolitej liczba młynów malała w rezultacie postępującej mechanizacji: 1923 działało 15,6 tysiąca młynów (9% parowych i motorowych), a 1935 — 13,6 tysiąca (21% parowych i motorowych); 1946 było 9,7 tysiąca młynów (7,7 tysiąca prywatnych); wkrótce uległy prawie całkowitej likwidacji młyny małe i prywatne; 1985 istniało 1387 większych młynów, 

Funkcjonowało na terenie rdzennej Polski i Kresow ponad 15 000 - 13 000 zakładów wodnych.

http://biznes.acceptance.pwn.pl/index.php?module=haslo&id=3942351

 

młynarstwo

 
 

młynarstwo

Spis tematów hasła
 
reklama
 

młynarstwo, przerób ziarna zbóż na mąkę, kaszę i inne produkty spożywcze metodami prymitywnymi i w zakładach przemysłu młynarskiego (młyny zbożowe, kaszarnie).

W neolicie w Azji Mniejszej i Egipcie pojawiły się żarna, w których rozcierano ziarno na mąkę, oraz stępy do produkcji kaszy, początkowo poruszane ręcznie, później o napędzie zwierzęcym; ok. 120 lat p.n.e. w starożytnym Rzymie uruchomiono pierwsze młyny wodne; w XIII w. n.e. pojawiły się w zachodniej Europie wiatraki. U schyłku XVIII w. w USA powstało nowoczesne młynarstwo, w którym zmechanizowano wszystkie fazy produkcji, zastosowano wspólny napęd, konstrukcje żelazne i kwarcowe kamienie; wkrótce w Anglii system ten otrzymał napęd parowy, a w Szwajcarii (od 1820) walce młyńskie z twardego żelaza. W 2. połowie XIX w. wprowadzono turbiny wodne, na początku XX w. — napęd spalinowy, później też elektryczny. W końcu XIX w. rozpoczął się proces upadku małych, prymitywnych młynów. Na początku XX w. wprowadzono mokre czyszczenie i kondycjonowanie ziarna, a w latach 40. transport pneumatyczny.

Na ziemiach polskich prymitywne żarna i ręczne stępy znano od początku I tysiąclecia p.n.e.; w XI w. pojawiły się żarna obrotowe wraz ze stępami nożnymi; urządzenia te dominowały w polskim młynarstwie do połowy XIX w. W XII w. na Śląsku zbudowano pierwsze młyny wodne (koło wodne), w końcu XIII w. na Pomorzu — pierwsze wiatraki, upowszechniane w innych dzielnicach zwłaszcza od XVI w. Pierwszy nowoczesny młyn parowy uruchomiono 1828 w Warszawie, liczniejsze stały się dopiero od lat 60. XIX w. W końcu XIX w. zaczęły zanikać żarna, stępy i wiatraki, głównie w zaborze pruskim. W II Rzeczypospolitej liczba młynów malała w rezultacie postępującej mechanizacji: 1923 działało 15,6 tysiąca młynów (9% parowych i motorowych), a 1935 — 13,6 tysiąca (21% parowych i motorowych); 1946 było 9,7 tysiąca młynów (7,7 tysiąca prywatnych); wkrótce uległy prawie całkowitej likwidacji młyny małe i prywatne; 1985 istniało 1387 większych młynów, 1995 — 87 przedsiębiorstw młynarskich, w dużej mierze sprywatyzowanych. Do lat 90. w Polsce młyny tzw. gospodarcze były administrowane przez władze terenowe i organizacje spółdzielcze lub stanowiły własność prywatną. Duże młyny zgrupowane (do lipca 1982) w Zrzeszeniu Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego podlegały Ministerstwu Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Istniejące przez wiele lat Polskie Zakłady Zbożowe Spółka z o.o. 2000 zostały zlikwidowane. Od 1990 działa Stowarzyszenie Młyny Rzeczypospolitej Polskiej. Do największych (przerób 250–300 t ziarna na dobę) należą zakłady m.in. w: Szymanowie (założone 1959), Białołęce w północno-wschodniej części Warszawy (1976), Płońsku (1986), Jelonkach koło Ostrowi Mazowieckiej (1991, 600 t na dobę). Obecnie większość młynów jest własnością spółek bądź prywatną. Zagadnieniami młynarstwa zajmują się m.in. Centralne Laboratorium Technologii, Przetwórstwa i Przechowalnictwa Zbóż oraz Wydziały Technologii Żywności SGGW i Akademii Rolniczych; czasopismem branżowym jest „Przegląd Zbożowo-Młynarski”.

Bibliografiahasła

S. Śliwa Przemysł młynarski w Polsce, Poznań 1935;

B. Baranowski Polskie młynarstwo, Wrocław 1977.

http://yxir.cba.pl/?p=173

ADMINISTRACJA WODNA II RZECZPOSPOLITEJ

Opublikowano 2 maja 2014 | Przez Yxir

Administracja rozumiana funkcjonalnie wystąpiła we wszystkich historycznych wydaniach państwa. Jednakże w pełni na tę nazwę zasługuje tylko działalność wyodrębniona i uporządkowana organizacyjnie i kompetencyjnie oraz formalnie. Taka administracja swą bezpośrednią genezę wywodzi z monarchii absolutnych XVIII w. Można w jej ramach wyodrębnić takie elementy jak: system biurokratyczny, obszerny zakres spraw o znaczeniu społecznym i generalne normy prawne. Sama administracja jest trudna do zdefiniowania. Istnieje obecnie kilkadziesiąt odmiennych definicji. Przykładowo w 1936 r. Bohdan Wasiutyński pisał, iż administracja to (ogólnie): planowana i stała działalność dla zaspokojenia potrzeb. Współcześnie trafną definicję administracji podał Jan Boć, według którego administracja to: „zaspokajanie zbiorowych i indywidualnych potrzeb obywateli przez organy państwowe lub samorządu terytorialnego.”[1]

 

W OKRESIE MIĘDZYWOJENNYM,

we wszystkich państwach europejskich nastąpiła tendencja do stałego rozszerzania zakresu działalności państwa. W Polsce dotyczy to szczególnie funkcji społecznych, oświatowo – kulturalnych oraz gospodarczych. Owo coraz większe oddziaływanie państwa na gospodarkę nie było oparte w II RP. na jednolitej koncepcji polityki ekonomicznej. Posługiwano się zarówno metodami właściwymi dla systemu gospodarki liberalnej, jak i koncepcjami interwencjonizmu i etatyzmu. Pod względem gospodarczym państwo starało się jednak tworzyć jednolite ramy prawne dla funkcjonowania poszczególnych działów gospodarki. W ten sposób powstało prawo handlowe, prawo zobowiązań, czekowe, przemysłowe, bankowe, a także prawo wodne.

 

Mimo tych sprzyjających warunków stwarzanych przez ustawodawcę, nie wszystkie gałęzie gospodarki rozwijały się pomyślnie. Wiele z nich cechował zastój, a nawet regres.[2]

 
Wyróżnione z prawa administracyjnego prawo ustrojowe (prawo o ustroju administracji państwowej) „reguluje organizacje i zasady funkcjonowania aparatu państwowego powoływanego do wykonywania zadań z zakresu administracji publicznej.”[3] Regulacje te dotyczą przede wszystkim struktury aparatu administracyjnego oraz zachodzących w nim procesów (kierowania, nadzoru, kontroli, informacji itd.).

 

Prawo to określa także podmioty administracji, ich strukturę organizacyjną, zakres działań, formy i metody ich wykonywania oraz przepisy tworzące podział terytorialny kraju dla potrzeb owej administracji.[4] Innymi słowy ustrojowe (w odróżnieniu od materialnego i proceduralnego) prawo administracyjne to prawo normujące organizację aparatu organizacyjnego państwa.[5]

 

W ten oto sposób doszliśmy do interesującej nas kwestii administracji wodnej w II RP. Jako, że zadania wynikające z prawa wodnego wchodziły oczywiście w zakres kompetencji administracji publicznej. Dla ich realizacji powołano systematycznie rozbudowywany zespół organów administracyjnych (urzędów), tworzono przedsiębiorstwa państwowe, bądź wykonywanie określonych funkcji administracyjnych powierzano organom samorządu.[6] Jak więc z tego wynika uprawnienia państwa względem obywatela dotyczące prawa wodnego polegały na stosunku administracyjno-prawnym.[7]

 

PRZEDSTAWIĘ TERAZ POKRÓTCE ADMINISTRACJĘ WODNĄ II RZECZPOSPOLITEJ.

Szczebel centralny stanowiło Ministerstwo Robót Publicznych. Jemu podlegały wszystkie sprawy dotyczące wody w Polsce: od kontroli czystości, przez sprawy własności wód, do melioracji, regulacji rzek i budowy kanałów. W terenie władzę sprawowały urzędy wojewódzkie (władza wodna II instancji) i starostwa (władza wodna I instancji). Nadzór bezpośredni nad wszystkimi zakładami wodnymi sprawowały miejscowe władze policyjne.[8]

 

Ministerstwo Robót Publicznych powstało 16 I 1919 r. Przedtem jego funkcje sprawował Zarząd Dróg Wodnych Państwa Polskiego powołany przez Naczelnika Państwa 21 XI 1918 r. Działał on w ramach Ministerstwa Komunikacji.[9] Jednym z najbardziej znanych ministrów robót publicznych był późniejszy prezydent Gabriel Narutowicz, który tekę ministra objął w lipcu 1920 r. Ważnym jego osiągnięciem było powołanie państwowej służby hydrograficznej.[10]

 

Rzecz jasna w pierwszych latach po uzyskaniu niepodległości administracja nie była ujednolicona na obszarze całego kraju. W Wielkopolsce w l. 1919 – 1922 istniał urząd Ministra b. Dzielnicy Pruskiej, który posiadał bardzo szerokie kompetencje, i któremu oczywiście podlegały również sprawy wodne. Był to organ przejściowy, którego celem było przygotowanie przejęcia władz i urzędów dzielnicowych pod kierownictwo właściwych ministrów. Podobny charakter miał urząd Generalnego Delegata Rządu dla Galicji w l. 1919 – 1921, powołany przez władze centralne dla obszaru b. zaboru austriackiego.[11]

 

Do kompetencji Ministerstwa Robót publicznych należały takie sprawy, jak: wydawanie przepisów dotyczących żeglugi, spławu tratew i ustalanie (wraz z Ministerstwem Skarbu) opłat za ww. czynności na wodach prywatnych oraz wydobycie roślin, mułu, żwiru itp. z wód publicznych, zatwierdzanie projektów większych robót wodnych, a także wydawanie szeregu pozwoleń na korzystanie z wód publicznych, także dla obcokrajowców.[12]

 

Po likwidacji w 1932 r. Ministerstwa Robót Publicznych (rozporządzenie Prezydenta RP. z dn. 21 V 1932 r.) sprawy wodne przejęły trzy ministerstwa:

  1. Regulacja, utrzymanie rzek i potoków dla celów żeglugi i spławu – Ministerstwo Komunikacji.
  2. Budowa kanałów, zbiorników, obwałowanie rzek – Ministerstwo Rolnictwa i Reform Rolnych.
  3. Wodociągi, kanalizacja, kontrola czystości wód – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.[13]

 

W terenie władzę sprawowały, jak już wspomniałem urzędy wojewódzkie i starostwa. Wojewoda podlegał pod względem osobowym Ministrowi Spraw Wewnętrznych, a w zależności od rodzaju załatwianej sprawy – odpowiedniemu ministrowi, w sprawach wodnych więc – Ministrowi Robót Publicznych (do 1932). Czynnik obywatelski przy wojewodzie, w przypadku nie powołania samorządu wojewódzkiego ( co przewidywała Konstytucja marcowa), reprezentowały takie ciała kolegialne, jak Rada Wojewódzka, czy Wydział Wojewódzki. Nieco inne struktury administracyjne posiadało województwo śląskie, co normowała ustawa z 1922 r., ale ze względu na objętość referatu pozwolę sobie tę kwestię ominąć.[14]

 

Kompetencjami władzy wodnej II instancji, czyli urzędu wojewódzkiego było: wydawanie zarządzeń i orzeczeń dotyczących żeglugi i spływu tratew na wodach płynących, a na wszystkich wodach – wyznaczenie odszkodowania przy przejęciu przez Państwo wody prywatnej, ograniczanie użytkowania gruntów w celu ochrony przed powodzią, wydawanie pozwoleń co do zakładów o sile wodnej, ustalanie obszarów ochronnych dla wodociągów i Źródeł oraz wydawanie statutów przymusowych spółek wodnych.[15]

 

Na czele administracji powiatowej stał starosta. Podlegał on osobowo i służbowo wojewodzie. W miastach wydzielonych, o liczbie mieszkańców powyżej 75 tys. mianowany był od 1932 r. starosta grodzki, który posiadał te same prawa i obowiązki co powiatowy.[16]

 

W zakresie działań władzy I instancji było „wydawanie zarządzeń i orzeczeń we wszystkich sprawach wodnych, które w art. 185 i 186 nie zostały zastrzeżone władzom II i III instancji.”[17]

 

Takie były struktury administracyjne w dwudziestoleciu międzywojennym. Jak więc widać sprawy wodne nie były obojętne naszym przodkom, mimo iż Polska nie miała najgorszego bilansu wodnego. Oczywiście wiele spraw było jeszcze nie dopracowanych, zarówno ze względów organizacyjnych młodego państwa, jak i finansowych. Dlatego też musi dziwić małe zainteresowanie gospodarką wodną w latach powojennych.

 

OBECNIE POLSKA JEST KRAJEM UBOGIM W WODĘ.

Zajmujemy w Europie dopiero 22 lokatę pod względem ilości wody przypadającej na jednego mieszkańca. Jak jest to niewiele nich zaświadczy fakt, że mamy mnie więcej tyle wody, co Egipt. Do tego gospodarujemy wodą niezwykle rozrzutnie, szczególnie w przemyśle. W niewielkim stopniu wykorzystujemy też wody podziemne. Liczby te wynoszą 30-50 % globalnej ilości wody wykorzystywanej w Polsce, gdy tymczasem w Belgii wykorzystuje się 76 %, w Niemczech – 65-75 %, we Francji – 50 %.[18]

 

Nadal nie potrafimy wykorzystać gospodarczo wody. Udział w nakładach inwestycyjnych gospodarki wodnej w gospodarce narodowej wahał się w ostatnich latach od 2.1% do 3.2 %. Przy udziale w produkcie krajowym brutto nie przekraczającym 0,6 %.[19]

 

W okresie II Rzeczypospolitej trudne warunki nie pozwoliły na realizację podstawowych zagadnień gospodarki wodnej. Największe wysiłki w tym czasie skupiono na żegludze i regulowaniu stosunków wodnych w dolinie Wisły.[20]

 

Jeśli zaś chodzi o potrzeby rozwiązań prawnoustrojowych dotyczących spraw zanieczyszczenia wód, to poza nikłymi rezultatami działań władz przedwojennych, do 1961 r. nie znalazło to odzwierciedlenia w strukturze organizacyjnej aparatu państwowego. Tak zwane „władze wodne” praktycznie nie istniały. Nigdzie nie było komisji rewizyjnych, systematycznej kontroli wód itd. (art. 230 – 237 ustawy wodnej). Nie powołano również żadnego organu doradczego przy wojewodzie (w zakresie spraw gospodarki wodnej) oraz ministra do spraw wodnych (art. 238 – 240).[21]

 

Sprawami gospodarki wodnej do 1960 r. zajmowało się Ministerstwo Rolnictwa. Sama struktura tego urzędu, mimo szerokiej kadry nie przewidywała nawet jakiejkolwiek inspekcji do kontroli przestrzegania prawa wodnego.[22]

 

Okres II RP. to także czas rozbudowy na szeroką skalę sieci wodociągowych i kanalizacyjnych. W 1933 r. na 1954 osiedla miejskie zaledwie 12 % miało urządzenia wodociągowe i kanalizacyjne. W 1935 – na 637 miast, tylko 84 miały czynne urządzenia wodociągowo – kanalizacyjne, w 445 z 485 miast pon. 10 tys. nie było kanalizacji.[23]

 

I wreszcie ostatni bilans, jakże wymowny w związku z wydarzeniami ubiegłego lata. Do roku 1945 w zlewni Wisły i Odry wybudowano 42 sztuczne zbiorniki wodne (najwcześniej wybudowany to Mylof na Brdzie – 1894 r.) o całkowitej pojemności 610 mln m3, w tym około 200 mln m3 – powodziowej, co wszakże nie zaspokajało potrzeb redukcji fali powodziowej. Jak ważne są sprawy wodne przekonaliśmy się w roku 1997, 2010 i następnych latach. Przyroda dała nam pół wieku by się przygotować, nie wykorzystaliśmy tego…

 

BIBLIOGRAFIA

 

  1. Ajnenkiel A., Leśnodorski B., Rostocki W., Historia ustroju Polski (1764-1939), Warszawa 1974.
  2. Bardach J., Leśnodorski B., Pietrzak M., Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1997.
  3. Boć J.,
  4. Janiszewski W., Gospodarka wodna Polski, Warszawa 1975.
  5. Mikulski Z., Początki władzy wodnej i prawa wodnego w Polsce, „Czasopismo Prawno-Historyczne,” t. XLVIII: 1996.
  6. Paczuski R., Prawo ochrony środowiska, Bydgoszcz 199
  7. Prawo administracyjne, cz. I, pod red. Edwarda Ury, Rzeszów 1996.
  8. Rocznik statystyczny 1996, Warszawa.
  9. Ustawa wodna z dnia 19 września 1922 r., Dziennik Ustaw nr 102, poz. 936.
  10. Łukowski P., Degradacja hydrosfery (przegląd problematyki i metod badań). Rzeszów 1994
 

[1] J. Boć,

[2] J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, s. 579.

[3] Prawo administracyjne, cz. I, pod red. Edwarda Ury, Rzeszów 1996, s. 25.

[4] Tamże.

[5] J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, Historia ustroju i prawa polskiego, Warszawa 1997, s. 511.

[6] Tamże, s. 509.

[7] Patrz: T. Stawecki, P. Winczorek, Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa 1997, s. 145-154.

[8] W. Janiszewski, Gospodarka wodna Polski, Warszawa 1975, s. 130.

[9]. Z. Mikulski., Początki władzy wodnej i prawa wodnego w Polsce, „Czasopismo Prawno-Historyczne,” t. XLVIII: 1996, s. 230.

[10] Tamże, s. 237.

[11] A. Ajnenkiel, B. Leśnodorski, W. Rostocki, Historia ustroju Polski (1764-1939), Warszawa 1974, s. 201-202.

[12] Art. 185, Ustawa wodna z dnia 19 września 1922 r., Dziennik Ustaw nr 102, poz. 936.

[13] Z. Mikulski, dz. cyt., s. 237.

[14] J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, s. 514.

[15] Art. 186, Ustawa wodna…, Dz. U. nr 102, poz. 936; spółki wodne zakładano dla: osuszania gruntów, regulacji i utrzymania wód płynących oraz budowy i użytkowania urządzeń służących gospodarczemu wykorzystaniu wody i utrzymaniu jej w czystości. Posiadały osobowość prawną, miały własny statut, a nadzorowane były przez władzę państwową, art. 133-183, tamże.

[16] J. Bardach, B. Leśnodorski, M. Pietrzak, s. 514.

[17] Art. 187, Ustawa wodna…, Dz. U. nr 102, poz. 936.

[18]. P.  ¯ukowski., Degradacja hydrosfery (przegląd problematyki i metod badań). Rzeszów 1994, s. 49.

[19] Nakłady inwestycyjne na ochronę środowiska i gospodarkę wodną, Rocznik statystyczny 1996, Warszawa, s. 44.

[20] W. Janiszewski, dz. cyt., s. 103.

[21]   Paczuski, dz. cyt., s. 87.

[22] Tamże.

[23] W. Janiszewski, dz. cyt., s. 97-98.

 

Pobierz tekst w formacie pdf: Administracja wodna II RP (kopia U. W. II RP)

Fb-Button
 
 

Na niektorych z nich istnieją jeszcze do dzisiaj tabliczki : Powszechny Zaklad Ubezpieczeń Wzajemnych -

http://www.piu.org.pl/public/upload/ibrowser/WU/spec_kawinski/15-29-r2.pdf

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku wprowadzono przymus i monopolizację ubezpieczenia budynków od ognia (Polska Dyrekcja Ubezpieczeń Wzajemnych przemianowana później na Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych), ale pozostawiono swobodę w zakresie pozostałych ubezpieczeń, z czego korzystały liczne prywatne zakłady ubezpieczeń. Mimo przejściowych problemów związanych z hiperinflacją na początku lat dwudziestych oraz kryzysu w latach trzydziestych XX w., rynek ubezpieczeń rozwijał się prężnie. Powszechnie dostępne już były bardziej wyrafinowane produkty ubezpieczeniowe, w tym ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, czy ubezpieczenie na życie. Bardzo dobrze rozwijały się wówczas lokalne inicjatywy ubezpieczeniowe w postaci towarzystw ubezpieczeń wzajemnych, które zakładali sami zainteresowani, czyli ubezpieczający. Świadczy to również Historia ubezpieczeń w Polsce: • Ubezpieczenia przed i w trakcie rozbiorów • Ubezpieczenia w II Rzeczypospolitej • Ubezpieczenia w trakcie II wojny światowej • Ubezpieczenia w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej o regionalnym charakterze ówczesnych ubezpieczeń oraz ich zakotwiczeniu w społecznoś- ciach lokalnych. Ubezpieczenia w ograniczonym zakresie działały również w czasie drugiej wojny światowej. Pracownicy Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych (PZUW) brali udział w organizacji oddziałów straży pożarnej oraz angażowali się w działalność konspiracyjną, czym przyczynili się m.in. do uratowania wielu istnień ludzkich. Natomiast już w dwa tygodnie po ustaniu działań wojennych, PZUW wznowił pracę i wziął czynny udział w odbudowie zniszczonych budynków. W okresie powojennym, mimo monopolizacji i nacjonalizacji, ubezpieczenia nadal były obecne. Szczególnie rozwinęły się ubezpieczenia obowiązkowe w rolnictwie i transporcie. W znacznie mniejszym zakresie funkcjonowały ubezpieczenia osobowe. Pewne próby przerwania tego monopolu podjęto w roku 1984 i 1989, jednak dopiero ustawa z dnia 28 lipca 1990 roku o działalności ubezpieczeniowej (Dz.U. Nr 59 z 1990 r., poz. 344) wprowadziła rozwiązania, które wpłynęły na natychmiastowy wzrost liczby podmiotów i otworzyła nowy rozdział w rozwoju rynku ubezpieczeniowego. Reasumując, należy zauważyć, że tradycje ubezpieczeniowe w Polsce są długie i chlubne. Branża ubezpieczeniowa już od ponad dwóch wieków wspiera rozwój i zabezpiecza mienie oraz życie Polaków. Mimo różnych trudności, głównie w okresie powojennym, dobre tradycje ubezpieczeniowe są wciąż obecne na polskim rynku, a współ- czesne zakłady ubezpieczeń chętnie do nich nawiązują.

 

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka