Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
358
BLOG

Racja stanu ? Ukraina a Polska

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 10

Wczoraj Ukraina obchodziła 25 rocznicę ogłoszenia deklaracji niepodległości.

Czy wizja Giedroycia jest polską racją stanu w stosunkach z Ukrainą.

Pan Prezydent RP Andrzej Duda widzi to tak, aby zaszłości historyczne makabrycznych mordow na polakach przez zbrodniarzy UPA i SS Galizien rozwiązywali historycy pisząc swoje monografie.

Czy to przemówi do polityków ?! Skoro praca naukowa Państwa Siemaszkow ma pójść do kosza a co najwyżej na półkę w zapomnienie. Na Ukrainie kwitnie kult Bandery i banderyzmu.

Apologizuje się zbrodnię w imię czystek narodowych na ponad 140 tysiącach polaków: dzieci, kobiet i mężczyzn w wieku od przedporodowym do pożnej starości.

https://en.wikipedia.org/wiki/Giedroy%C4%87

Odznaczony rumuńskim Krzyżem Oficerskim Orderu Korony (1930), estońskim Orderem Gwiazdy Białej (1932), belgijskim Orderem Korony (1938) i francuskimOrderem Legii Honorowej (1938)[4]. Doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego (1991), Wrocławskiego (18 maja 1998), Warszawskiego (14 listopada 1998)[5]Uniwersytetu w BiałymstokuSzczecińskiego (2000) i UMCS (27 września 2000)[6]. Laureat Nagrody Kisiela (1992). Krytycznie patrząc na stosunki panujące w Polsce po 1989 roku odmówił przyjęcia Orderu Orła Białego (1994)[7]. Przyjął natomiast kolejny francuski Order Legii Honorowej (1996)[8], Honorowe Obywatelstwo Litwy (1997)[9] i litewski Order Wielkiego Księcia Giedymina (1998), a także ukraiński Order Zasługi (1998)[8].

Zmarł na zawał serca, w nocy z 14 na 15 września 2000[10].

Pochowany na cmentarzu w Le Mesnil-le-Roi.

28 lipca 2005 Sejm zdecydował o ustanowieniu roku 2006 – w którym przypadała setna rocznica urodzin Redaktora – Rokiem Jerzego Giedroycia[11].

Recepcja myśli Jerzego Giedroycia dotyczącej polskiej polityki wschodniej[edytuj]

W 1974 na łamach "Kultury" Jerzy Giedroyc sformułował, wraz z Juliuszem Mieroszewskim koncepcję, iż suwerenność Ukrainy, Litwy i Białorusi (ULB) jest czynnikiem sprzyjającym niepodległości Rzeczypospolitej, natomiast zdominowanie tych krajów przez Rosję otwiera drogę do zniewolenia także Polski[12].

Krytyka myśli Jerzego Giedroycia[edytuj]

W roku 2004 socjolog Zbigniew Kurcz określił koncepcje Jerzego Giedroycia terminem "mit giedroyciowski"[13][14]. Odwołując się do pojęcia "mitu giedroyciowskiego" Bogumił Grott stwierdził krytycznie, że po 1989 stwarzał on w Polsce (wśród jego zwolenników) podatny grunt dla szerzenia własnej interpretacji najnowszej historii[15] (mniej wśród polskiej emigracji[16]), jednak po rozpadzie ZSRR stopniowo tracił na znaczeniu. Zdaniem krytyków mit giedroyciowski stanowił powszechnie akceptowaną ideę, dopóty uniwersalną, dopóki istniało wspólne dla wszystkich uczestników zagrożenie, po wygaśnięciu tego zagrożenia na plan pierwszy wysunęły się inne obawy – co do wzajemnych stosunków Polski z jej nowo powstałymi wschodnimi sąsiadami[13]. "Mit giedroyciowski" jest interpretowany przez Czesława Partacza jako poświęcenie pewnych zasad, prawdy historycznej i interesów Polski, za cenę innych zasad ("uniwersalnych zasad demokratycznych") i dobrosąsiedzkich stosunków ze wspomnianymi trzema byłymi republikami ZSRR. Według Bogumiła Grotta "mit" ten, prowadził nie tylko do przemilczeń, ale i prostego zakłamania, jak w przypadku odsuwania na margines sprawy masowych mordów ludności polskiej na Wołyniu i Małopolsce wschodniejdokonanych przez ukraińskich nacjonalistów[17][18][15].

Koncepcje Jerzego Giedroycia i ich wdrażanie w polityce polskiej po 1989 skrytykował na konferencji naukowej zorganizowanej 10 lipca 2008 w Warszawie przezInstytut Pamięci Narodowej Czesław Partacz, określając je jako ahistoryczne i antypolskie[19].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Giedroyc

  1. Mit giedroyciowski tworzy zespół wyobrażeń w sprawie stosunków pomiędzy Polakami a ich wschodnimi sąsiadami. Mit ten wnosi założenie o koniecznej współpracy Polaków z Litwinami, Białorusinami i Ukraińcami. Polacy muszą okazać wspaniałomyślność wobec tych sąsiadów i wspólnej z nimi przeszłości, co umożliwi koordynację działań na rzecz własnej suwerenności. Polacy i ich wschodni sąsiedzi muszą współdziałać w celu odsunięcia radzieckiego (rosyjskiego) zagrożenia, które ponadto grozi Europie barbaryzacją. Jedynie federacja umożliwi narodom Europy Środkowo-Wschodniej odzyskanie i utrzymanie niepodległości. Federacja Środkowoeuropejska musi pozostawać w sojuszu z federacją zachodnioeuropejską."Zbigniew Kurcz, Giedroyciowski mit wschodni, Kurier Wileński", Nr 14 (15811), 22.01.2008
  2. ↑ Skocz do:a b Bogumił Grott, "Ukraina, ukraińskość, nacjonalizm ukraiński a polska racja stanu"
  3. Skocz do góry "część Polaków na obczyźnie traktowała działalność Giedroycia jako szkodliwe pięknoduchostwo". Por. Zbigniew Kurcz, Mit giedroyciowski wobec wyzwań polskiego sąsiedztwa na Wschodzie [w:] Pogranicza i multikulturalizm w warunkach Unii Europejskiej: Implikacje dla wschodniego pogranicza Polski, t. 2, Białystok 2004, s. 197
  4. Skocz do góry Bogumił GrottWiktor Poliszczuk – historyk przemilczanych zbrodni, "27 Dywizja Wołyńska AK" Biuletyn Informacyjny, nr 1(101), styczeń-marzec 2009 Warszawa, s. 27
  5. Skocz do góry Bogumił Grott stwierdził: "Do dziś pamiętam, jak Jerzy Giedroyć w radiowym wywiadzie, dokładnie dwa tygodnie przed śmiercią, problem mordów UPA na Polakach skwitował krótkim: "należy zapomnieć". Por. Bogumił Grott, Wiktor Poliszczuk – historyk..., s. 27.
  6. Skocz do góry "Niestety, polityka Unii Wolności doprowadziła do tego, że znów jak za PRL-u poświęcono prawdę historyczną na rzecz dobrosąsiedzkich stosunków. Tym razem z Ukrainą. Była to i jest polityka naiwna ale obliczona na jak najszybsze oddzielenie Ukrainy od Rosji i uczynienie z Ukrainy kraju o prozachodniej orientacji politycznej. W tym miejscu należy stwierdzić, iż referent podkreślił tezę Giedroycia i polityków Unii Wolności, że bez niepodległej Ukrainy nie ma niepodległej Polski. To stwierdzenie ukazuje cała naiwność i fałszywość tej nowej polityki wschodniej Polski. Teza Giedroycia jest całkowicie fałszywa i naiwna. świadczy o nieznajomości historii i geopolityki, a nawet, co należy podkreślić, jest nie tylko ahistoryczna ale i antypolska. Muszę stwierdzić, że nie było żadnego politycznego tworu o nazwie Ukraina (oczywiście pomijając fantastyczne twory historyków nacjonalistów ukraińskich) a istniała Rzeczpospolita Dwojga Narodów, potężna i bogata, dopóki nóg jej nie podcięli kozacy. Istniała i rozwijała się II Rzeczpospolita, żadnej Ukrainy poza USRR nie było. Było PRL, niesuwerenne jako satelita i kolonia Moskwy, a żadnej Ukrainy nie było. Odrodziła się III Rzeczpospolita, suwerenna i niepodległa. Wówczas dopiero po trzech latach powstała Ukraina. Popieranie jej orientacji prozachodniej a antyrosyjskiej, to popieranie "rezunów" banderowców i szeregu kierowanych przez nich organizacji."Czesław PartaczPrzyczyny i tło konfliktu polsko-ukraińskiego w latach 1939-1947 [w:] „27 Dywizja AK" Biuletyn Informacyjny, nr 1 (101), Warszawa styczeń-marzec 2009, s. 13-14 wersja elektroniczna. Koreferat do referatu Waldemara Rezmera.
  7. Skocz do góry Poradnia językowa: Giedroyc
  8. Skocz do góry
  9.  

W IMIĘ CZEGO ?

Bartłomiej Ilcewicz: "Przebaczenie musi być oparte na prawdzie!"

Opublikowany 10.07.2016

SUBSKRYBUJ mój kanał YouTube: http://bit.ly/1hi2XbN! Zapraszam http://PrawicowyInternet.pl - 9 lipca - Szczecin - Marsz Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian
Projekt plakatu: https://www.facebook.com/MZproPAGANda...

Rozmowa z Bartłomiejem Ilcewiczem ze szczecińskiego Porozumienia Środowisk Patriotycznych tuż po Marszu Pamięci Ofiar Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian.

Co sądzisz o tym co Prawo i Sprawiedliwość zrobiło w kwestii upamiętnienia ludobójstwa na Wołyniu?

- To był błąd polityczny tej formacji, bardzo duża burza rozpętała się w środowisku kresowym, które już od wielu, wielu lat walczy, już od czasów Polski ludowej ale również po '89 roku cały czas walczyło o to upamiętnienie. W momencie, kiedy wydawało się, że taka formacja, która mogłaby poprzez swoje deklaracje patriotyczne, deklaracje umiłowania Polski, mogłaby w jakiś sposób upamiętnić to ludobójstwo - to tego nie dokonuje. 

Uważam to za rzecz w pewnym sensie skandaliczną, że nie można się było pochylić nad tymi ofiarami, nad tymi którzy jeszcze żyją... bo są jeszcze takie osoby, które żyją i pamiętają to co się wtedy wydarzyło.

Czy należy w Polsce zakazać prawnie promowania banderyzmu? 

- Podobnie jak zakazane konstytucyjnie jest promowanie znaków hitlerowskich, komunistycznych, tak również powinny być zakazane znaki banderowskie. Niedopuszczalne powinny być takie sytuacje, gdzie na marszach pojawiały się symbole, które jawnie odnoszą się do spuścizny Bandery, Szuchewycza, Konowalca i innych zbrodniarzy ukraińskich.
Uważam, że powinno to być w jakiś sposób usankcjonowane prawnie i ścigane.

Jako katolicy, którym nakazuje się przebaczać jak mamy podchodzić do kwestii gloryfikowania zbrodniarzy na Ukrainie?

- Przebaczenie to jedno z naszych podstawowych wartości. Kim bylibyśmy jako katolicy, jako chrześcijanie gdybyśmy nie przebaczali? Ale przebaczenie musi być oparte na prawdzie! I wtedy kiedy będziemy tę prawdę znani, będziemy mogli również więcej o tych ofiarach mówić w naszych dwóch narodach! Nie możemy żyć w nienawiści ale musimy cały czas mówić o tym co się wydarzyło na Wołyniu, nawet głośno mówić!

Co zrobiła Polska dla Polaków na Ukrainie?

Ukraina dla Ukraińców czy zbrodniarzy z pod znaku trjózuba i swastyki  ?.

https://www.youtube.com/watch?list=PLpBgTSnFz5mnouDA-zeaDMQJfAArcKcgH&v=HDdX17E9sR0

PORUSZAJĄCE! Maria Pakosz-Pyż: Polacy na Ukrainie żyją w ośrodkach kultu banderyzmu!

Opublikowany 11.08.2016

"Deklarując współpracę z Ukrainą na początku muszą zwalić wszystkie pomniki Bandery we Lwowie i pozbyć się czerwono-czarnej flagi aby mówić o przyjaźni!" "Hasło "Sława Ukrajini" to było ostatnie co słyszeli nasi rodacy na Wołyniu przed śmiercią".
Film z Kongresu Ruchu Narodowego z 3 maja 2014 roku. Po co go dzisiaj przypominam? Aby pokazać Wam, że idea Ruchu Narodowego miała sens. Wielka szkoda, że praktycznie całkowicie się rozpadł. 
Całość do obejrzenia tutaj: http://livestream.com/accounts/601561...
Oraz na GoniecTV: https://youtu.be/9COtrDWsRcI

 

http://prawicowyinternet.pl/zostawmy-historie-historykom-andrzej-duda-na-ukrainie/

 

image

 

Za: Facebook, Petro Poroszenko Prezydent RP Andrzej Duda od wtorku gościł na Ukrainie. Przybył tam na zaproszenie prezydenta tego kraju Petra Poroszenki. Wizyta była związana z obchodami 25-lecia niepodległości Ukrainy. Andrzej Duda był tam jedynym zagranicznym gościem tej rangi. Obecność naszego prezydenta na tych obchodach wpisuje się doskonale w prowadzoną przez Polskę już od wielu lat politykę wspierania Ukrainy. Polscy włodarze z jakichś powodów upatrzyli sobie ten kraj na obiekt szczególnych względów. Pomimo tego, że graniczymy z relatywnie dużą liczbą państw, to właśnie Ukraińcy korzystają najbardziej na naszej nieustającej pomocy. Z deklaracji przyjętej przez obu prezydentów wynika, że nasze stosunki z Ukrainą nie mogłyby być lepsze, a wszelkie nieporozumienia wynikają z najzwyklejszej małostkowości i braku chęci pozostawienia kwestii historycznych w rękach historyków. „Potwierdzamy obopólnie strategiczny charakter naszych relacji i deklarujemy chęć budowy polsko-ukraińskiego sąsiedztwa” – dumnie głosi rzeczona deklaracja. „Apelujemy do wspólnoty międzynarodowej o wzmożenie wysiłków, w tym polityki sankcji wobec agresora, w celu przywrócenia przestrzegania naruszonego prawa międzynarodowego i zaprzestania agresji wobec Ukrainy” – czytamy. I wreszcie smaczek złotoustego króla czekolady: „Politycy powinni się wypowiedzieć i powiedzieć: przebaczamy i prosimy o przebaczenie. I powinniśmy znaleźć koncepcję, która zadowoli i jedno, i drugie państwo, i pozostawić kwestie historyczne historykom, których bardzo doceniamy”. Tyle znalazłem i mi wystarczy. Niedobrze się robi od tego bełkotu. Głębsze zastanowienie się nad tymi trzema cytatami doprowadza do konstatacji, że deklaracja ta to typowy pamflet na polską rację stanu. Po pierwsze, nie wydaje mi się, aby nasze relacje z Ukrainą były dla nas aż tak ważne, tym bardziej, że nasze zaangażowanie jest przeważnie jednostronne. Nasi niebiesko-żółci „partnerzy” robią i tak co im się żywnie podoba i to w najważniejszych dla nas kwestiach. Po drugie, wszelkie apele nawołujące do dokręcenia śruby Rosji są dla nas niczym kopanie sobie grobu. I to dla kogo? Dla banderowców, którzy jeszcze niedawno mordowali nas w wyjątkowo bestialski sposób, a dziś nie chcą wziąć za to odpowiedzialności? Przebaczyć to możemy my im nie oni nam, dość tych bredni. Pozostawienie kwestii w rękach wielce szanownych historyków oznacza, ni mniej ni więcej, tylko pogrzebanie pamięci o Zbrodni Wołyńskiej na ołtarzu politycznej poprawności. Zresztą wątpię w samodzielność polskich władz w kontekście relacji z Ukrainą. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że wypełniają oni jedynie wolę amerykańskiego suwerena, którego marionetką w geopolitycznych rozgrywkach stała się nasza Ojczyzna w przeciągu ostatnich 25 lat. Już poprzednia władza widziała w Ukrainie coś więcej niż tylko jedną z nacji żyjących niegdyś w obrębie Państwa Polskiego i odwiecznego wroga Polaków. W końcu to premier Ewa Kopacz otworzyła im linię kredytową na 100 mln Euro, a prezydent Komorowski wysławiał w tamtejszym parlamencie bohaterstwo ukraińskich „obrońców Europy”. To nic, że zaraz po jego wyjściu Ukraińcy przyjęli uchwałę gloryfikującą UPA, to nic, że obrzucali go, a co za tym idzie wszystkich Polaków, których był przecież reprezentantem, jajkami. Wsparcie szło, idzie i najprawdopodobniej, pomimo zmiany rządu, będzie szło dalej. Kołowrót zmiany władz kręci się nieustannie, jednak pewne rzeczy się nie zmieniają. Nieważne, PO czy PiS, stosunek do Ukrainy może być tylko dobry lub lepszy. Powierzchowne działania w rodzaju podjęcia przez sejm uchwały nazywającej po imieniu Zbrodnię Wołyńską nijak się mają do rzeczywistych działań oraz oczekiwań środowisk kresowych. Nie wydaje mi się, aby większość Polaków zdawała sobie sprawę z tego, jak niebezpieczna ideologia rozwija się nieskrępowanie na Ukrainie. Wyniesione do władzy na barykadach Majdanu, aktualne „elity” ukraińskie, budują jedność narodu na micie bohaterów, mających z prawdziwym bohaterstwem tyle wspólnego co Stalin z miłosierdziem. Gieroje z UPA, wynoszeni na piedestał i stawiani za wzór ukraińskiej młodzieży, stali się obliczem współczesnej ukraińskiej racji stanu. Kat Polaków, Stepan Bandera, spogląda na nas z portretów obecnych niemalże na wszystkich manifestacjach, zaś czerwono-czarne flagi OUN powiewają nieskrępowanie obok tych niebiesko-żółtych. Bezkrytyczne wsparcie dla Ukrainy wbrew okolicznościom i zdrowemu rozsądkowi stało się najwyraźniej obowiązującą w Polsce ideologią. Cały mainstreamowy ściek przychyla się do bzdurnej tezy, jakoby silna Ukraina była dla nas gwarantem bezpieczeństwa. Myślę, że w istocie jest wręcz odwrotnie. Napływające do naszego kraju miliony Ukraińców przeprowadzają kolonizację na wzór tej muzułmańskiej w Niemczech. Tyle tylko, że są biali więc nie rzucają się w oczy, chociaż ich mentalność, z kosmopolityczną postawą zachodnioeuropejską niewiele ma wspólnego. W Gdańsku, gdzie jest ich już sporo, natknąć się można bez wielkiej trudności na tandetne, grafomańskie napisy o treści „śmierć Lachom”, „zrobimy Polakom drugi Wołyń” itp. Ktoś może powiedzieć, że to margines, że większość Ukraińców tak nie myśli. Może i tak, jednak dlaczego ten margines jest tak widoczny? Dlaczego jest widoczny również w naszym kraju? Gdyby ludzie zauważali w przestrzeni publicznej napisy w stylu „Allahu Akbar” podniosłaby się wrzawa, a tu nic. Przykład idzie z góry i nie łudźmy się, że fakt, iż partia mieniąca się patriotyczną doszła do władzy, automatycznie zwalnia nas z myślenia i konieczności rozliczania jej. Napływ znacznej liczby Ukraińców do Polski jest dla nas zagrożeniem, tym bardziej, że obecna, ukainofilska władza najprawdopodobniej pozwoli im się tu osiedlić, czy to dla łatania dziury demograficznej, czy też z jakichkolwiek innych względów. Wydaje mi się, że jednak na tym stracimy. Czy warto? Autor: Jarosław Gryń, http://lospolski.pl/

Czytaj więcej na: http://prawicowyinternet.pl/zostawmy-historie-historykom-andrzej-duda-na-ukrainie/

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka