To doświadczenie na naszych oczach winniśmy analizować.
NIE ZLĄKŁ SIĘ
Tylko święty Jan umarł w domu na posłaniu
z poduszką pod głową owinięty w śpiwór
jeden nie zląkł się krzyża jeden stał pod krzyżem
pozostali ze strachu w Wielki Piątek zbiegli
Kto ucieka od krzyża - krzyż cięższy dostanie
Ks. Jan Twardowski
Natalia Zarembina "Obóz śmierci" pierwsze konspiracyjne wydanie reportażu o obozie koncentracyjnym Auschwitz z grudnia 1942 roku.
Nie należy ukrywać Krzyża symbolu męczeństwa i chwały Chrystusa.
Była więźniarka Birkenau: Decyzja papieża, by milczeć, jest dobra
Była więźniarka Birkenau: Decyzja papieża, by milczeć, jest dobra
Decyzja o milczeniu papieża Franciszka jest dobra. Uważam, że to miejsce powinno być miejscem ciszy - powiedziała była więźniarka obozu Birkenau Lidia Skibicka-Maksymowicz w oczekiwaniu na przyjazd papieża Franciszka.
Od rana w Birkenau trwa oczekiwanie na przyjazd papieża Franciszka. Miejsca przygotowane dla gości są już zapełnione. Starsze osoby są odprowadzane na miejsca przez harcerzy.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raporty/raport-swiatowe-dni-mlodziezy-krakow-2016/piatek/news-byla-wiezniarka-birkenau-decyzja-papieza-by-milczec-jest-dob,nId,2243496#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Zwycięzca Śmierci, Piekła i Szatana.
http://www.tvp.info/26342653/cisza-i-skupienie-samotna-modlitwa-w-celi-sw-maksymiliana-kolbego
Cisza i skupienie. Samotna modlitwa w celi św. Maksymiliana Kolbego
Mimo że wizyta papieża w obozie Auschwitz odbyła się w ciszy, była bardzo wymowna. Franciszek spotkał się z byłymi więźniami i zapalił znicz pod Ścianą Śmierci. Kulminacyjnym momentem była modlitwa w celi śmierci św. ojca Maksymiliana Kolbego.
Historia o. Kolbego jest równie dramatyczna, jak i bohaterska. W lipcu 1941 r., po ucieczce jednego z więźniów, Niemcy zarządzili karny apel. W odwecie wybrali grupę więźniów, skazując ich na śmierć głodową. Znalazł się w niej Franciszek Gajowniczek. – Kolbe usłyszał, jak Gajowniczek krzyczał „Jezus Maria! Moja żona, moje dzieci!” – przypominała w TVP Info Anna Jędrzejczyk z Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa Nila. Historyk dodała, że Kolbe poprosił Niemców, aby pozwolili mu zastąpić współwięźnia. Przystali na to.
Franciszkanin o. Maksymilian Kolbe zmarł 14 sierpnia, dobity zastrzykiem fenolu.
W podziemiach Niemcy dokonali latem 1941 r. pierwszych prób uśmiercania gazem „Cyklon B”, który później wykorzystali do masowej zagłady przede wszystkim Żydów.
Papieska medytacja o Krzyżu Chrystusa w rzymskim Koloseum ...
Papieska medytacja o Krzyżu Chrystusa w rzymskim Koloseum
https://www.youtube.com/watch?v=wZejM0uNuVY
W Wielki Piątek późnym wieczorem Franciszek wziął udział w Drodze Krzyżowej odprawianej tradycyjnie w rzymskim Koloseum. Tym razem jej rozważania przygotował arcybiskup Perugii kard. Gualtiero Bassetti. Krzyż nieśli m.in. przez przedstawicieli wszystkich krajów, które Ojciec Święty odwiedził w ostatnim roku: Bośni i Hercegowiny, Paragwaju, Ekwadoru, Boliwii, Stanów Zjednoczonych, Kenii, Ugandy, Republiki Środkowoafrykańskiej i Meksyku. Do stacji XII, wspominającej śmierć Jezusa na krzyżu, krucyfiks nieśli dotknięci trwającą już szósty rok wojną Syryjczycy.
Tym razem Papież zrezygnował z wygłaszanego na zakończenie Drogi Krzyżowej przemówienia. Zastąpił je medytacyjną modlitwą, w której podjął wiele bardzo trudnych spraw współczesnego świata, które de facto są jego krzyżami. Franciszek mówił m.in. o krzyżu widocznym w tych, którzy chcą go usunąć z miejsc publicznych w imię laickości państwa czy nawet w imię równości. Nie zabrakło refleksji o krzyżu widzianym na Morzach Śródziemnym i Egejskim, które stały się nienasyconymi cmentarzyskami oraz obrazem naszego niewrażliwego i odurzonego sumienia. Szczególnie jednak, wobec niedawnych tragicznych wydarzeń w Brukseli, wybrzmiało wołanie do Krzyża Chrystusa widocznego w fundamentalizmie i terroryzmie wyznawców pewnych religii, którzy profanują imię Boga i używają go, by usprawiedliwić swą niesłychaną przemoc.
lg/ r
Tamta obrona krzyża z każdym dniem zamieniała się w haniebną farsę - z rzekomym zaminowaniem się przez Świtonia na finał.
Ale w końcu rząd Jerzego Buzka i Kościół pokazali, że można rozwiązać chorą sytuację, w której ktoś instrumentalizuje symbol religijny w miejscu, które wymaga ciszy, nie wojny. Choć o wiele za późno, krzyże ze żwirowiska w porozumieniu z ordynariuszem bielsko-żywieckim bp. Tadeuszem Rakoczym przeniesiono (zwłaszcza że zbliżała się pielgrzymka Jana Pawła II). Sprawa ucichła w kilka tygodni, Świtoń popadł w zapomnienie.
Dziś Kancelaria Prezydenta i warszawska kuria nie muszą wymyślać prochu, tylko - choć brzmi to paradoksalnie - wziąć przykład ze żwirowiska. I jak najszybciej przenieść krzyż w godne, wskazane przez Kościół miejsce.
Jeśli tego nie zrobią, tląca się na razie obrona krzyża na Krakowskim Przedmieściu zamieni się w podobną farsę, o której będą mówiły media całego świata. Wiadomo, kto spróbuje na tym zyskać - politycy grający tragedią smoleńską, dla których krzyż pod Pałacem będzie jedynie narzędziem mobilizacji zwolenników (już widzę te konferencje prasowe pod krzyżem). Wiadomo też, kto straci - państwo i Kościół, których obowiązkiem jest nie dopuścić do manipulowania tym krzyżem i tą tragedią.
XXX
*Oświęcimskie Żwirowisko
To trawiasty teren w sąsiedztwie Muzeum hitlerowskiego obozu Auschwitz-Birkenau otoczony z każdej strony skarpami i płotem. Na środku ośmiometrowy krzyż, zwany papieskim (był elementem ołtarza, przy którym na terenie byłego Auschwitz II-Birkenau modlił się w 1979 roku, podczas pierwszej pielgrzymki do kraju, Jan Paweł II. W 1988 roku, za zgodą Kościoła katolickiego, krzyż został przeniesiony w procesji na Żwirowisko, gdzie podczas wojny Niemcy rozstrzelali 152 polskich więźniów politycznych). Dalej budynek tzw. starego teatru. Tam jeszcze kilka lat temu był klasztor Sióstr Karmelitanek, przeniesiony w 1993 roku.
W 1998 roku akcję "obrony krzyża na żwirowisku", którego usunięcia domagały się środowiska żydowskie (traktują one cały teren b. obozu jako żydowski cmentarz), rozpoczął Kazimierz Świtoń - w latach 70. działacz niezależnych Wolnych Związków Zawodowych, były poseł Ruchu dla Rzeczypospolitej ze Śląska (w sierpniu 1995 r. zasłynął z opublikowania listy polityków pochodzenia żydowskiego). Wraz z innymi obrońcami rozstawił cztery namioty, sam mieszkał w największym, pomarańczowym.
Świtoń najpierw ogłosił głodówkę, a potem rozpoczęła się akcja stawiania kolejnych krzyży. Świtoń wiele razy powtarzał, żeby przynosić jasne krzyże, bo je lepiej widać. W sumie stanęło ich tam kilkaset.
Pod koniec maja 1999 roku Świtoń ogłosił, że ma ładunek wybuchowy. Groził jego odpaleniem i został zatrzymany. W tym czasie ówczesny szef MSWiA Janusz Tomaszewski wydał tzw. rozporządzenie wykonawcze do ustawy o ochronie b. niemieckich obozów zagłady, które pozwalało na przejęcie przez państwo kontroli nad żwirowiskiem. Decyzję o wywiezieniu krzyży podjęli wspólnie premier Jerzy Buzek, wicepremier Tomaszewski, wiceminister MSWiA Piotr Stachańczyk, szef kancelarii premiera Jerzy Widzyk oraz zastępca komendanta głównego policji Ireneusz Wachowski. Byli w kontakcie telefonicznym z biskupem diecezji bielsko-żywieckiej Tadeuszem Rakoczym.
W nocy z 28 na 29 maja na żwirowisko przyjechało ok. 150 żołnierzy z Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych z województwa śląskiego. Około 4 nad ranem zaczęli wynosić krzyże i układać je na ciężarówkach, którymi przyjechali. Przewieziono je na plac obok klasztoru Franciszkanów w Harmężach, kilka kilometrów od Oświęcimia. Na miejscu pozostał tylko krzyż papieski.
Rano na placu modlitwę odprawił bp Rakoczy. Razem z szefem kancelarii premiera złożył kwiaty i zapalił znicz pod krzyżem papieskim.
pen
Komentarze