Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
763
BLOG

PRAWDA, GDZIE JEST PRAWDA O SMOLEŃSKU ?

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 5

Widzę pana Tuska w Warszawie, widzę jak się spotyka.

Oficjalne rozpoczęcie szczytu NATO /Radek Pietruszka /PAP

8 lipca 2016 roku godzina 14:30

Od ceremonii oficjalnego powitania uczestników przez prezydenta Polski Andrzeja Dudę i sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga rozpoczął się w piątek po południu, na Stadionie PGE Narodowy w Warszawie, szczyt NATO. "Szczyt NATO musi przynieść stabilność w czasach niepewności, zamanifestować naszą jedność, zapewnić bezpieczeństwo w czasach zagrożeń" - powiedział prezydent Andrzej Duda w przemówieniu otwierającym szczyt NATO. "Szczyt odbywa się w Warszawie i to też jest potwierdzenie przywódczej roli Polski" - stwierdził z kolei Stoltenberg.



Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raporty/raport-szczyt-nato-w-warszawie/aktualnosci/news-szczyt-nato-oficjalnie-rozpoczety,nId,2233416#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

UKRAINA a gdzie POLSKA ?

http://fakty.interia.pl/raporty/raport-szczyt-nato-w-warszawie/aktualnosci/news-skandal-podczas-szczytu-nato-solidarni-2010-rozdaja-ulotki-o,nId,2233121

"Prezydent kraju członkowskiego NATO i 10 generałów tego sojuszu zostało zabitych" – taka informacja znalazła się w treści ulotek, jakie Solidarni 2010 rozdają przed wejściem do Stadionu Narodowego. To tam odbywa się dwudniowy szczyt NATO.

 

Maciej Kuziemski na Twitterze /Twitter
Maciej Kuziemski na Twitterze/Twitter

O ulotkach poinformował na Twitterze Maciej Kuziemski, członek zarządu fundacji Res Publica oraz Koalicji na rzecz Polskich Innowacji. „Zwolennicy teorii spiskowych rozdają przed stadionem Narodowym ulotki sugerujące, że Tusk i Putin uknuli Smoleńsk” – napisał Kuziemski, zamieszczając dwa zdjęcia dowodzące tej tezie.

 
Na stronie ulotki, jaką widzimy na zdjęciu, możemy przeczytać, że w dokumencie znajdują się dowody obalające rosyjskie wyjaśnienia na temat katastrofy w Smoleńsku.
 
Jednym z dowodów, jakie przedstawiają Solidarni 2010 jest fakt, że plan wizyty został w ostatniej chwili zmieniony przez Donalda Tuska i Władimira Putina.
 
Przypomnijmy, że Solidarni 2010 to stowarzyszenie domagające się wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Na jego czele stoi Ewa Stankiewicz, reżyser i dziennikarka, jedna z autorek reportażu o katastrofie prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Na Twitterze pojawiają się
 
 
 
 
już pierwsze komentarze na temat kontrowersyjnych ulotek. 
 
"Absolutnym skandalem" nazwał to zajście m.in. poseł Tomasz Cimoszewicz:
 
 



 

Czytaj więcej na

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

http://fakty.interia.pl/raporty/raport-szczyt-nato-w-warszawie/aktualnosci/news-skandal-podczas-szczytu-nato-solidarni-2010-rozdaja-ulotki-o,nId,2233121#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

http://www.tvn24.pl/raporty/druga-rocznica-katastrofy-smolenskiej,422

Dwa lata po tragedii smoleńskiej podziały polityczne i społeczne, które wywołała nie słabną, a zdają się przybierać na sile. Ostatnie badania opinii pokazują, że ani raport MAK, obciążający winą pilotów i wskazujący na rzekome naciski ze strony nietrzeźwego gen. Błasika, ani polski raport komisji Millera, który podkreślał współodpowiedzialność rosyjskich kontrolerów, nie przekonały opinii publicznej. Tezy obu osłabia najświeższe odczytanie nagrań z kokpitu przez krakowski instytut kryminalistyki. (http://www.tvn24.pl)

Czy PRAWDA o Smoleńsku 10.04.2010 miała wywolać wojnę między Wschodem a Zachodem.

http://www.tvn24.pl/donald-tusk-w-kropce-nad-i-zapis-rozmowy,400146,s.html

Donald Tusk w "Kropce nad i". Zapis rozmowy 20 lutego 2014, 0:10 Fullscreen Share Menu Pause Loaded: 0%Progress: 0%01:22 Mute 00:00 Current Time 01:22 / Duration Time 27:14 Resolutions Foto: TVN 24 | Video: tvn24 Donald Tusk był gościem "Kropki nad i" Gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i" był premier Donald Tusk. Poniżej prezentujemy pełen zapis rozmowy. Monika Olejnik: "Kropka nad i", witam. Gościem "Kropki nad i" jest dzisiaj premier Donald Tusk. Witam panie premierze. Donald Tusk: Dobry wieczór. Na Majdanie sytuacja trochę się uspokoiła, ale nie wiadomo do czego może dojść, bo prezydent Janukowycz nie wyklucza użycia wojska. Czy według pana jest to  samodzielny polityk? Czy to jest polityk, który jest na sznurku Moskwy, poruszany przez prezydenta Putina? Poznałem prezydenta Janukowycza i miałem okazję z nim kilka razy rozmawiać. To, co najbardziej rzuca się w oczy, może nie w oczy, ale to co jest takim wrażeniem bardzo dojmującym nie tylko dla mnie, dla większości jego rozmówców, to taka niepewność na ile słowa wypowiadane w czasie takiej rozmowy mają jakiekolwiek znaczenie już godzinę później, na przyszłość. Z resztą o tym już wszyscy mówią... Nie można mieć do niego zaufania... Na pewno w sposób zupełnie inny niż jesteśmy do tego przywiązani w Polsce, w Europie, traktuje zobowiązanie. To było widać w tej wielkiej sprawie, jakim był ten proces dochodzenia do umowy stowarzyszeniowej i ta nagła wolta. Stąd być może poczucie bezradności czy zaskoczenia w Europie, bo tego typu doświadczenie zdarza się pierwszy raz, na pewno jeśli chodzi o polityków zachodnich. My mamy trochę więcej doświadczenia z politykami z dawnego Związku Radzieckiego i tam zdarza się rzeczywiście częściej niż w Europie, niedochowywanie zobowiązań. No tak, ale... Ale oprócz tego istnieje inny fenomen, który jest trudny do zrozumienia, także w Polsce, to inne priorytety, inne cele jakie stawiają sobie często politycy za naszą wschodnią granicą. Wśród nich taka zwykła, nadzwyczajna jeżeli chodzi o poziom, interesowność. To znaczy: jeśli my jesteśmy przyzwyczajeni do tego, nawet jak wyklinamy naszych polityków, że istnieją pewne priorytety państwowe, narodowe i że generalnie do tej pracy idą ludzie, którzy nawet jeśli nie zawsze to widać, myślą o interesie publicznym, to tam interes własnej rodziny i to taki materialny, bywa często ważniejszy niż interes publiczny. I to też powoduje, że tacy politycy są z naszego punktu widzenia mniej przewidywalni. Bo o coś innego im chodzi. Tak, bo Janukowycz walczy o swój majątek, o swoją pozycję, właściwie walczy o wszystko. To, co się wczoraj wydarzyło na Majdanie, te kilkadziesiąt osób zabitych, to był szok dla całej Unii Europejskiej. To był chyba szok dla tych, którzy myśleli sobie, że może sankcje wprowadzimy, a może nie. Teraz wszyscy są zdecydowani na tak. Dopiero musiała się polać krew, żeby Unia powiedziała jednym głosem? Wie pani, bo sankcje... Nie, Unia akurat mówiła jednym głosem właściwie od początku kryzysu ukraińskiego, a nawet wcześniej, przed kryzysem, czyli wtedy kiedy udało się... Nie, nie, ale chodzi mi o same sankcje, że zdecydowanie, tak jak pan dzisiaj... Wydaje mi się... ... tak jak pan dzisiaj zdecydowanie powiedział w Sejmie, że muszą być sankcje dla tych, którzy są odpowiedzialni za krew na Majdanie. (...) polscy politycy są pytani o ocenę sytuacji na Ukrainie - wszyscy wiedzą, że my jesteśmy tym najbardziej zainteresowani. Więc podejrzewają też nas o większe kompetencje, a na pewno o większą wrażliwość w tej kwestii. I ja też byłem bardzo powściągliwy, jeśli chodzi o sankcje. Bo sankcje (mamy to doświadczenie białoruskie ale nie tylko) są w tym sensie ostatecznością, że rzadko bywają narzędziem osiągania pożądanego efektu politycznego... No tak, ale jeżeli nie będą... ... są raczej taką twardą manifestacją. Mówiąc "sankcje", mówimy dosyć. Nie ma zgody definitywnie na to, co się dzieje na Ukrainie. Do dzisiaj staraliśmy się i to była także polska polityka, ja jestem do tej polityki ciągle bardzo przekonany, że szukamy rozwiązania które nie spowoduje, że Ukraina tym bardziej utonie w odmętach takiego konfliktu już bez szczęśliwego finału. I nam bardzo zależało na tym, żeby... Janukowycz jaki jest, taki jest ale jest demokratycznie wybranym prezydentem i rewolucja nie sprawiała wrażenia takiej, która zmieni układ sił na Ukrainie. Więc można się było spodziewać takiego coraz bardziej gorącego i być może na lata liczonego konfliktu. I tego scenariusza chcieliśmy uniknąć. Sankcje są rzeczywiście sygnałem, że dialog na Ukrainie de facto zakończył się. Obawiam się, że wczoraj w nocy się zakończył. Niezależnie od tego, co się dzisiaj stanie na Majdanie... Sądzi pan, przepraszam, że coś mogą poczynić ministrowie, ministrowie spraw zagranicznych, którzy spotkają się z prezydentem Janukowyczem? Próbujemy, oprócz tego jednoznacznego stwierdzenia (dzisiaj rano też rozmawiałem z przywódcami europejskimi i z szefami instytucji europejskich), żeby także w sprawie sankcji był to jeden głos. Także od rana ten jeden głos w Kijowie brzmi wyraźnie. Nie ma akceptacji dla takich zachowań władzy. Ale równocześnie w tych rozmowach słyszę zawsze i rozumiem ten głos: szukajmy jeszcze ciągle jakiegoś sposobu wpływania na zachowanie Janukowycza. Już teraz właściwie nie po to, żeby Janukowycza uczynić polityka odpowiedzialnego za pozytywny proces... Tylko, żeby tam krew się nie lała... ... tylko żeby jak najmniej krwi się polało. Ona i tak prawdopodobnie poleje się, być może dziś w nocy , być może w najbliższych dniach. No tak, ale Wiktor Janukowycz jest w pułapce. Bo ma Rosję, Rosja mówi że dopóty, dopóki nie uspokoi sytuacji na Majdanie, to nie dostanie pieniędzy obiecanych przez ministerstwo finansów rosyjskie. Janukowycz uważa, że to co się dzieje na Majdanie to jest zamach stanu. Podobnym głosem mówią Rosjanie. Minister Ławrow przestrzega Unię, żeby nie wtrącała się w to, co się dzieje w demokratycznym państwie. Wydaje mi się, że w pewnym sensie wszyscy są w pułapce. Janukowycz jest w pułapce, bo nie jest w stanie sprostać już w żaden sposób oczekiwaniom bardzo istotnej części narodu ukraińskiego. My dzisiaj nie wiemy dokładnie, jaki procent Ukraińców jest zdeterminowany, żeby Ukrainę wprowadzić na drogę europejską, ale na pewno jest to bardzo dużo ludzi, skoro tak wielu było gotów zaangażować się bez reszty, łącznie z ryzykiem własnego życia. Kto dzisiaj w Europie... zastanówmy się nawet sami nad sobą, czy istnieje dzisiaj państwo w Europie, czy istnieje dzisiaj naród w Europie, który jest gotów płacić tak wysoką cenę? Trzy miesiące na mrozie, w śniegu, pod wodą, pod kulami... To jest wyjątkowy naród... ...między innymi dla tej wizji bycia w Europie. Zresztą ja wiele razy powtarzałem w czasie rozmów w różnych stolicach europejskich. Pytałem: zastanówcie się wy, którzy macie tę gotowość odwrócenia się od Ukrainy. Ilu was - Finów, Francuzów, Anglików, Niemców, wyszłoby dzisiaj na ulice i na mrozie, a także w ogniu niestety karabinów, wytrzymałoby trzy miesiące świadcząc swoją postawą, że chcecie być w Europie? Więc tego fenomenu nikt nie może już lekceważyć. I Janukowycz w tym sensie jest  w pułapce. Bo jednak widać, że mniej więcej druga część narodu ukraińskiego jest co najmniej eurosceptyczna. Ale myśli pan, że on zrobi tak, jak Majdan chce i się podda? On przyspieszy wybory prezydencie? Właśnie problem... to słowo "pułapka" niestety dotyczy sytuacji nie tylko Janukowycza, ale właściwie wszystkich zaangażowanych w sytuację na Ukrainie. Bo kiedy rozmawiamy z opozycją ukraińską, ja w dodatku ją rozumiem bardzo dobrze... ...a ma pan zaufanie do całej opozycji? Ma pan zaufanie do Ołeha Tiachnyboka? Jeśli chodzi o intencje, o ich zaangażowanie w ten dzisiejszy konflikt - tak. Natomiast zdajemy sobie dokładnie sprawę, jak wiele emocji na Ukrainie ma też charakter nacjonalistyczny, nie zawsze sprzyjający naszemu punktowi widzenia... Majdan też nie ma zaufania do liderów opozycji, także to też jest skomplikowane. Chce bardzo wyraźnie powiedzieć. Byłem rozmówcą nie tylko Jaceniuka i Kliczki, których wszyscy akceptują (mówię o opinii międzynarodowej), ale także Ołeha Tiachnyboka, lidera Svobody, to chcę powiedzieć że, mówiłem też dzisiaj o tym w Sejmie, wielkim błędem byłoby podnoszenie różnic konfliktów w obrębie opozycji ukraińskiej, do rangi pretekstu, czy takiego wytłumaczenia, że z Ukrainą nic sensownego nie da się zrobić. Bo ci liderzy, generalnie siły polityczne, te niezależne siły polityczne w Kijowie, wykazały się jednak dużą dojrzałością... A dojrzałością było pójście wczoraj pod parlament? Oczywiście, że nie. I o tym też zresztą wspominałem, kiedy zawsze apelujemy o pokój na Ukrainie, o szanowanie siebie nawzajem, to apelujemy i mówimy o tym wprost, symetrycznie, i do Janukowycza i do opozycji. Jeśli użyła pani słowa pułapka, które jest chyba najbardziej trafnym i najkrótszym opisem sytuacji na Ukrainie , to ta pułapka też polega na tym, że Janukowycz jest jednak demokratycznie wybranym prezydentem. Kiedy opozycja formułuje postulaty "precz z Janukowyczem", kiedy... "Poddaj się, wycofaj się", i tak dalej. .. to można się łatwo domyśleć, że Janukowycz z tej oferty nie skorzysta. A z drugiej strony rozumiemy opozycję, bo wiemy że Janukowycz obiecuje, a później niczego nie realizuje. To jest qui pro quo, to jest właściwie tak jak czasami bywa w polityce sytuacja bez wyjścia na krótką metę. I dlatego wszyscy czujemy się tacy... Wszyscy czujemy żal, niepokój o tych ludzi i równocześnie, co przecież widać, wszyscy - uważam - łącznie z Moskwą, są w jakimś sensie bezsilni wokół tego klinczu, jaki jest w Kijowie. Moskwa - to wiemy o co chodzi Putinowi. Nie rozstanie się z Ukrainą, bo Putin uważa, że to jest cześć jego kraju. To by była dla niego potworna porażka, gdyby Ukraina stała się częścią Unii Europejskiej. I ten cel krótkoterminowy, czyli zablokowanie Ukrainy na drodze do Unii Europejskiej, ten cel Putin uzyskał. Cena, którą płaci Rosja już w tej chwili i będzie płaciła każdego następnego miesiąca, jest o większa niż Rosja jest w stanie znieść. A nie sądzi pan, panie premierze, że warto by było nałożyć sankcje na doradców prezydenta Putna, którzy namawiają do tego, żeby pójść z bronią i rozwalić Majdan? Ważne jest w polityce formułowanie celów i używanie narzędzi, które po pierwsze są osiągalne i dostępne. Więc: cele realizujmy osiągalne, a narzędzi używajmy, czy proponujmy używanie narzędzi, które są dostępne. Dzisiaj próba nakłonienia Unii Europejskiej do działania wprost przeciwko Rosji nie spotkałaby się ze zrozumieniem. Proszę zrozumieć, że punkt widzenia Polaków czy opinia Polski jest brana pod uwagę na całym Zachodzie - w Unii Europejskiej, w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, ale my nie możemy narzucić swojej woli. Wszyscy w Europie mają świadomość, że postępowanie Janukowycza jest spowodowane (...), może nie, że sterowane, ale jest także efektem polityki Putina, ale od tej konstatacji, od tej świadomości do gotowości, aby twardo rozmawiać z Rosją jest... ta odległość jest nawet trudna do zmierzenia. Zadaniem Polski w kryzysie ukraińskim, ale w ogóle w całej polityce wschodniej jest to, żeby Unia była możliwie zjednoczona i żeby w tym zjednoczonym poglądzie Unii Europejskiej polski głos był traktowany serio i żebyśmy mieli realny wpływ na to, co się dzieje. Ale nie daj Bóg - i dlatego cieszę się, że w Polsce chyba jest dla tego poglądu akceptacja - nie daj Bóg, żebyśmy my ze swoim poglądem stali się znowu taką europejską już nawet nie awangardą, ale ekstrawagancją. Czyli, żeby Polska była osamotniona na Zachodzie, poprzez zbyt twarde dla Europy, takie... I to nie ma znaczenia, co Pani czuje i co ja czuję. Znaczenie w polityce ma to, co możemy osiągnąć. Osiągnęliśmy dużo. Na Ukrainie dzisiaj widać, że być może - z punktu widzenia Kijowa, niektórych sił na Ukrainie - być może te kroki były zbyt szybkie. Nam się wydają zbyt wolne, jeśli chodzi o europejską drogę. Proszę powiedzieć, czy jesteśmy przygotowani na to, czy polskie wojsko jest przygotowane na to, że na Ukrainie  może dojść do wojny? Bo to, co się dzieje na Majdanie... to nie tylko Majdan, to są także inne miasta ukraińskie, w których są zamieszki. Słowo wojna brzmi bardzo ostro, ale wtedy, kiedy na przykład starałem się zorganizować taką bezpośrednią współpracę państw europejskich, które graniczą z Ukrainą, to prezentowałem także, przygotowane przez nasze służby i naszych dyplomatów, takie czarne scenariusze, w tym scenariusz wojny domowej. To, co dzisiaj dzieje się na Ukrainie, to nie jest jeszcze wojna domowa, ale w każdej chwili te zamieszki, to napięcie obecne i na zachodniej Ukrainie, i na wschodniej Ukrainie może zamienić się w starcia, nad którymi nikt już nie będzie miał kontroli. No właśnie, ale czy my jesteśmy przygotowani na taki scenariusz? ... i bardzo mi zależało na tym, żeby nie tylko Polska, ale także Słowacy, Węgrzy, Rumuni, Czesi - ze względu na Układ Wyszehradzki - żebyśmy byli pośrednio przygotowani: czy to na falę ludzi, uchodźców, a przede wszystkim tych, którzy będą potrzebowali pomocy medycznej. Na falę też tych ekstremistów, bandytów, różnych, bo tam są różne... Pani redaktor, byłbym bardzo ostrożny przed takimi, formułowanymi przez - na przykład - rosyjskich polityków i komentatorów opinii... Ja myślę, wie pan, o prowokatorach rosyjskich, bo dużo osób mówi o tym, wielu komentatorów, że na Majdanie są też prowokatorzy rosyjscy... Tak, ale chodzi mi też o to, żebyśmy precyzyjnie odróżniali. Nawet jeśli wśród manifestantów, opozycjonistów są ludzie, którzy mają inny pogląd na świat, na historię niż my... Nie, mi chodzi... to chodzi o prowokatorów... ... ale na pewno prowokatorzy mają swój udział w tych zdarzeniach... No właśnie, prowokatorzy z Rosji... Nie odnotowaliśmy jakiejś aktywności służb wywiadowczych czy prowokatorów po naszej stronie granicy. To znaczy, w ogóle tego zjawiska na razie nie mamy. Mamy często sygnały, że po stronie ukraińskiej zdarzają się jakieś wypowiedzi czy ekscesy antypolskie. Ale wydają się one reżyserowane przez obóz władzy. Nie powiem, że przez Rosjan, bo nie mamy tego typu dowodów. Natomiast to, co jest prawdziwym wyzwaniem organizacyjnym dla Polski, to jest ta ewentualność dużej liczby rannych czy dużej liczby uchodźców i muszę powiedzieć, że w Polsce jesteśmy przygotowani - zarówno, jeśli chodzi o miejsca w szpitalach MSW i MON. Przyjmujemy w tej chwili rannych, na razie nie jest to duża liczba, ale jesteśmy od wielu tygodni w kontakcie ze służbami Majdanu i informowaliśmy także naszych partnerów europejskich, że będziemy być może potrzebowali pomocy - odpukać, żeby nie była to taka skala. Słowacy i Węgrzy są w stałym kontakcie z nami w tej kwestii. Czy fala uchodźców przekroczy nasze możliwości? Nie sądzę, bo miejmy świadomość, że dzisiaj w Polsce - chodzi o pracowników, o legalną imigrację - jest blisko 400 tysięcy obywateli Ukrainy. Więc ja nie sądzę, abyśmy nie byli w stanie pomóc, zaopiekować się większą liczbą imigrantów. Ale nie odpowiedział mi pan na pytanie o scenariusz militarny. Czy jest taki scenariusz? Gdyby doszło tam do - nie daj Boże, żeby doszło - do wojny. Jesteśmy oczywiście przygotowani do tych wariantów najtwardszych. Ale ja nie chciałbym ich naszą rozmową... Rozumiem. ...w żaden sposób wywoływać czy opisywać. Ale taka koncentracja uwagi, mobilizacja i przygotowanie wszystkich resortów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo, jest w Polsce na tym poziomie, jaki... Ja wiem. A sądzi pan, że kanclerz Angela Merkel ma jakiś wpływ na prezydenta Putina? Czy tak jak mówiliśmy - prezydent Putin uważa, że Ukraina jest jego? Nie sądzę, żeby można było powiedzieć, że któryś z polityków europejskich ma wpływ, to znaczy, że dzwoni, jest jakaś perswazja i uzyskuje się efekty. Na pewno, szczególnie w przypadku prezydenta Putina, on ma taki XIX- wieczny pogląd na politykę. Także wtedy kiedy ja z nim rozmawiałem tego nie ukrywał, to znaczy że potencjały decydują o znaczeniu: kto jest silniejszy, ten ma więcej do powiedzenia. I w tym jest, jeśli chodzi o realną politykę, oczywiście duża doza jakby racji. Pytanie, kto jak używa tego potencjału. I dzisiaj prezydent Putin jest jednym z tych polityków, który nadużywa potencjału jako argumentu w polityce. Ale z całą pewnością gdybyśmy my, albo Litwini albo Estończycy byli osamotnieni w naszych reakcjach czy zachowaniach, nie zrobiłoby to pewnie większego wrażenia. Jeśli sami Niemcy, czy sami Brytyjczycy - też nie sądzę. Natomiast to, co jest najważniejsze, czy to jest Angela Merkel, czy to premier Cameron, wszyscy zrozumieli - i duży udział Polski w tym - że to stanowisko musi być możliwie twarde, w stu procentach jednolite i aktywne w tym sensie, że my ciągle musimy coś proponować, jakieś rozwiązania. I czy Rosja powinna być obecna w scenariuszach? Na pewno nie na zasadzie, że to w Moskwie będą zapadały decyzje o przyszłości Ukrainy. Ale nieprzypadkowo prosiliśmy Szwajcarów, którzy dzisiaj prowadzą prace OBWE, czyli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Zależy nam na obecności Rady Europy, instytucji międzynarodowych, Amerykanów, także po to, żeby znaleźć formułę czy sposób dyskusji z Rosją na temat przyszłości regionu. Ale żeby nie był to taki dialog, czy taki trylog między Unią, Rosją a Ukrainą, który de facto Putinowi da... Tak, ale panie premierze, czarna lista... ...da możliwości decyzyjne. Czarna lista, która ma objąć polityków sankcjami. To są politycy, to jest oczywiście Wiktor Janukowycz, rozumiem. I to są takie sankcje, ze nie będzie mógł wjeżdżać do UE, to będą też sankcje finansowe, tak? Będą zablokowane jego konta? Bo to nie będą sankcje dla Ukrainy. To będą sankcje dla... Ja uważam, że decyzja co do sankcji de facto zapadła. Te dzisiejsze moje rozmowy potwierdzają, że właściwie mniej więcej w tym samym czasie liderzy europejscy doszli do wniosku, że dosyć. Że ... Dobrze, żeby Amerykanie też doszli. I już dochodzą prawie do takiego wniosku. Tak tak. Dwa dni wcześniej Amerykanie dawali wyraźne sygnały, że są gotowi do sankcji. Kiedy rozmawiałem z premierem Kanady, on także powiedział mi zupełnie jednoznacznie: "tak jest, jesteśmy tutaj zdeterminowani i gotowi natychmiast do wprowadzenia sankcji". Oni zresztą zaczęli chyba jako pierwsi tak naprawdę prace nad sankcjami. Czy to oznacza, że my uzyskaliśmy narzędzie, które zmieni postępowanie Janukowycza? Nie. Nie. Wiemy o tym... Tylko ja chcę wiedzieć, jak to narzędzie będzie wyglądało, czy będzie w ten sposób o którym... Właśnie po to jutro zbiorą się ministrowie spraw zagranicznych, jako ten format w Europie najbardziej przygotowany do wypracowania szczegółowego mechanizmu wprowadzenia sankcji. Sikorski, Fabius i Steinmeier - czyli szefowie MSZ Francji, Niemiec i Polski - będą także Janukowycza uprzedzać: uważaj, naprawdę wprowadzimy sankcje, które będą dokuczliwe dla ciebie, dla twojej rodziny, dla twoich współpracowników (licząc na to, że być może to też osłabi opresje...) No tak, ale z drugiej strony ma, tak jak mówiliśmy Putina, który mówi, że nie da pożyczki jeżeli nie będzie porządku na Majdanie. A porządek oznacza, że musi siłowo wyrzucić ludzi z Majdaniu, bo inaczej nie ma siły. My nie mamy takiego guzika, że naciśniemy i Janukowycz będzie się tak zachowywał. Putin ma tych guzików więcej. Zdajemy sobie z tego sprawę. Natomiast problemem Putina jest to, że ludzie na Ukrainie w coraz wyraźniejszym stopniu widzą, że oferta Rosji jest być może wygodna dla Janukowycza, dla niektórych oligarchów, ale na pewno nie jest dobrą perspektywą dla Ukrainy. I to z kolei jest problem dla Putina. Sytuacja na Ukrainie dzisiaj staje się coraz bardziej problem nie tylko Unii, bo jest oczywiście problemem - dla nas bardzo - ale staje także problemem dla Rosji. Tylko wie pan, problem dla Rosji jest o tyle mniejszy, że kanały rosyjskie mówią o pałkarzach, którzy zabijają milicjantów, o bandytach i tak dalej, także... Propaganda w Moskwie będzie jednoznaczna... ...Rosjanie tak naprawdę mało się mogą dowiedzieć z tych kanałów telewizyjnych. ... nie chcę być łatwowierny, ale oczywiście dzisiaj dyktatorzy, czy politycy autorytarni, którzy myślą, że są w stanie zapanować nad przepływem informacji, mylą się. No tak, bo jesteśmy, żyjemy... ... my, widząc, także dzięki waszym stacjom, online, całą dobę, to, co się dzieje na Majdanie, w Ukrainie, nawet wtedy, kiedy biją i strzelają... widzimy, że nawet taki władca jak Janukowycz czy Putin nie są w stanie zablokować... Tak, ale z drugiej strony Ukraina też pokazuje, jak to Majdan walczył z Berkutem przy pomocy też broni, koktajlów Mołotowa. Niezależnie od tego, ile w tym jest prowokacji ze strony Janukowycza, z całą pewnością radykalne i nie do końca odpowiedzialne zachowania ze strony niektórych manifestantów też miały miejsce. To, o co pani zresztą spytała, o zdarzenia z dnia wczorajszego, ale nie z nocy, tylko z przedpołudnia, wtedy kiedy ruszono na parlament i zaatakowano milicję... To też zdeprymowało wielu polityków europejskich, bo wydawało się, że być może szansa - nie na rozwiązanie, ale jakby na rozejm - się pojawiła. I nagle komuś zależało, żeby to zerwać Panie premierze... Uważam, że było w tym i dużo prowokacji, ale  nie wykluczam, że także dużo emocji ze strony manifestantów. Czy sądzi pan, że dzisiaj nastąpił koniec wojny polsko-polskiej, kiedy prezes Jarosław Kaczyński, były premier, bił panu brawo, kiedy zgodził się z pana polityką wobec Ukrainy? To był budujący obraz. To dotyczyło również innych polityków - i opozycji, i koalicji rządzącej. Budujące dlatego, bo ja po raz pierwszy od dłuższego czasu miałem takie poczucie - i byłem wręcz poruszony - że nagle wszyscy rozumiemy, że te wydarzenia na Ukrainie i w Kijowie to nie są tylko spektakularne, dramatyczne i efektowne obrazy w mediach; że to jest w dłuższej perspektywie.. no może nie "być albo nie być" dla Polski, ale prawie. To znaczy, że tak naprawdę dzisiaj w Kijowie jest gra o wielką stawkę także dla Polski. I dla Polski o wiele większą niż dla innych państw europejskich. No tak, bo Kijów jest nam potwornie bliski. Więc powiem szczerze, byłem zbudowany tym, że w takich sytuacjach te konflikty rzeczywiście schodzą na bok. Nawet jeśli w tym jest świadomość, jeśli to jest zbudowane taką świadomością, że Polacy by nie wybaczyli politykom w Polsce, gdyby także w tej sprawie się kłócili. Nie spodziewał się pan oklasków... Aż takiej pozytywnej reakcji ze strony i PiS-u i lewicy nie. I jestem tym rzeczywiście zbudowany, bo taka... To nawet może nie chodzi o pomoc, bo to ja jestem odpowiedzialny za rząd w Polsce, więc nie mogę oczekiwać, że opozycja za mnie rozwiąże jakiś problem, ale to jednoznacznie wygłoszone wsparcie, bardzo dobrze świadczy i będzie nam potrzebne także na przyszłość. I teraz, po tym wydarzeniu, czy pan pójdzie na spotkanie z prezesem Kaczyńskim na temat zdrowia? Sam pan wywołał debatę, sam pan chciał debaty... Tak i proponowałem w Sejmie... Mam wrażenie, że znajdziemy spokojnie też formę dla dyskusji na temat ochrony zdrowia. Ale wiecie państwo, że z tymi debatami z Jarosławem Kaczyńskim ja mam pewien problem od 2007 roku. To znaczy Jarosław Kaczyński raczej unika tego typu spotkań, do których wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, jeśli chodzi i o Polskę, i o Europę i o Zachód. No dobrze, ale półtora roku przed wyborami nagle pan chce debaty? Za chwilę mamy wybory do Parlamentu Europejskiego. Tak, ale to miała być debata na temat chyba wewnętrznej sytuacji, a nie... Ja jestem do dyspozycji właściwie na każdy temat, także na temat zdrowia. Dzisiaj mamy pilną sprawę dotyczącą Ukrainy i wystosowałem zaproszenie. To była jedna z konkluzji w wystąpieniu przewodniczącego Palikota. Tak, żeby była Rada. I na jutro na godzinę 17 zbiorą się wszyscy politycy i eksperci ze wszystkich partii politycznych. Próbowaliśmy także zaprosić Jarosława Kaczyńskiego Nie będzie go. Nie mogliśmy się skontaktować, ale ktoś z PiS-u prawdopodobnie będzie obecny w czasie tej dyskusji, więc może krok po kroku przełamiemy też taki opór do... no może do prezydenta też ktoś się kiedyś... Tak, przyjdzie jutro wiceprezes Lipiński do prezydenta. No, ok, próbujmy krok po kroku. Może te urazy czy takie... Ale PiS mówi, że pan tchórzy po prostu, że jest pan tchórzem, nie chce pan przyjść na debatę na temat zdrowia. Ale sama pani wie, pani obserwuje te potyczki nasze na temat debaty i mamy rzeczywiście problem, żeby skłonić Jarosława Kaczyńskiego do debaty takiej jak... No tak, ale to może być denerwujące, jeżeli nie wiem, ja pana zapytam, ile kosztuje kilogram gruszek, tak? To to jest irytujące dla prezesa Kaczyńskiego, że pan takie pytania zadaje. A nie takie ogólnopaństwowe, generalne, tylko ile kosztuje pietruszka albo gruszka . Wtedy w czasie tamtej debaty każdy z nas miał równe szanse. No ja wiem. On mógł zadawać mi pytania, jakie chce. Ja takie, jakie chciałem. I poza tym tamta debata trwała ponad godzinę. A te pytania to był drobny fragment tej audycji. I chcę też przypomnieć, że wówczas prezes Kaczyński był premierem, także był wyposażony w dużo więcej wiedzy niż doświadczenia niż ja. Rozumiem. Czy pan chce być po raz trzeci premierem, panie premierze? Trzeci raz? Znam ludzi, którzy dłużej ciągną tego typu obowiązki. To znaczy chce pan być trzeci raz premierem? To nie jest nawet kwestia chęci. Tylko kwestia siły, możliwości i gotowości. Na pewno nie zostawię tej sytuacji, szczególnie dzisiaj. Czuję się dzisiaj za nią współodpowiedzialny, więc ja na pewno pola nie oddam. Nie wyjedzie pan do Brukseli? Nie, nie jestem tym zainteresowany. Warto byłoby w ogóle przeciąć te spekulacje, bo trochę mi jest głupio, że muszę raz na trzy tygodnie tłumaczyć, że nawet jeśli komuś w Europie zależy na tym albo ktoś uważa, że do czegoś się nadaję, ale już bardzo wyraźnie powiedziałem, że ja jestem zainteresowany tym, żeby sprawami polskimi się zajmować. Dziękuję bardzo. Gościem "Kropki nad i" był premier Donald Tusk. (http://www.tvn24.pl)

Między Polską a kim ?

Kto ujawni PRAWDĘ.

http://wyborcza.pl/1,76842,8973464,Ostra_debata__Tusk__Wole_prawde_bez_wojny_z_Rosja_.html?disableRedirects=true

Ostra debata. Tusk: Wolę prawdę bez wojny z Rosją. Kaczyński: Nie straszcie nas wojną

 
 
 
Agata Kondzińska
 19.01.2011 16:52
 
 

 

 

 

 

PRAWDA, GDZIE JEST PRAWDA O SMOLEŃSKU ?

Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Dla Polski lepiej znać prawdę i nie mieć wojny, niż znać prawdę i mieć wojnę. Dziś widzimy, że prawda jest niewygodna dla niektórych - mówił w Sejmie Donald Tusk. PiS zarzucił rządowi kłamstwo, kilkunastu posłów PiS atakowało premiera coraz mocniejszymi oskarżeniami.- Człowiek bez honoru to gorzej niż śmierć - mówił jeden z nich. Premier ostro się odciął.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Sześć godzin trwała w środę po południu Sejmie debata nad działaniami rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Były emocje, krzyki, obrażanie, oskarżenia. Premier Donald Tusk tłumaczył co robi rząd. Że od 10 kwietnia do dziś realizowane są dwa cele: ujawnienie prawdy o katastrofie, ale z zachowaniem dobrych relacji polsko - rosyjskich. - Dla Polski lepiej znać prawdę i nie mieć wojny, niż nie znać prawdy i mieć wojnę - streścił to w jednym zdaniu. Ganił opozycję z PiS, że podejrzeniami m.in. na temat zamachu, utrudnia tylko zadanie. I że nie jest tak, że można obrażać Rosjan i oczekiwać, że przyjdą do nas i powiedzą, że są winni. Zarzucił opozycji wykorzystanie katastrofy do rozgrywki w kraju z rządem.

Jarosław Kaczyński nie pozostał mu dłużny. - Nie straszcie nas wojną. To nie jest polityce tak, że jeśli ktoś jest zdecydowany i twardy, szczególnie w takich sprawach, to na tym przegrywa. Na tym się wygrywa. Rosja słabnie. Żadne wojny nam nie grożą - mówił. I uderzył w najwyższe tony: - W bardzo trudnych dziejach naszego narodu bywało, że traciliśmy wolność, ale nie traciliśmy godności. Pod kierownictwem premiera Donalda Tuska idzie ku temu, że straciliśmy godność, a wolność też będzie zagrożona.

O spokój apelowali posłowie PSL i SLD. Prosili, by pokazać, że katastrofa czegoś nas jednak nauczyła. Że potrafimy się porozumieć. - Jeżeli pójdziemy tą drogą jest szansa, że wyjdziemy z tego mniej poobijani - mówił Stanisław Żelichowski, szef klubu PSL. A wicepremier Pawlak zwrócił się do Kaczyńskiego: - Każdy naród ma swój honor i godność. I nikt go Polakom nie może odebrać.

W Sejmie jednak spokoju nie było. Aż 83 posłów, głównie z PiS, miało pytania - a w zasadzie oskarżenia w formie pytań - do premiera. Szef rządu mocno już zirytowany zaproponował, że odpowie wszystkim na piśmie, najszybciej jak się da. Ale posłowie chcieli, żeby odpowiadał z trybuny. Gdy wyczerpał już argumenty merytoryczne, zwrócił się do PiS bezpośrednio: - Ile jeszcze może Polska wytrzymać, skoro każde nasze działanie nazywacie od razu najgorszymi epitetami i posądzeniami o zdradę? Za każdą podjętą decyzję biorę odpowiedzialność. - Czym się wyraża - przerwał mu okrzykiem z sali Antoni Macierewicz. Tusk odpowiedział mu od razu: - Za zachowanie posła Macierewicza odpowiedzialności nie biorę, ale wy tak - zwrócił się do PiS. - Nie jestem w stanie na takim poziomie prowadzić debaty.

- Bo pan nie powinien - znów Macierewicz.

- Pan na pewno przejdzie do historii. Ale na szczęście nie w moim towarzystwie. - odparł Tusk. Już poważnie zapewnił, że jeśli PiS nadal podejrzenia i insynuacje pod adresem komisji Millera i rządu będzie podsycał, ujawni każdy dokument. - Ale miejcie świadomość, że jak ujawnimy, to będzie bolało bliskich tych, którzy zginęli.

Poniżej szczegółowa relacja godzina po godzinie.
 
A tu pełne teksty wystąpień TuskaMilleraKaczyńskiego.
 
Relacja z Sejmu

Środa godz. 15. Ławy PiS pełne, podobnie w PO, SLD i PSL. Jarosław Kaczyński w pierwszym rzędzie słucha wystąpienia szefa rządu. Panuje wyjątkowa, jak na tę salę, cisza i skupienie. Przerwane w pewnym momencie nagłymi okrzykami z loży dla gości: - Jesteś zdrajcą! Zdrajca!!

Spotyka się z oklaskami niektórych posłów PiS w ostatnich rzędach. Inni ze zdziwieniem zadzierają głowy do góry, by zobaczyć kto krzyczy. Na galerii jest Andrzej Melak, brat zmarłego w katastrofie Stefana. Młodzi ludzie z biało-czerwonymi opaskami na ramionach, w czarnych workach tekturowe transparenty "Smoleńsk. Chcemy prawdy."

- Kim jesteście? - pytam. - Nie powiemy. - Boicie się? - Nie. Ale nie powiemy. Jesteśmy obywatelami Polski. Chcemy prawdy. Chcemy, by rząd bronił honoru polskiego oficera - mówili już na sejmowym korytarzu, gdy straż marszałkowska kazała im opuścić galerię.

- Znam trzy języki. Przeczytałem, co o nas pisali Niemcy i Anglicy. Że Polacy są winni. To skandal, chcemy prawdy - krzyczał mężczyzna w koszulce z napisem "Smoleńsk-Katyń". - Mój ojciec zginął w dziwnych okolicznościach w czerwcu, już po katastrofie, nie będę mówił nazwiska - mówił.
  W tym czasie nadal przemawiał premier Donald Tusk. - Po 10 kwietnia i dziś nadal aktualne są zadania: wygrać pokój polityczny w relacjach z Rosją, wygrać prawdę o katastrofie i wygrać stabilizację polityczną wewnątrz kraju - wyliczał zadania rządu.

Jego wystąpienie ma charakter rozliczenia z działań rządu po 10 kwietnia. Jednak bardziej w kontekście sytuacji politycznej w kraju, a nie konkretnego kalendarza badania przyczyn katastrofy. O tym mają mówić jego ministrowie.

- 10 kwietnia i każdego następnego dnia musieliśmy podejmować decyzje, które dawały możliwości wygrania prawdy o katastrofie. Jak prowadzić te sprawy mając na uwadze interes polski i rację stanu, jak działać na rzecz silnej pozycji Polski. Wygrać prawdę i wygrać pokój. To, co dla Polski tak bezcenne, również ze względu na sąsiedztwo, jakim przyszło Polakom żyć. - mówił.
  I zwrócił się do opozycji: - Nie wszyscy uznali, że po 10 kwietnia, te dwa cele są ważne. Że rząd musi zdobyć wszystkie informacje, by wygrać prawdę o katastrofie i że rząd odpowiada, by nie narazić na szwank polskiego interesu. Potęgowało się moje wrażenie, że istnieją inne poglądy, niż te które były ważne dla nas. Nie wszyscy byli zainteresowani prawdą o katastrofie i relacjami - mówił. A w ławach poselskich PiS rozległo się buczenie.

Tusk przekonywał, że najważniejsze było zabezpieczenie materiałów. - Wiedzieliśmy, że partner, z którym przyjdzie nam pracować, to ten sam partner, którego znamy z historii. Naiwnością było sądzić, że Rosja, stawiana przez niektórych polityków w roli sprawcy, wręcz zamachowca, będzie nas słuchać. Dla nas nie było ważne, by udowadniać jak złym partnerem jest Rosja, ale zabezpieczyć materiały, by prawda o Smoleńsku wygrała. I to się udało. Dziś gdy słucham niektórych polityków opozycji, zastanawiam się czy wierzą w to co mówią, że alternatywą dla naszych działań mogło być, że któryś z polityków mówi: jesteście winni śmierci naszego prezydenta, zgódźcie się łaskawie, że przejmiemy postępowanie. Naprawdę wierzycie w to, że to była alternatywa? Jaki jest cel tych, którzy od pierwszych godzin podważają pozycję polskiego rządu? Tych, którzy wtedy i dziś potrafią formułować drastyczne i radykalne oceny wobec rządu? Czy wierzą w to, że to oznacza większą skuteczność w dochodzeniu do prawdy. Dziś widać, że to nie jest związane z potrzebą wyjaśnienia katastrofy, ale to próba wykorzystania tego, co się stało, do rozgrywki w kraju z rządem. To w niczym nie ułatwiło nam zadania. A wręcz czasami osłabiało nasze działania - ganił Tusk.

Lepiej znać prawdę i nie mieć wojny

I przekonywał: - Dla Polski lepiej znać prawdę i nie mieć wojny, niż znać prawdę i mieć wojnę. Nikt nie miał prawa zawieść państwa i wprawić go w stan permanentnej traumy po katastrofie. Najtrudniejsze było odrzucenie pokusy, że raport będzie wygodny dla kogoś. Rząd zadbał, by prawda była kompletna, ale widzimy, że jest niewygodna. Ale nie będzie dla nikogo wygodnej prawdy, będzie taka jaką udokumentują prace naszej komisji - zapewnił. Nawiązał też do co miesięcznych marszów przy Krakowskim Przedmieściu: - Takie pochodnie mogą coś podpalić, niż oświetlić - przestrzegł. A na galeriach znów zareagowano: Propaganda!!!
  Kaczyński: Nie straszcie nas wojną 
 
Tak jak to jest w zwyczaju i w zgodzie z regulaminem Sejmu, po przemówieniu premiera i jego ministrów, głos mają kluby parlamentarne. Każdy z nich dostał kwadrans na wypowiedź. Niektórzy - tak jak PiS - dzielili ten czas na pół i delegowali dwóch posłów.

Najpierw mówił Jarosław Kaczyński. - Muszę przyznać, że nie spodziewałem się , że w dyskusji nad tą tragiczną sprawą będzie tyle różnego rodzaju prób prowokacji. Ale my się sprowokować nie damy - głośne brawa z ław PiS nagrodziły jego wypowiedź. A prezes PiS kontynuował: - Pan premier był łaskaw oświadczyć, że podjął przemyślane działania. Była wręcz sugestia, że niemalże ograł Rosjan. Chciałem inną ocenę przedstawić. Pierwsze 20 stron polskich uwag do raportu to spis, tego czego nie dostaliśmy. Wczoraj pokazaliście te dokumenty, które miały być przegrane prywatnie przez pana Klicha. Ale pan jest premierem, ja byłem premierem i daję 95 proc. że są z innych źródeł - lider PiS zwrócił się do szefa rządu.

- Nie straszcie nas wojną. W polityce nie jest tak, że słabe państwa się liczą. Rosjanie są słabnącym państwem, które musi się liczyć z opinią międzynarodową. Bywało w dziejach Polski, że traciliśmy wolność, ale nie traciliśmy godności. Pod przewodnictwem premiera Tuska dojdzie do tego, że stracimy godność - zakończył, a klub PiS bił gromkie brawa.
 
(Całe wystąpienie czytaj tu)
 
Mariusz Kamiński do Tuska: Człowiek bez honoru to gorsze niż śmierć

Mariusz Kamiński z PiS zagrał na emocjach. Donaldowi Tuskowi powiedział, że widział na jego twarzy łzy, prawdziwe i szczere, na pogrzebie Sebastiana Karpiniuka (poseł PO). - Pozwala pan teraz Rosjanom szargać pamięć o ostatnim locie Sebastiana Karpiniuka, Grzegorza Dolniaka, senator Bochenek - wymienił niektórych polityków Platformy, którzy zginęli w katastrofie. Swoje wystąpienie zakończył zdaniem: - Człowiek bez honoru to gorsze niż śmierć - jego wypowiedź zagłuszali posłowie, którzy pięściami uderzali o swoje poselskie stoliki.

Kiedy Jakubiak przyniesie róże dla premiera

O opanowanie, spokój, merytoryczną, a nie emocjonalną debatę apelowali politycy PSL i SLD. - Polscy politycy powinni się zastanowić co zrobić, by tragedia z 10 kwietnia przeistoczyła się w coś pozytywnego - apelował Stanisław Żelichowski, szef klubu ludowców. - Jeżeli pójdziemy tą drogą, to jest szansa, że mimo wszystko wyjdziemy z tego mniej poobijani. Że ta katastrofa czegoś nas nauczy i refleksja o tych, co zginęli, będzie silniejsza niż kłótnie i walka polityczna - mówił Żelichowski.

A Waldemar Pawlak nawiązał do słów Jarosława Kaczyńskiego: - Każdy naród ma swój honor i godność. I nikt go Polakom nie może odebrać.

Dość chaotycznie stanowisko posłów Polska Jest Najważniejsza przedstawiała Elżbieta Jakubiak. Mimo że oświadczenie miała zapisane na kartce, emocje ją gubiły. - Nie było pana na sali, więc wycięłam pana z mojego przemówienia - zwróciła się do Waldemara Pawlaka, którego nagle zauważyła na sali. Ale już później zwróciła się do premiera: - Chcę, żeby pan bronił polskiego interesu z taką samą siłą jak siedzącego za pana plecami ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka. Wtedy też przyniosę panu róże. Tylko że te będą w imieniu państwa - wytknęła. Jej zdaniem Tusk przyjął taktykę, że nic się nie stało. - Pan wycisza emocje, a jednocześnie je nakręca swoją bezradnością - mówiła.

Wytykała, że Rosja już w dniu katastrofy powołała komisję, na czele której stanął Władimir Putin. - Nie chwalę rządu rosyjskiego, zdaję sobie sprawę, że ta wina będzie podzielona na winę polską i rosyjską. Ale chwalę reakcję państwa, które wie, jak bronić własne interesy - mówiła.

Tusk zirytowany: chcecie rzucić Rosję na kolana? Aż tak dobry nie jestem

W trakcie sejmowej debaty o głos nieoczekiwanie poprosił Donald Tusk. Zirytowany wystąpieniem Elżbiety Jakubiak i Jarosława Kaczyńskiego. - Nie akceptuję tego, że zmieniacie wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej w gonitwę za premierem. Nie rozumiem tego.

Przypomniał, że w dniu katastrofy dwukrotnie występował bezpośrednio do Polaków. Odrzucał w ten sposób zarzuty Jakubiak o bierności rządu. Zwrócił uwagę, że o 13.40 było specjalne posiedzenie rządu. Na nim podjęto decyzję o powołaniu komisji badającej przyczyny katastrofy. - Podobnie jak w Federacji Rosyjskiej, także w Polsce powstał międzyresortowy zespół, na czele którego stanąłem ja jako prezes Rady Ministrów - mówił. - Państwo polskie, niepodległa Polska, przez 20 lat umiała zbudować instytucje, które utrzymały bez szwanku polską państwowość mimo takiej tragedii. Naprawdę szkoda Polski, żeby tego typu gry wokół katastrofy uprawiać - ocenił. Nawiązał do słów Kaczyńskiego o ogrywaniu przez Rosję. - Nie mam manii wielkości i nie pretenduję do roli człowieka, który indywidualną, przebiegłą grą odgrywa inne kraje, np. Rosję - zapewnił.

I zwrócił się do PiS:- Chciałbym zobaczyć chociaż jeden efekt misternej, wyrafinowanej gry, w której prezes PiS Jarosław Kaczyński jako premier, lub ktoś z PiS ograł Rosję. Wiecie dobrze, że gra z Rosją, szczególnie w tak trudnych okolicznościach, to zajęcie naprawdę bardzo, bardzo trudne. Oczekiwaliście ode mnie, że Rosję okiwam sześć razy, rzucę na kolana, a oni przyjdą i powiedzą, że wszystko to ich wina. Dziękuję za takie uznanie, aż tak dobry nie jestem - ironizował premier.

Straciliśmy kolegów, teraz tracimy autorytet

Stanisław Wziątek z SLD przypomniał ostatnie wypadki lotnicze: - Nie jest sprawne państwo, w którym co chwilę dochodzi do katastrofy. Nie jest sprawne państwo, w którym pojawia się wypadek pana premiera Leszka Millera i katastrofa jego helikoptera. Pamiętamy wypadek samolotu Bryza, głęboko pamiętamy jak bardzo bolesny był tragiczny wypadek CASY, i wtedy określono jakie są przyczyny tego wypadku. I co? I po dwóch latach eksperci określili, że dokładnie takie same są przyczyny katastrofy smoleńskiej. Nie wyciągamy wniosków. Polak nie może być mądry po szkodzie - nawiązał do przysłowia.

Wytykał, że reakcja strony polskiej na publikację raportu MAK była za późno. - Zostaliśmy z przekonaniem, że żyjemy w bardzo bałaganiarskim państwie. Rosjanie dali nam, rządowi i całej Polsce, bardzo bolesną lekcję - ocenił. I on zaapelował o spokój: - Chciałbym wezwać nas wszystkich, abyśmy w tej sprawie mówili jednym głosem i byli jednością. Straciliśmy tam wielu naszych kolegów, a teraz tracimy autorytet - powiedział.

W podobnym tonie wypowiadał się Marek Borowski z SdPl. Prosił, by posłowie zrozumieli główną tezę, że w Smoleńsku była mgła, a we mgle się nie ląduje. I żeby nie udawali, że nie ma winy polskich pilotów. - Uderzmy się w swoje piersi - mówił. I od razu z ław PiS usłyszał: - Niech pan się bije. - Ja w swoje też się uderzę - odpowiedział. I zdenerwowany dodał: - Wstyd mi za was. Tyle wam powiem.

Kempa do Tuska: Na jakiej pan jest ścieżce i kursie? Kto Pana naprowadza?

Minutę dostali posłowie na zadanie pytania rządowi podczas debaty o informacji rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej. Ale i to wystarczyło, by emocje były silne, a wzajemny, polityczny atak trwał.

Najpierw obrady prowadziła wicemarszałek Sejmu z PSL Ewa Kierzkowska, potem Stefan Niesiołowski z PO. Od razu zarządził, że po minucie wyłączy mikrofon. Pytania miało aż 83 posłów. Po awanturze posłów PiS, wicemarszałek Niesiołowski zgodził się, by mieli 5 sekund więcej. Bardzo przestrzegał tej zasady. Co stało się pretekstem dla posłów PiS do uszczypliwych uwag. - Dziwnie dziś zachowuje się pan marszałek. Niech pan skorzysta z porady ministra Bogdana Kicha według jego wcześniejszej profesji - poradził Krzysztof Sońta z PiS. (Bogdan Klich jest psychiatrą - red.) - To jest nie na miejscu - skomentował Niesiołowski.

Beata Kempa pytała premiera: - Czy pan wie na jakiej jest ścieżce i kursie? Czy pan wie kto pana naprowadza? Czy pan jest na ścieżce prawdy - pytała, a w ławach posłów PO słychać było buczenie. - Nas można straszyć łagrami. Ale my jesteśmy na kursie prawdy i ścieżce sprawiedliwości - skończyła, a PiS bił brawo.

Maria Nowak z PiS zanim zadała pytanie, pouczyła Niesiołowskiego: - Pycha i buta idzie przed upadkiem.

Poseł PO Robert Węgrzyn próbował atakować PiS i Antoniego Macierewicza. - Mówicie tu o zdradzie, a ja się pytam czym był pana wyjazd do USA, gdzie szkalował pan polski rząd - mówił.

Macierewicz od razu zgłosił się do głosu. - W USA rozmawiałem z najważniejszymi senatorami i kongresmanami - zaczął, a sala gruchnęła śmiechem. Niezrażony zaatakował rząd: - To wy zdradzacie Polskę oddając honor i życie polskich żołnierzy w ręce byłych funkcjonariuszy KGB.

Regulamin jest jasny, przestrzegam regulaminu, nie udzielam głosu, kończę dyskusję - ostatnie zdanie i tak należało do Stefana Niesiołowskiego.

Po serii pytań premier zaproponował, że rząd odpowie na wszystkie zadane pytania na piśmie. Jak najszybciej - dwa, trzy tygodnie. Posłowie pytali głównie o to, ilu funkcjonariuszy BOR zabezpieczało lotnisko w Smoleńsku, gdzie są dowody, dlaczego Rosja niszczyła wrak tupolewa (co pokazała Misja specjalna - informowali posłowie), kto organizował wylot prezydenta.

 

Tusk straszy wojną | Smolensk-2010.pl

smolensk-2010.pl/2011-01-20-tusk-straszy-wojna.html
20.01.2011 - Dla Polski lepiej znać prawdę i nie mieć wojny, niż nie znać prawdy i mieć wojnę – powiedział Donald Tusk. Premier w Sejmie przedstawił ...

 

Tusk straszy wojną

PUBLIKACJA W SERWISIE: 20 JANUARY 2011 
KLIKAJ PRZYCISK +1, ABY OSOBY Z LISTY KONTAKTÓW WIDZIELI TWOJE REKOMENDACJE W WYSZUKIWARCE 
 
tagi: 

Zobacz także:

» "List z Polski"» Wojna o uczciwość władzy.» Polsko-polska wojna o pomniki» Jarosław Kaczyński: nie straszcie nas wojną» Wojna o krzyż kosztowała już Warszawę ponad 3 mln zł» TUSK POD SĄD» Co ukrywa premier Tusk?» Co Tusk zezna w prokuraturze?» Czy Tusk poniesienie odpowiedzialność?!» Tusk zaorał specpułk» Tusk kłamał w prokuraturze» Czy Premier Tusk boi się odpowiedzieć?» Tusk z Komorowskim będą się tłumaczyć» Premier Tusk oszukuje Polaków» Macierewicz: Tusk wie więcej, niż mówi» Tusk drwi z rodzin smoleńskich» 1/3 POLAKÓW – TUSK JEST ZDRAJCĄ!» Tusk pozorował działanie w sprawie Smoleńska» Gene Poteat, CIA: Tusk to rosyjska marionetka» Premier Donald Tusk marszczy brew» Tusk po rozmowie z Putinem: Drobny kryzys» Lipiński: Tusk chciał być przed Kaczyńskim» Komorowski, Sikorski, Tusk – nie kwestionują ustaleń MAK» Tusk – NIE JESTEM ZDRAJCĄ – Nie negocjowałem z Miedwiediewem» “TUSK ODPOWIADA ZA RAPORT MAK” – pikieta pod Kancelarią Premiera» TUSK MOŻE TRAFIĆ PRZED TRYBUNAŁ STANU» Premier Tusk w Sandomierzu – jak kłamią media, jak kłamie władza» Tusk: Jeżeli raport będzie gotowy, zostanie opublikowany» Czy Donald Tusk przeprosi rodziny ofiar Tragedii Smoleńskiej?» Smoleńsk – Antoni Macierewicz kontra Donald Tusk i Grzegorz Schetyna» Tusk powinien odejść z polskiej sceny politycznej – uważa lider PiS» Czy to Donald Tusk uzgodnił z Władimirem Putinem procedurę, która spowolniła śledztwo?» Tusk po dopalaczach: Polska buduje status państwa, z którym Rosja się liczy» Brudziński: Donald Tusk zostawił ciało prezydenta w ruskiej trumnie na deszczu» Tusk “nie powinien brać własnej propagandy za rzeczywistość. Po raporcie MAK w głębi duszy i tak jest pewnie rusofobem”» Tusk ocenił, że śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej jest “najbardziej otwartym i z największym dostępem opinii publicznej do informacji”» W Smoleńsku Tusk z Putinem nawet nie podeszli do ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przez 5 godzin zwłoki leżały w błocie» MAK nie daje dokumentów – Premier Donald Tusk nie widzi powodów do podejmowania interwencji u premiera Władimira Putina w sprawie śledztwa smoleńskiego» Tusk chroni szefa BOR» Tusk, tupolew i rosyjska gra» Tusk błądzi na osi czasu» Rosyjska prasa: Tusk nie wytrzymał» PREMIER DONALD TUSK LECI DO SMOLEŃSKA» “Tusk nie ma odwagi wziąć odpowiedzialności za katastrofę”» Tusk w Brukseli – „Projekt raportu MAK nie do przyjęcia”» Tusk: “Biorę za moje decyzje pełną odpowiedzialność”» Tusk: “Liczę, że raport Millera uda się zaprezentować w czerwcu”» Tusk: 29 lipca publikacja raportu komisji Millera» Tusk: “Nie zaproponuję żadnych zmian do raportu ws. Smoleńska”» Kulisy planowanego spotkania Tusk-Putin w Katyniu» Ewidentne zacieranie śladów» emerytowany oficer CIA: TO NIE BYŁ WYPADEK
 
 
 
 

PRAWDA, GDZIE JEST PRAWDA O SMOLEŃSKU ?Dla Polski lepiej znać prawdę i nie mieć wojny, niż nie znać prawdy i mieć wojnę – powiedział Donald Tusk. Premier w Sejmie przedstawił informację ws. śledztwa dotyczącego katastrofy w Smoleńsku. Tusk skrytykował polityków opozycji. Jego zdaniem, często osłabiali oni możliwości skutecznego działania.

Jak mówił premier, kluczowym pytaniem jest to, czy zadaniem polskiego państwa po 10 kwietnia było “zademonstrować to, że Rosja jest złym partnerem, czy stosować w sposób przemyślany narzędzia i instrumenty dostępne, zakorzenione w prawie międzynarodowym, po to by uzyskać możliwie kompletny obraz zdarzeń”.

W ocenie premiera “ci wszyscy, którzy od 10 kwietnia do dzisiaj stabilizują państwo polskie, mają prawo do gorzkiej, ale jednak satysfakcji”. Zaznaczył, że “przygniatająca większość Polaków oczekiwała od władz państwa skutecznego dbania o nie “mimo bardzo krytycznych okoliczności”.

Według premiera niektórzy marzyli jednak “o takim rezultacie, że katastrofa smoleńska trwa wciąż”. Liczyli – mówił – że stanie się ona kluczem do “radykalnej zmiany politycznej”. Tu rozbieżność interesów była bardzo dramatyczna, bo w naszej ocenie trzeba było zrobić wszystko, by ta katastrofa nie miała więcej negatywnych skutków – mówił Tusk.

 

Od pierwszych chwil po katastrofie smoleńskiej polski rząd musiał w trybie natychmiastowym podejmować decyzje, które dawały możliwość “wygrania prawdy” o katastrofie – powiedział premier. Jest chyba właśnie dziś stosowny moment, najwyższy czas, aby spróbować wspólnie podsumować to, co się stało po 10 kwietnia, jaki był bieg spraw publicznych, jak w trakcie tych dramatycznych tygodni i miesięcy, w jaki sposób polska racja stanu, pozycja międzynarodowa, w jaki sposób to wszystko wpływało na kondycję naszego państwa – powiedział Tusk.

PRAWDA, GDZIE JEST PRAWDA O SMOLEŃSKU ?Jak podkreślił, od pierwszych chwil po katastrofie polski rząd musiał “w trybie natychmiastowym podejmować decyzje, które dawały możliwość wygrania prawdy o katastrofie”. Od pierwszych godzin rzeczą kluczową było zastosowanie takich procedur i metod działania, które pozwolą natychmiast przystąpić do kompletowania informacji, dokumentacji, dowodów, poszlak, tak aby osiągnięcie maksimum wiedzy, zdobycie prawdy na temat okoliczności i przyczyn katastrofy było możliwe – zaznaczył premier.

Drugim zadaniem – dodał – było to, “jak prowadzić te sprawy, mając na uwadze interes polski, polską rację stanu”. Żeby konsekwentnie działać na rzecz polskiego bezpieczeństwa (…) a więc wygrać prawdę i jednocześnie wygrać pokój – to co dla Polski tak bezcenne, również ze względu na sąsiedztwo, w jakim przyszło nam żyć– podkreślił szef rządu.

Wiedzieliśmy, że partner, z jakim przyszło nam współpracować, jest takim samym partnerem jak w historii – powiedział Donald Tusk o relacjach z Rosją w trakcie śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku

Już od pierwszych godzin po katastrofie potęgowało się – nie tylko moje – wrażenie, że istnieją inne poglądy, inne interesy polityczne, niż te, które my określiliśmy jako priorytetowe. Nie wszyscy byli zainteresowani pełną prawdą o katastrofie i dalece nie wszyscy byli zainteresowani tym, aby katastrofa smoleńska nie przerodziła się także w katastrofę w relacjach pomiędzy Polską a jej sąsiadami, w tym z Federacją Rosyjską – mówił szef rządu.

Jak podkreślił, mimo tego co Polacy przeżywali po 10 kwietnia ub. roku, “mimo tej straty, także okrutnej w sensie arytmetycznym”, rząd miał obowiązek “dbania o to, aby w Polsce nie doszło do wstrząsu naszej demokracji, aby państwo polskie przetrwało ten krytyczny i najtrudniejszy moment, bez zbędnego szwanku”. By utrzymać sprawność państwa i gotowość państwowych służb do działania, by realizować najważniejsze cele – dodał Tusk.

Premier powtórzył, że rząd nadal “chce wygrać prawdę o Smoleńsku” i ”wygrać pokój polityczny w relacjach międzynarodowych i elementarną stabilizację polityczną wewnątrz kraju”. Żadne z tych zadań nie straciło na aktualności – oświadczył szef rządu.

Po premierze głos zabrał minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller – który kieruje polską komisją wyjaśniającą przyczyny katastrofy. Na informację rządu ws. raportu przeznaczono sześć godzin. Po wystąpieniu premiera salę opuścił Jarosław Kaczyński.

http://www.rmf24.pl/raport-lech-kaczynski-nie-zyje-2/kaczynski-fakty/news-premier-lepiej-znac-prawde-i-nie-miec-wojny,nId,319210

19 stycznia 2011

 

 

http://korwin-mikke.pl/angora/zobacz/chcecie_wojny/96137

23-06-2014 11:24:17

Chcecie wojny?

Naprawdę chcecie wojny – być może światowej? Naprawdę chcecie? Chyba tak – skoro dwa tygodnie temu glosowaliście na te pieski łańcuchowe Berlina. Brukseli i Waszyngtonu. Głosowaliście na JE Donalda Tuska, pajaca, który jeszcze niedawno wychwalał JE Włodzimierza Putina, a obecnie udaje, że jest to Wróg Polski i Całej Ludzkości. Głosowaliście na WCzc.Jarosława Kaczyńskiego, ponurego oszusta, który zapewnia, że dba o suwerenność Polski i jest wrogiem Unii Europejskiej – a omawia, ratyfikuje i podpisuje Traktat Lizboński, domaga się powstanie silnej armii unijnej (!!!) i obecnie na rozkaz z Waszyngtonu pomógł instalować w Kijowie bandę banderowców – śmiertelnych wrogów Polski i agentów Niemiec...

Głosowaliście? No, to wszystkiego najlepszego! Przypominam Państwu, że pan Premier ostrzegł wszystkich, że „Nie wiadomo, czy 1 września dzieci pójdą do szkoły”. Tak Mu się wypsnęło – ale ostrzegł.

Przypominam, że p.Jan Vincent (znany Państwu pod pseudonimem „Jacek Rostowski”) wrócił trzy lata temu z Brukseli i ogłosił, że grozi nam III Wojna Światowa. Grozi – bo bankierzy i politycy widzą, że katastrofa gospodarcza jest nieunikniona – a podczas wojny długów się nie płaci...

Wypsnęło Mu się – i za to Go wyrzucono z „Rządu”. A On to uparcie powtórzył w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung”...

Wojnę szykuje się powoli. Pamiętam, jak w 1968 roku siedziałem w więzieniu na Rakowieckiej – i czytając skąpe doniesienia o rekwirowaniu ciężarówek na Ukrainie wydedukowałem, że nadciąga inwazja na Czechosłowację. To nie było takie trudne: trzeba czytać – i myśleć.

Teraz czytam, że rezerwiści powoływani są w coraz większej liczbie na „dodatkowe ćwiczenia”. Czytam też, że Ministerstwo Obrony Narodowej rozpoczęło spis wszystkich ciężarówek i samochodów dostawczych – by móc w razie potrzeby zarekwirować je na potrzeby wojska.

Czytam o tym, że coraz to przylatują nowe amerykańskie samoloty – latające prowokacyjnie o kilka kilometrów od granic Rosji. Czytam, że na jesieni odbędą się wielki manewry NATO. Na te manewry p.Dawid Cameron dosyła nam tysiące żołnierzy i czołgi...

Jak wiadomo każdą wojnę zaczyna się po żniwach. Ten pierwszy dzień września to doskonały dzień na rozpoczęcie wojny.

Proszę zrozumieć Amerykanów. Jest tam potężne lobby zbrojeniowe. Związki zawodowe w fabrykach zbrojeniowych i ich właściciele marzą o jakieś porządnej wojnie – bo wtedy stare zapasy rakiet, pocisków, samolotów itd. się wystrzela – i pójdą zamówienia na nowe. Będą miejsca pracy!

Chcecie tworzenia nowych miejsc pracy? To głosujcie za wojną!

Ale USA mają powód poważniejszy: za 10 lat Chiny będą potężniejsze od Stanów. Więc wojnę trzeba zrobić TERAZ!

I Ukraina to świetny pretekst.

Gdy Polska była podzielona między zaborców, ludzie pragnący odrodzenia Państwa Polskiego modlili się: „O wielką wojnę ludów prosimy Cię, Panie!”. Obecnie jesteśmy pod okupacją III Rzeczypospolitej i Unii Europejskiej – tworów tak beznadziejnie głupich i skorumpowanych, jakich chyba nie było w historii naszej cywilizacji. Być może Pan Bóg uważa, że Trzecia Wojna Światowa to świetny sposób na dzisiejszą Sodomę, w której żyjemy?

Tylko: ten deszcz ognisty spadnie nie tylko na (tfu!) gejów, łapowników i gangsterów – ale i na zwykłych ludzi, spokojnych obywateli, zwykłych homosiów, na kobiety i dzieci.

Czy jacyś wysłannicy Nieba znajdą między nami choć stu porządnych ludzi?

 

 

Prezydent RP, Prezydent FR czy Prezydent USA ???

Palma pierwszeństwa dla KOGO !

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=347&werset=44#W44

NOWY TESTAMENT
Ewangelia wg św. Jana
Kobieta cudzołożna1
 
8
Jezus natomiast udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować2. A Ty co mówisz?» Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć3. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień». I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. 10 Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» 11 A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz!». 
 
Światłość wobec ciemności

12 A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: «Ja jestem światłością świata4. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia». 13 Rzekli do Niego faryzeusze: «Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe». 14 W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: «Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. 15 Wy wydajecie sąd według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo. 16 A jeśli nawet będę sądził, to sąd mój jest prawdziwy, ponieważ Ja nie jestem sam, lecz Ja i Ten, który Mnie posłał. 17 Także w waszym Prawie jest napisane, że świadectwo dwóch ludzi jest prawdziwe518 Oto Ja sam wydaję świadectwo o sobie samym oraz świadczy o Mnie Ojciec, który Mnie posłał». 19 Na to powiedzieli Mu: «Gdzie jest Twój Ojciec?» Jezus odpowiedział: «Nie znacie ani Mnie, ani Ojca mego. Gdybyście Mnie poznali, poznalibyście i Ojca mego». 
20 Słowa te wypowiedział przy skarbcu, kiedy uczył w świątyni. Mimo to nikt Go nie pojmał, gdyż godzina Jego jeszcze nie nadeszła. 
21 A oto znowu innym razem rzekł do nich: «Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie. Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie». 22 Rzekli więc do Niego Żydzi: «Czyżby miał sam siebie zabić, skoro powiada: Tam, gdzie Ja idę, wy pójść nie możecie?» 23 A On rzekł do nich: «Wy jesteście z niskości, a Ja jestem z wysoka. Wy jesteście z tego świata, Ja nie jestem z tego świata. 24 Powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Tak, jeżeli nie uwierzycie, że JA JESTEM6, pomrzecie w grzechach swoich». 25 Powiedzieli do Niego: «Kimże Ty jesteś?» Odpowiedział im Jezus: «Przede wszystkim po cóż jeszcze do was mówię?7 26 Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego». 27 A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu. 28 Rzekł więc do nich Jezus: «Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że JA JESTEM i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. 29 A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba». 
30 Kiedy to mówił, wielu uwierzyło w Niego. 31 Wtedy powiedział Jezus do Żydów, którzy Mu uwierzyli: «Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi uczniami32 i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli». 33 Odpowiedzieli Mu: «Jesteśmy potomstwem Abrahama i nigdy nie byliśmy poddani w niczyją niewolę. Jakżeż Ty możesz mówić: "Wolni będziecie?"» 34 Odpowiedział im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Każdy, kto popełnia grzech, jest niewolnikiem grzechu. 35 A niewolnik nie przebywa w domu na zawsze, lecz Syn przebywa na zawsze. 36 Jeżeli więc Syn was wyzwoli, wówczas będziecie rzeczywiście wolni. 37 Wiem, że jesteście potomstwem Abrahama, ale wy usiłujecie Mnie zabić, bo nie przyjmujecie mojej nauki. 38 Głoszę to, co widziałem u mego Ojca, wy czynicie to, coście słyszeli od waszego ojca». 39 W odpowiedzi rzekli do Niego: «Ojcem naszym jest Abraham». Rzekł do nich Jezus: «Gdybyście byli dziećmi Abrahama, to byście pełnili czyny Abrahama. 40 Teraz usiłujecie Mnie zabić, człowieka, który wam powiedział prawdę usłyszaną u Boga. Tego Abraham nie czynił. 41 Wy pełnicie8 czyny ojca waszego». Rzekli do Niego: «Myśmy się nie urodzili z nierządu, jednego mamy Ojca - Boga8». 
42 Rzekł do nich Jezus: «Gdyby Bóg był waszym Ojcem, to i Mnie byście miłowali. Ja bowiem od Boga wyszedłem i przychodzę. Nie wyszedłem od siebie, lecz On Mnie posłał.43 Dlaczego nie rozumiecie mowy mojej? Bo nie możecie słuchać mojej nauki. 44 Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa. 45 A ponieważ Ja mówię prawdę, dlatego Mi nie wierzycie. 46 Kto z was udowodni Mi grzech? Jeżeli prawdę mówię, dlaczego Mi nie wierzycie? 47 Kto jest z Boga, słów Bożych słucha. Wy dlatego nie słuchacie, że z Boga nie jesteście». 
48 Odpowiedzieli Mu Żydzi: «Czyż nie słusznie mówimy, że jesteś Samarytaninem9 i jesteś opętany przez złego ducha?» 49 Jezus odpowiedział: «Ja nie jestem opętany, ale czczę Ojca mego, a wy Mnie znieważacie. 50 Ja nie szukam własnej chwały. Jest Ktoś, kto jej szuka i sądzi. 51 Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli kto zachowa moją naukę, nie zazna śmierci na wieki». 52 Rzekli do Niego Żydzi: «Teraz wiemy, że jesteś opętany. Abraham umarł i prorocy - a Ty mówisz: Jeśli kto zachowa moją naukę, ten śmierci nie zazna na wieki. 53 Czy Ty jesteś większy od ojca naszego Abrahama, który przecież umarł? I prorocy pomarli. Kim Ty siebie czynisz?» 54 Odpowiedział Jezus: «Jeżeli Ja sam siebie otaczam chwałą, chwała moja jest niczym10. Ale jest Ojciec mój, który Mnie chwałą otacza, o którym wy mówicie: "Jest naszym Bogiem", 55 ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję. 56 Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał [go] i ucieszył się»1157 Na to rzekli do Niego Żydzi: «Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś?» 58 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, JA JESTEM»12.59 Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
««  J 8  »»

Jezys Chrystus tylko PRAWDA was WYZWOLI z niewoli grzechu.

 

 

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka