Był sobie hangar - tajemnicze Okęcie 2010
13.03.2012 http://clouds.salon24.pl/399036,byl-sobie-hangar-tajemnicze-okecie-2010
[tu – tylko PRZYPOMNIENIE . W oryginale - zdjęcia, ślady... md]
ZeZorro znalazł znikający tuż po 10.04.2010 hangar na zdjęciach satelitarnych, na wojskowym Okęciu, tuż przy terminalu wojskowym
Zaczęło się od niewinnego przejęzyczenia Tomasza Szczegielniaka, który był jednym z niewielu żegnających delegację udającą się na uroczystości do Katynia 10. kwietnia 2010 roku.
„Nie widziałem tego, no, z prostego powodu, że cały czas byłem wtedy w tym hanga... w termi... na terminalu i byliśmy zajęci obsługą tych wszystkich osób, które miały towarzyszyć panu Prezydentowi.” ..."
Na blogu FYMa rozgorzała dyskusja (http://freeyourmind.salon24.pl/397936,zagadka-prezydenckiego-fotografa), a nad tym przejęzyczeniem jako pierwszy zaczął zastanawiać się Mailbox. Wkrótce dołączyli inni blogerzy. Zezorro zerknął na historyczne zdjęcia satelitarne i zrobił zestawienie (zdjęcie powyżej). Hangar, który znajduje się tuż przy terminalu portu wojskowego na Okęciu ulega na przestrzeni dwóch lat, dematerializacji. Jeszcze stał w 2009 roku, w październiku 2010 był w trakcie rozbiórki, a już w kwietniu 2011 roku nie zostało po nim nic.
Bloger TUP..TUP..TUP154 wyszukał dowód potwierdzający rozbiórkę hangaru:
www.firmybudowlane.pl/przetargi-budowlane/przetarg,99194.html
oraz www.komunikaty.pl/komunikaty/0,80206,4074510.html
Zamawiającym rozbiórkę hangaru nr 21 w kompleksie wojskowym lotniska Okęcie była instytucja podległa MON - Stołeczny Zarząd Infrastruktury . Data publikacji ogłoszenia przetargu to 30.04.2010 roku, niecałe trzy tygodnie po tragedii smoleńskiej. Do 25 maja 2010 roku był czas na składanie ofert, a termin ukończenia rozbiórki hangaru kończył się w grudniu tego samego roku.
Ze względu na brak czasu w ostatnich dniach, nie uczestniczyłam w tej dyskusji na blogu FYMa, z opóźnieniem przeczytałam komentarze, ale że ostatniej nocy miałam sporo wolnego czasu, poszukałam trochę na temat hangaru nr 21.
Centrum Badawczo - Produkcyjno - Usługowe CECOMM S.A., jak można wyczytać na ich stronie interentowej (www.cecomm.com.pl/menu,45,47.html), wykonało po 2004 roku m.in. zlecenie:
Opracowanie dokumentacji projektowo- kosztorysowej dla zadania „Remont budynku hangaru nr 21 przy ul. Żwirki i Wigury 1 C w Warszawie".
Dlaczego świeżo wyremontowany za setki tysięcy złotych hangar został wyburzony za kolejne setki tysięcy złotych?
Kolejny zaskakujący fakt znajdziemy w artykule w "Rzeczpospolitej" z 31.marca 2010 roku (www.rp.pl/artykul/454815.html). Z tekstu wynika, że Inspektor Stołecznego Zarządu Infrastruktury wziął łapówkę za odbiór inwestycji - wyremontowanego hangaru na wojskowym Okęciu. W historii tej występuje też znany nam aktor płk Mikołaj Przybył.
To jedna z największych afer korupcyjnych w polskiej armii – mówi prokurator. Chodzi o miliardy złotych
W fotelu siedzi mężczyzna w średnim wieku. Wyciąga rękę po plik banknotów, które wkłada do trzymanej na kolanach teczki. Padają słowa: „Tak, jak było umówione”.
Mężczyzna to Janusz Z., inspektor Stołecznego Zarządu Infrastruktury (instytucja zajmująca się inwestycjami w armii). Przed chwilą wziął blisko 40 tys. zł od jednego z warszawskich biznesmenów. To druga rata łapówki za odbiór inwestycji – wyremontowanego hangaru na wojskowym Okęciu.
Według biznesmena bez tego dopełnienie formalności było po prostu niemożliwe. Potem przyzna śledczym, że chcąc funkcjonować w układzie, musiał płacić. Sprzedał mieszkanie, zastawił samochód. Wreszcie nie wytrzymał. Nagrał inspektora ukrytą kamerą i poszedł do prokuratury.
Janusz Z. siedzi już w areszcie. Jest jednak zaledwie elementem większej układanki.
– Mówimy tu o inwestycjach, zakupach i projektach wartych łącznie miliardy złotych. Kosztorysy zamówień były zawyżane o 80, 90 tys. zł – zdradza „Rzeczpospolitej” osoba zbliżona do śledztwa.
– Sprawa, nad którą pracujemy, to na pewno jedna z największych afer korupcyjnych w polskiej armii – przyznaje płk Mikołaj Przybył, zastępca szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Wszystko zaczęło się od jednej z firm z Zielonej Góry. Prokuratura wojskowa z Poznania dostała sygnał, że jej właściciel daje w armii łapówki za ustawianie przetargów.
Półtora roku temu ruszyło śledztwo. Śledczy i funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego stopniowo odkrywali gigantyczną sieć powiązań.
Firma z Zielonej Góry nie była jedyną, która opłacała się wojskowym. Idąc tym tropem, prokuratorzy trafili m.in. na Janusza Z., firmę z Warszawy i sprawę hangaru.
Kilka dni temu CBA i Żandarmeria Wojskowa zatrzymały dziewięć osób – wojskowych, a także cywilów. Do aresztu trafiły trzy – uwieczniony na filmie Janusz Z., prezes firmy z Zielonej Góry oraz płk Marek G., ekspert od radiolokacji ze Sztabu Generalnego. Miał on pomóc zielonogórskiej firmie w ustawieniu jednego z przetargów na sprzęt.
Wśród zatrzymanych jest też emerytowany generał brygady, po odejściu z wojska – współpracownik firmy z Zielonej Góry, która korzystała z jego znajomości w armii.
– Żandarmeria wspólnie z funkcjonariuszami CBA prowadziła od kilku dni działania pod nadzorem prokuratury wojskowej – przyznaje ppłk Marcin Wiącek, rzecznik Żandarmerii Wojskowej.
„Rz” jako pierwsza pisała o tzw. wojskowej ośmiornicy, czyli korupcyjnym procederze przy przetargach wojskowych w rejonowych zarządach infrastruktury. Zaczęło się w Zielonej Górze. Potem był Szczecin i Wrocław. Wynikiem tych śledztw było kilkadziesiąt aktów oskarżenia. Prokuratorzy jednak nawet nie przypuszczali, że będzie to dopiero początek śledztwa, które zaprowadzi ich do wojskowych z najważniejszych instytucji.
Czy łapówka związana była z hangarem nr 21, czy jakimś innym? Ile jest hangarów na wojskowym Okęciu?
Jaki sekret skrywał tajemniczy budynek?
[dalszy ciąg merytorycznie ważnej dyskusji pod powyższym adresem MD]
|