Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka
794
BLOG

Moce ciemności i moce światła: jak rozpoznać czy to wróg ?, czy przyjaciel !

Albatros ... z lotu ptaka Albatros ... z lotu ptaka Polityka Obserwuj notkę 5

Dedykacja:

Rodzinie Stefana Melaka i Tomasza Merty

22 listopada 2016 roku, 24 listopada 2016 roku

Pamiętamy

 

W maju roku 2010 ze strony Prezydenta Federacji Rosyjskiej padła konkretna deklaracja, która nie miała przełożenia na praktykę wg reguł PRAWA MIĘDZYNARODOWEGO.

Dotyczyło to dwóch aspektów:

- udostępnienia wszystkich dokumentow dotyczących zbrodni katyńskiej

- udostępnienia wszystkich dokumentów i dowodow dotyczących śledztwa katastrofy smoleńskiej statku powietrznego ?: JAK40 czy TU154M ?!.

Motto:

Boże zachowaj Nas od fałszywych przyjaciół i zdrajcow wśrod własnych ziomków.

Agentów cudzej nie naszej racji Stanu. Najważniejsza jest substancja biologiczna Narodu:

Dzieci, Młodzież, Dorośli i Dziadkowie.

Dość przelewanie krwi w imię cudzych interesów.

...

https://www.wprost.pl/swiat/194564/Miedwiediew-Katyn-to-przyklad-falszowania-historii.html

Miedwiediew: Katyń to przykład fałszowania historii

Dodano  0 0 7
Moce ciemności i światła ?

fot. Wikipedia

Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Katyń to przykład fałszowania historii. Opowiedział się też za przedstawieniem prawdy o zbrodni katyńskiej Rosjanom i zagranicznym obywatelom, którzy są tym zainteresowani.

Miedwiediew powiedział to w obszernym wywiadzie dla dziennika "Izwiestija", który ukazał się w piątkowym wydaniu gazety i który poświęcony jest obchodzonej 8-9 maja 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.

Prezydent Rosji określił mord w Katyniu mianem "bardzo mrocznej stronicy (historii)". "Przy czym - jest to mroczna stronica, na której temat nie było prawdy. Do dzisiaj - sprawdziłem to - ludzie z pełną powagą prowadzą dyskusję na temat tego, kto podejmował decyzję o kaźni polskich oficerów" - oznajmił.

Miedwiediew zauważył, że dzieje się tak, choć materiały na ten temat zostały ujawnione. "Poleciłem, by znów je wyeksponować. Mimo to trwają dyskusje. Dlaczego? Dlatego, że ta prawda była ukrywana. To po pierwsze. A po drugie, była prezentowana z absolutnie fałszywych pozycji" - wskazał.

Według gospodarza Kremla, "jest to właśnie przypadek fałszowania historii". "Fałszowania historii dopuszczają się nie tylko ci, którzy mieszkają za granicą. Sami też dopuszczaliśmy do fałszowania historii" - podkreślił.

"Prawda w końcu powinna zostać przedstawiona naszym ludziom i zagranicznym obywatelom, którzy są tym zainteresowani" - oznajmił Miedwiediew.

Jego zdaniem, nadszedł już czas udostępnienia praktycznie wszystkich dokumentów archiwalnych dotyczących II wojny światowej. "Powinniśmy to czynić, zdejmować wszelkie klauzule tajności z dokumentów tamtego okresu" - oświadczył.

"Upłynęło już wystarczająco dużo czasu - 65 lat. Naród powinien znać całą prawdę o wojnie, jak również o wydarzeniach innego okresu" - wskazał prezydent Rosji precyzując, że chodzi m.in. o okres przedwojenny i początek wojny. W tym kontekście wymienił właśnie Katyń.

"Im więcej materiałów archiwalnych zostanie u nas opublikowanych, im więcej trafi ich do swobodnego dostępu, tym lepiej. Uważam, że w ostatecznym rachunku powinniśmy stworzyć taki system archiwów wojennych, który umożliwi każdemu obywatelowi Rosji i każdemu cudzoziemcowi praktycznie swobodnie dotrzeć do dowolnego dokumentu, z jakiego zdjęto gryf tajności. Już czas uczynić to w wypadku praktycznie wszystkich dokumentów" - oznajmił Miedwiediew.

"Nie należy się wstydzić mówienia prawdy o wojnie; prawdy, którą w taki sposób wycierpieliśmy" - podkreślił.

Gospodarz Kremla zaznaczył, że "nikt nie idealizuje roli Związku Radzieckiego w okresie powojennym". "W żadnej mierze nie można jednak nazywać katów ofiarami. Ci, którzy stawiają rolę Armii Czerwonej na jednej płaszczyźnie z rolą faszystowskich najeźdźców dopuszczają się moralnego przestępstwa" - ocenił.

"Jeśli Związek Radziecki razem z innymi krajami koalicji antyhitlerowskiej nie wyzwoliłby Europy, to Europa byłaby inna. Prawdopodobnie byłaby wielkim obozem koncentracyjnym, który pracowałby na jedno państwo. Nowoczesnej, pomyślnej, prosperującej, bogatej i dobrze rozwijającej się Europy by nie było. To oczywiste" - wskazał Miedwiediew.

Rosyjski prezydent oświadczył zarazem, że "reżimu, jaki panował w ZSRR, nie można określić inaczej, niż jako totalitarny". "Niestety, był to reżim, przy którym tłumiono elementarne prawa i swobody. I nie tylko wobec własnych ludzi" - powiedział. "Tak było również w innych krajach socjalistycznych. Nie da się tego wykreślić z historii" - podkreślił.

Miedwiediew oznajmił też, że dla zbrodni wojennych nie ma terminu przedawnienia, bez względu na to, kto się ich dopuścił. "Ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają dzisiaj lat" - zaznaczył, pytany, "czy nie nadszedł czas, aby przebaczyć wszystkim, którzy jeszcze żyją, nawet nazistowskim zbrodniarzom, by ten straszny czas wreszcie bezpowrotnie odszedł w przeszłość".

"Dla takich zbrodni nie ma terminu przedawnienia, bez względu na to, kto się ich dopuścił. Jest to kwestia naszej moralnej odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń" - oświadczył prezydent.

"Jeśli dzisiaj przymkniemy oczy na te zbrodnie, to w przyszłości takie zbrodnie mogą się powtórzyć - tak czy owak, w tej czy innej formie, w różnych krajach. Dlatego, choć brzmi to ostro, dla takich zbrodni rzeczywiście nie ma terminu przedawnienia. Ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają dzisiaj lat" - powiedział Miedwiediew.

Gospodarz Kremla oznajmił także, iż jest oczywiste, że Wielką Wojnę Ojczyźnianą wygrał naród, a nie Józef Stalin. "Jeśli chodzi o rolę Stalina, to można ją oceniać różnie. Jedni uważają, że rola naczelnego dowódcy była nadzwyczajna. Inni tak nie uważają. Nie w tym tkwi problem, lecz w tym, jak generalnie oceniamy tę postać" - powiedział.

"Jeśli chodzi o państwową ocenę, o to, jak Stalina oceniają władze kraju, od momentu powstania nowego państwa rosyjskiego, to tutaj ocena jest jasna - Stalin popełnił masę zbrodni wobec własnego narodu. Mimo, że dużo pracował; mimo, że pod jego przywództwem kraj odnosił sukcesy, to jednak to, co uczyniono wobec własnego narodu, nie może być wybaczone" - wskazał.

Miedwiediew podkreślił, że indywidualne oceny Stalina nie mogą wpływać na oceny państwowe. "Nie można powiedzieć, że stalinizm wraca do naszego codziennego bytu. Nie ma tego i nie będzie. Jest to absolutnie wykluczone. Taka jest obecna ideologia państwowa i moja ocena jako prezydenta Federacji Rosyjskiej" - oznajmił.

Wywiad prezydenta szeroko zrelacjonowały wszystkie państwowe stacje telewizyjne i radiowe. Streściły go także rosyjskie agencje prasowe, w tym ITAR-TASS i RIA-Nowosti.

 

............................ >

Na pokładzie bliżej nie określonych statków powietrznych znaleźli się m.inn.:

/ brak danych z Okęcia i innych lotnisk w Polsce !/

Przedstawiciele Rodzin Katyńskich i innych stowarzyszeń[edytuj]

Brak woli ze strony rządu RP, której premierem był Donald Tusk, czy pusta deklaracja prezydenta FR Dimitija Miedwiediewa. Tego nie wiemy !

Oba aspekty SPRAWY wymagają wyjaśnienia w postaci Białej Księgi stosunkow polsko-rosyjskich w tym okresie od roku 2009 do roku 2015.

Moce ciemności czy światła ?

 

Mapa ostatecznego rozbioru Polski pomiędzy III Rzeszę a ZSRR z 28.09.1939 r. z wytyczona linią graniczną; podpisy za zgodność: Stalin, Ribentropp, data

Reperkursje zbrodniczej polityki zaborów dla niemieckiej elity politycznej z lat 1929-1946

http://www.wykop.pl/ramka/1690962/egzekucje-w-norymberdze/

 

Although the Nuremberg Trials had been a media circus, only a selected group of reporters were allowed into the execution chambers of the Nazi war criminals. The authorities feared that the Nazi leaders would get sympathy or they would become martyrs if the executions turned into a media spectacle. Eight journalists from Big Four countries were selected by lottery, but only one photographer (and he was from U.S. Army) was allowed behind the close doors to report the last moments inside the prison.

The French judges suggested the use of a firing squad for the military condemned, but the other judges deemed undignified execution by hanging more appropriate. The hangings were carried out on 16 October 1946 by the executioner John C. Woods. Of the 12 defendants sentenced to death by hanging, two were not hanged: Hermann Göring committed suicide the night before the execution and Martin Bormann was not present when convicted. The remaining 10 defendants sentenced to death were hanged. The bodies were brought to Dachau and burned (the final use of the crematories there) with the ashes then scattered into a river.

The pictures of the executed corpses made by Edward F. McLaughlin (the U.S army photographer) were released in November (to dispel the rumors that the hangings which were conducted secretly, were bungled or never carried out), and were received by much disapproval. Many feared the criminals becoming the martyrs through these pictures. The British government voted against releasing the pictures on moral grounds, and no British publications reproduced them, honoring their government’s desires. The pictures were forbidden in the German press. LIFE magazine, above, however , reproduced them.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Je%C5%84cy_polscy_w_niewoli_radzieckiej_%28od_1939_roku%29

 

Wstęp:

Wzięte z internetu:

Search Results

[DOC]Zbrodnia katyńska

www.4lomza.pl/plik.php?id=3397
Translate this page

Zbrodnia katyńska (w Polsce określenie równoznaczne ze słowem Katyń i las ..... W konsekwencji w wyroku w procesie norymberskim zbrodnia katyńska została ... ZSRR przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze.

 

Portal www.4lomza.pl ?

 

 

Zbrodnia katyńska

 

 Plik:Katyn - decision of massacre p1.jpg

 

https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Katyn_-_decision_of_massacre_p1.jpg&filetimestamp=20081221161050

 

Zbrodnia katyńska (w Polsce określenie równoznaczne ze słowem Katyń i las katyński) – wymordowanie na mocy decyzji Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r. przez funkcjonariuszy NKWD na wiosnę tego roku przetrzymywanych w obozach na terytorium ZSRR nie mniej niż 21 768 obywateli polskich – jeńców wojennych osadzonych w specjalnych obozach jenieckich NKWD w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz osób cywilnych, aresztowanych i osadzonych w więzieniach na terenie okupowanym przez ZSRR Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej.

W skład tej grupy wchodzili zarówno oficerowie Wojska Polskiego – w tym pochodzący z rezerwy, jak i oficerowie i podoficerowie Policji Państwowej i KOP (zgrupowani w obozie w Ostaszkowie). W liczbie ofiar zawiera się wymordowanie ponad 7 tys. osób aresztowanych po 17 września 1939 r. przez NKWD i przetrzymywanych w więzieniach na terenie okupowanych przez ZSRR Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej, nie mających statusu jeńca, zamordowanych na podstawie tej samej decyzji Biura Politycznego WKP(b) z 5 marca 1940.

Ofiary dokonanej zbrodni stalinowskiej zostały pogrzebane w zbiorowych mogiłach – w Katyniu pod Smoleńskiem, Miednoje koło Tweru, Piatichatkach na przedmieściu Charkowa i w przypadku 7 tysięcy ofiar w innych nieznanych miejscach. Zbrodnia była przeprowadzona w ścisłej tajemnicy, ale już w 1943 r. ujawniono zbiorowe groby w Katyniu (na Smoleńszczyźnie – terytorium ZSRR okupowanym w latach 1941-1943 przez III Rzeszę), co dało początek wyżej wymienionemu terminowi.

Zbrodnia, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami klasowymi, a faktycznie narodowymi oraz masowość, jest według oceny prawnej Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu – pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej uznawana za ludobójstwo (zbrodnię przeciwko ludzkości), w sprawie której jest od 30 listopada 2004 prowadzone śledztwo[4]. Polska ocena prawna zbrodni jest odrzucana przez Rosję. Jest to prawdopodobnie powodowane obawami, że takie uznanie umożliwiłoby żądanie odszkodowań dla rodzin ofiar, a sprawcy zbrodni nie mogliby być chronieni przedawnieniem.

Dane liczbowe tutaj i dalej są przytaczane głównie na podstawie publikacji Ośrodka KARTA Indeks represjonowanych wydanej w 2002 r. pod redakcją profesorów Stanisława Ciesielskiego, Wojciecha Materskiego i Andrzeja Paczkowskiego – dane z tej publikacji różnią się nieznacznie od podawanych w innych publikacjach[5].

Las katyński był uprzednio miejscem masowych egzekucji obywateli ZSRR przez NKWD. Szacuje się, że w lesie katyńskim, oprócz polskich oficerów, pochowanych jest około 8-10 tys. obywateli byłego ZSRR. Tylko od sierpnia 1937 do listopada 1938 roku, czyli w czasie "wielkiego terroru", NKWD rozstrzelało tam 7088 osób[6].

 

Wstęp do wydarzeń – polscy jeńcy w ZSRR

Zbrodni dokonano na części oficerów Wojska Polskiego, którzy w trakcie uzgodnionej z III Rzeszą agresji ZSRR na Polskę zostali po 17 września 1939 na terytorium Polski w różnych okolicznościach rozbrojeni i zatrzymani przez Armię Czerwoną jako jeńcy wojenni. Zostali oni przekazani następnie NKWD, które skupiło ich w utworzonym specjalnie systemie obozów NKWD dla jeńców polskich. Nastąpiło to po oddzieleniu oficerów od jeńców szeregowych i podoficerów, którzy zostali przekazani stronie niemieckiej, skierowani do pracy przymusowej w systemie GUŁAGu lub zwolnieni. NKWD aresztowało również oficerów i podoficerów Policji Państwowej i Korpusu Ochrony Pogranicza. W wyniku rozlicznych działań mających miejsce do marca 1940 r., m.in. przemieszczeń, wyselekcjonowaniu osób gotowych do współpracy po indywidualnych szczegółowych przesłuchaniach wszystkich jeńców[7], aresztowaniach w obozach, praktycznie wszystkich polskich oficerów przetrzymywanych w ZSRR – ok. 15 tysięcy, NKWD skoncentrowało w trzech obozach specjalnych: kozielskim (urządzonym w zabudowaniach dawnej prawosławnej Pustelni Optyńskiej), starobielskim i ostaszkowskim (gdzie przetrzymywani byli oficerowie policji, Straży Granicznej i KOP; urządzonym w dawnej Pustelni Niłowo-Stołobieńskiej).

Przez jakiś czas tylko te fakty były pewne, gdyż od wiosny 1940 roku oficerowie nie dawali znaków życia, w szczególności ich rodziny przestały otrzymywać od nich korespondencję. Ustalenia wykonane począwszy od roku 1943 były przemilczane lub odrzucane przez ZSRR. Schyłek i rozpad tego państwa pozwolił poznać w pełni przebieg wydarzeń i ich dowody podane poniżej.

Decyzja o wymordowaniu

Wniosek Ławrentija Berii z akceptacją członków Politbiura WKP(b) – decyzja katyńska z 5 marca 1940

(1/5)

Pierwsza strona dokumentu
Pierwsza strona dokumentu

(2/5)

Druga strona dokumentu
Druga strona dokumentu

(3/5)

Trzecia strona dokumentu
Trzecia strona dokumentu

(4/5)

Czwarta strona dokumentu
Czwarta strona dokumentu

(5/5)

Decyzja Politbiura WKP(b)
Decyzja Politbiura WKP(b)

 

5 marca 1940 r. Ławrientij Beria – Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR skierował do Józefa Stalina notatkę nr 794/B (794/Б), w której po zdefiniowaniu, że polscy jeńcy wojenni (14 736 osób – w tym 97 proc. Polaków) oraz więźniowie w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy (18 632 osoby, z tego 1207 oficerów – w tym ogółem 57 proc. Polaków) stanowią "zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy radzieckiej", stwierdził, że NKWD ZSRR uważa za uzasadnione:

  • rozstrzelanie 14,7 tys. jeńców i 12 tys. więźniów, bez wzywania skazanych, bez przedstawiania zarzutów, bez decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia,
  • zlecenie rozpatrzenia spraw i podejmowania decyzji trójce w składzie: Wsiewołod Mierkułow (wpisany odręcznie prawdopodobnie przez Stalina powyżej skreślonego nazwiska Berii), Bogdan Kobułow, Leonid Basztakow.

Notatka posiada cztery zatwierdzające podpisy: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana oraz dopiski – Kalinin – za, Kaganowicz – za. Zgodnie z notatką Biuro Polityczne KC WPK (b) tego dnia wydało decyzję nr P13/144 z zaproponowaną przez Berię treścią.

14 marca w gabinecie Bogdana Kobułowa, szefa Głównego Zarządu Gospodarczego NKWD, odbyła się narada. Uczestniczyło w niej kilkanaście osób, wśród nich szefowie Zarządu NKWD obwodu smoleńskiego, kalinińskiego i charkowskiego, ich zastępcy oraz komendanci wojskowi zarządów obwodowych NKWD. To im wówczas zlecono wymordowanie jeńców. 22 marca Beria wydał rozkaz nr 00350 "O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR" – w tych więzieniach większość więźniów stanowili polscy oficerowie i policjanci. 1 kwietnia z Moskwy wyszły trzy pierwsze listy – zlecenia skierowane do obozu ostaszkowskiego. Zawierały nazwiska 343 osób i były początkiem akcji "rozładowania obozów".

 

Motywy decyzji

Motywy podjęcia takiej decyzji są obecnie przedmiotem konstrukcji logicznych, gdyż nikt z bezpośrednich decydentów nie ujawnił ani nie pozostawił uzasadnienia. Wysuwane są przypuszczenia o zemście, w tym osobistej Stalina, za porażkę w wojnie 1920 r.[8], co jest jednak mocno kwestionowane[9]. Według innych opinii[9] powodem była chęć pozbawienia narodu polskiego warstwy przywódczej, elity intelektualnej, której przedstawicielami byli zamordowani oficerowie, w części rezerwy. Motywem mogła być też chęć oczyszczenia zaplecza[potrzebne źródło] przed planowaną wojną uderzeniową na Niemcy. Ujawniony później fakt skrupulatnego przechowywania najbardziej obciążających dokumentów jest tłumaczony jako świadoma polityka Stalina wzajemnego krycia się i zbiorowej odpowiedzialności. Poglądy powyższe wyraża m.in. jeden z polskich rusycystów Jerzy Pomianowski[9].

Zagłada

image

image

Masowy grób – ekshumacja 1943

image

image

Masowy grób oficerów – ekshumacja 1943

image

image

Węzeł katyński-ręce związane na plecach ofiary

image

image

Ciało majora WP, prawdopodobnie z 1 Pułku Szwoleżerów im. J. Piłsudskiego

Wymienione wyżej listy transportowe były – poza kilkoma decydującymi o wywozie do obozu juchnowskiego – wyrokami śmierci. Na ich podstawie tworzono konwoje, które w kombinowany sposób: pieszo, wagonami lub ciężarówkami docierały do miejsca wykonania zbrodni. Było tych miejsc pięć, przy czym dwie ostatnie lokalizacje są nadal sporne ze względu na brak pełnych danych – często podaje się wiele miejsc mordowania tej grupy ofiar.

  • Katyń, miejscowość pod Smoleńskiem z ośrodkiem wypoczynkowym NKWD

Wymordowanie 4410 jeńców z obozu kozielskiego, przy czym prawdopodobnie część skazanych zabito w Smoleńsku[potrzebne źródło], w siedzibie obwodowego NKWD na ul. Dzierżyńskiego 13. Konwoje z obozu w grupach od 50 do 344 osób były organizowane od 3 kwietnia do 12 maja. Ostatniego dnia zorganizowano dwa konwoje 205 osób skierowanych do obozu juchnowskiego. Zamordowani zostali pochowani na miejscu w ośmiu zbiorowych mogiłach. Wśród ofiar zbrodni znaleźli się kontradmirał Xawery Czernicki oraz generałowie Bronisław Bohatyrewicz (według ośrodka KARTA Bohaterewicz), Henryk Minkiewicz i Mieczysław Smorawiński, a także jedyna kobieta – ppor. Janina Lewandowska. Zginął tam także wychowawca w klasie maturalnej oraz nauczyciel chemii i fizyki Karola Wojtyły, Mirosław Moroz[11] (1893-1940).

Konwoje drogą kolejową w ciągu ok. doby, przez Smoleńsk były dowożone do stacji Gniezdowo[12] – naocznym świadkiem prawie całej trasy konwoju z 29 na 30 kwietnia 1940 r. był Stanisław Swianiewicz. Ze stacji kolejowej oficerowie byli przewożeni autobusem na miejsce zbrodni, gdzie nad masowymi grobami młodszym i silniejszym ofiarom zarzucano na głowę płaszcze wojskowe (szynele) i wiązano ręce sznurem produkcji radzieckiej przyciętym na równe odcinki, po czym wszystkich zabijano z bliskiej odległości strzałem pistoletu Walther kal. 7,65 mm, zwykle jednym w kark lub tył czaszki; niektóre ofiary były dodatkowo przebijane czworokątnym bagnetem radzieckim. Na miejscu zbrodni i pochówku znaleziono łuski od wymienionych pistoletów. Wykonywanie zbrodni na miejscu pochowania nie do końca jest bezsporne, są źródła wskazujące na to, że przynajmniej część ofiar wymordowano w Smoleńsku, podobnie jak w Charkowie i Kalininie – może na to wskazywać fakt, że w co najmniej jednej mogile zbiorowej ciała były ułożone inaczej niż w pozostałych, w sposób bardziej uporządkowany i ścisły, twarzami do dołu.

Bezpośrednimi – według zeznań z przełomu lat 80. i 90. XX w. nadzorcy K. Je. Borodienkowa – wykonawcami morderstw byli m.in. pracownicy smoleńskiego więzienia NKWD I. A. Gwozdowskij, I. I. Stielmach, I. M. Silczienkow, I. I. Gribow.

Wymordowanie 3739 jeńców z obozu starobielskiego. Konwoje z obozu były organizowane od 5 kwietnia do 12 maja. Dwa konwoje z 25 kwietnia i 12 maja – łącznie 78 osób – skierowano do obozu juchnowskiego. Zamordowani, w tym generałowie Leon Billewicz, Stanisław Haller, Aleksander Kowalewski, Kazimierz Orlik-Łukoski, Konstanty Plisowski, Franciszek Sikorski, Leonard Skierski i Piotr Skuratowicz, zostali pochowani w zbiorowych mogiłach pod Charkowem, w VI rejonie strefy leśno-parkowej, 1,5 km od wioski Piatichatki.

Konwoje docierały wagonami do Charkowa, a ze stacji kolejowej samochodami do wewnętrznego więzienia NKWD. Po identyfikacji jeńcom wiązano z tyłu ręce, wprowadzano do sali, w której wystrzałem w kark pozbawiano ich życia. Według ekspertów medycznych NKWD w takim przypadku przejście kuli przez rdzeń kręgowy powoduje skurcz mięśni i minimalny krwotok. Ciała zamordowanych z zawiązanymi na głowie płaszczami były w nocy wywożone ciężarówkami i grzebane.

Egzekucjami kierowali naczelnik charkowskiego UNKWD major bp P. Je. Safonow, jego zastępca kapitan bp P. N. Tichonow, komendant charkowskiego UNKWD starszy lejtnant bp T. F. Kuprin.

  • Kalinin (obecnie i poprzednio Twer) ul. Sowiecka 5 – siedziba obwodowego NKWD

Wymordowanie 6314 jeńców z obozu ostaszkowskiego. Konwoje z obozu były organizowane od 4 kwietnia do 16 maja. Trzy konwoje z 29 kwietnia, 13 i 16 maja – łącznie 112 osób – skierowano do obozu juchnowskiego. Ofiary mordu zostały pochowane pod Kalininem w miejscowości Miednoje w ponad 20 zbiorowych mogiłach.

Konwoje jeńców były doprowadzane piechotą po lodzie jeziora Seliger do miejscowości Tupik (obecnie Spławucziastok) i stacji kolejowej Soroga, dalej wagonami przez stacje Piena i Lichosławl trafiały do Kalinina (Tweru), do budynku NKWD (obecnie Twerski Instytut Medyczny). W pomieszczeniu piwnicznym identyfikowano każdego jeńca, po czym skutego doprowadzano do celi z drzwiami obitymi wojłokiem. Podobnie jak w Charkowie strzałem z pistoletu Walther pozbawiano go życia. Pierwszym razem, po nadejściu konwoju z 390 skazanymi kaci mieli trudności z wykonaniem egzekucji takiej ilości osób, i następne etapy nie przekraczały 250 ludzi. Zwłoki zamordowanych wynoszono i umieszczano na platformach samochodów ciężarowych, które wcześniej podstawiono przy miejscu zbrodni. Następnie ciała zastrzelonych oficerów wywożono do odległej o 32 km miejscowości Miednoje nad rzeką Twiercą, koło wioski Jamok. Tam na terenie letniskowym kalinińskiego NKWD, na skraju lasu znajdował się dół o głębokości średnio 5 metrów, przygotowany wcześniej przy pomocy koparki sprowadzonej z Moskwy. W jednym dole mieściło się przeciętnie 250 zwłok. Zrzucone do dołu ciała były zasypywane przez koparkę. Następnie przygotowywano kolejny dół, na dzień następny. Terytorium to w czasie wojny ZSRR z III Rzeszą nie było pod okupacją niemiecką.

Według zeznań z przełomu lat 80. i 90. XX w. byłego naczelnika kalinińskiego UNKWD D. S. Tokariewa do przeprowadzenia zbrodni została przysłana grupa, w skład której weszli m.in. starszy major bp Siniegubow, kombryg Kriwienko, major bp W. Błochin. Według innych danych Błochin krótko przed tą zbrodnią był katem Izaaka Babla, Wsiewołoda Meyerholda, Michaiła Kolcowa.

Wymordowanie 3435 (według innych danych 4181) więźniów z Zachodniej Ukrainy z tzw. listy ukraińskiej, w tym 900 więźniów ze Lwowa, 500 z Łucka, 500 z Równego, 500 z Tarnopola, 400 ze Stanisławowa i 200 z Drohobycza. Ofiary zbrodni pochowano w różnych miejscach, w tym prawdopodobnie w Bykowni. Na liście ukraińskiej znajdował się gen. Rudolf Prich, co stało się wiadomym dopiero w 1993 roku.

Wymordowanie 3870 (według innych danych 4465) więźniów z ówczesnej Zachodniej Białorusi z tzw. listy białoruskiej, w tym z Białegostoku, Brześcia, Pińska, Baranowicz i Wilejki. Ofiary zbrodni pochowano prawdopodobnie w Kuropatach.

Masowy mord ominął jedynie 395 jeńców wywiezionych z trzech obozów specjalnych do obozu juchnowskiego, a potem do griazowieckiego. Szerzej sprawa ta jest omówiona pod hasłem jeńcy polscy w niewoli radzieckiej (od 1939 roku).

Zagłada więźniów została wstrzymana decyzją władz sowieckichw okresie rozpoczęcia zwycięskiej ofensywy niemieckiego Wehrmachtu na Francję 10 maja 1940 roku (ocalał m.in. późniejszy ksiądz Zdzisław Peszkowski).

Wykonawcy

Funkcjonariusze NKWD mający bezpośredni związek ze zbrodnią:

Funkcjonariusze z Zarządu do spraw Jeńców Wojennych i Internowanych NKWD ZSRR:

Pierwszy okres ukrywania zbrodni

Po wykonaniu objętych tajemnicą państwową masowych zabójstw dla rodzin zamordowanych nastąpiła cisza – przestała nadchodzić korespondencja, wysyłana do nich wracała, próby uzyskania informacji o ich losach i miejscu pobytu były pozostawiane bez odpowiedzi. Jednocześnie zaczęły krążyć słuchy i pogłoski, częściowo związane z faktami – m.in. o zesłaniu jeńców do obozów na północy Rosji, na Ziemię Franciszka Józefa i Nową Ziemię i ich późniejszym potopieniu w Morzu Białym lub Oceanie Arktycznym.

W tym czasie ze strony kilku wysokich i najwyższych funkcjonariuszy radzieckich zaistniały wypowiedzi o losach zatrzymanych polskich oficerów, ale nigdy w tym okresie nieodnoszące się do jedynej wkrótce tezy o udziale Niemców w śmierci zaginionych. Również po zmianie stosunków polsko-radzieckich w związku z wybuchem wojny Niemiec z ZSRR i podjęciu poszukiwań przez rząd polski władze radzieckie nie udzieliły żadnych wyjaśnień. Szerzej ta kwestia jest omówiona pod hasłem jeńcy polscy w niewoli radzieckiej (od 1939 roku).

Podawany jest też fakt o przedłożeniu na początku czerwca 1940 r. premierowi Churchillowi raportu rotmistrza Koźlińskiego – byłego właściciela Katynia, który widział 18 maja 1940 r. wrzucanie ciał do dołu śmierci nr 8.

Po ataku Niemiec na ZSRR podczas wizyty gen. Sikorskiego w Moskwie (jesienią 1941 r.), na pytania gen. Sikorskiego i Andersa o los polskich oficerów Stalin kłamał i starał się unikać jednoznacznej odpowiedzi, podobnie podczas rozmowy z płk Okulickim:

 

Quote-alpha.png

Władysław Sikorski: „Poleciłem sprawdzić, czy nie ma ich w kraju, z którym mamy stałą łączność. Okazało się, że nie ma tam żadnego z nich, podobnie jak w obozach naszych jeńców w Niemczech. Ci ludzie znajdują się tutaj. Nikt z nich nie wrócił”. Józef Stalin: „To jest niemożliwe. Oni uciekli”. Władysław Anders: „Dokądże mogli uciec?”. Stalin: „No, choćby do Mandżurii”...

Stalin: „Ja już wydałem wszystkie rozkazy, by ich zwolnić. (...) Nie wiem, gdzie są. Na co mnie ich trzymać? Może byli w obozach na terenach, które zajęli Niemcy, i rozbiegli się”. Szef sztabu płk Leopold Okulicki: „Niemożliwe – o tym byśmy wiedzieli”. Stalin: Myśmy zatrzymywali tych tylko Polaków, którzy są na niemieckiej służbie – odparł sucho Stalin i zmienił temat rozmowy."[16]

Wykrycie grobów katyńskich

image

image

Groby katyńskie podczas ekshumacji-zdjęcie lotnicze

Miejsce masowych grobów w Katyniu zostało odkryte przez polskich robotników przymusowych z Bauzugu nr 2005 latem 1942 r. na podstawie informacji miejscowej ludności rosyjskiej (szczególnie zasłużeni byli dwaj chłopi: Iwan Kriwoziercew i Parfien Kisielew]). Dokonali oni poszukiwań, i po odkopaniu dwóch zwłok w polskim mundurze powiadomili władze niemieckie, które początkowo nie wykazały zainteresowania, ale powróciły do sprawy pod koniec zimy 1942/1943 r. Prace ekshumacyjne Niemcy rozpoczęli 18 lutego, i do 13 kwietnia wydobyli ponad 400 ciał. W dniu tym radio berlińskie podało komunikat o odnalezieniu w lesie katyńskim zwłok 12 000 polskich oficerów.

Niemcy starali się wykorzystać ujawnione fakty propagandowo, zapraszając 16 kwietnia do badań i ekshumacji Międzynarodowy Czerwony Krzyż (MCK), przedstawicieli społeczeństwa polskiego z okupowanego Generalnego Gubernatorstwa, jak i jeńców wojennych m.in. oficerów polskich. W takiej sytuacji rząd generała Sikorskiego niezależnie zwrócił się 17 kwietnia do MCK o zbadanie sprawy. MCK po sześciu dniach oświadczył, że gotowy jest współdziałać w ustaleniu prawdy pod warunkiem, że zwrócą się o to wszystkie zainteresowane strony, a więc też ZSRR. De facto dało to wolną rękę Stalinowi do zablokowania działań pod egidą MCK. Wobec tego władze niemieckie utworzyły komisję międzynarodową z jednym obserwatorem w składzie 12 osób z krajów zależnych od III Rzeszy i 1 osoby ze Szwajcarii – komisja przebywała w Katyniu od 28 do 30 kwietnia. Pod przymusem niemieckim, ale za wiedzą i zgodą rządu i władz podziemnych do Katynia udało się też kilkunastu Polaków (m.in. pisarze Ferdynand Goetel i Józef Mackiewicz, (bez zgody rządu) Jan Emil Skiwski, ze strony Kościoła ks. Stanisław Jasiński, kanonik krakowskiej Kapituły Katedralnej). Okupacyjne władze niemieckie zażądały od PCK wysłania na miejsce zbrodni oficjalnej delegacji Polskiego Czerwonego Krzyża. Decyzją Zarządu Głównego PCK powołano Komisję Techniczną pod kierownictwem sekretarza generalnego PCK Kazimierza Skarżyńskiego z udziałem dr. Mariana Wodzińskiego z PCK i Rady Głównej Opiekuńczej. Zadania Komisji były ściśle okreśone i dotyczyły głównie ekshumacji i identyfikacji zwłok. Chodziło z jednej strony o uniemożliwienie okupantowi niemieckiemu wykorzystania orzeczeń PCK dla własnych celów propagandowych, a jednocześnie wypełnienie niezwykle ważnej roli Biura Informacyjnego PCK w celach informowania rodzin poległych żołnierzy o poszukiwanych członkach rodzin[18]. Na miejscu badań byli również oficerowie – jeńcy z niemieckich oflagów – angielscy, amerykańscy i polscy.

Ekshumacji dokonano w ośmiu masowych grobach, a wśród wydobytych zwłok zidentyfikowano ciała dwóch generałów – Bohatyrewicza i Smorawińskiego, pochowane następnie w oddzielnych mogiłach. Do 3 czerwca 1943 r. wydobyto ponad 4100 ciał, a dr Wodziński dokonał w tym czasie 2800 identyfikacji. Prace dokumentowano określając m.in. sposób dokonania zabójstw i rodzaj używanej broni. Stwierdzono przy tym stosowanie uzbrojenia i amunicji niemieckiej kaliber 7,65, co było i jest praktycznie jedynym kontrargumentem obciążania zbrodnią NKWD, pomimo faktu posiadania przez radzieckie jednostki operacyjne i uzbrojenia (ze względu na niezawodność), i amunicji niemieckiej, jak i fakt ujawnienia przy ciałach pomordowanych korespondencji z bliskimi kończącej się na wiosnę 1940 r. Ustalono też okres dokonania zbrodni na podstawie wieku zasadzonych na mogiłach drzew oraz specyficznych anatomopatologicznych tworów powstających w zwłokach.

Ze względu na sytuację na froncie i letnią porę roku prace pod nadzorem niemieckim zostały przerwane 3 czerwca przed dokonaniem ekshumacji z wszystkich grobów – z ostatniego, ósmego badanego grobu nie wydobyto ok. 200 zwłok. Wkrótce teren ten wrócił pod jurysdykcję radziecką.

Dokumentacja badań w czasie wojny znalazła się w Krakowie w zakładzie medycyny sądowej. Pod koniec wojny zaginęła. Niemieckie protokoły badań podające liczbę 4143 ekshumowanych zwłok były podpisane przez członków Międzynarodowej Komisji przedstawicieli medycyny sądowej i kryminologii uniwersytetów europejskich. Byli to: dr Reimond Speleers z Belgii, dr Marko Markow z Bułgarii, dr Helge Tramsen z Danii, dr Arno Saxén z Finlandii, dr Vincenzo Mario Palmieri z Włoch (po wojnie atakowany przez Włoską Partię Komunistyczną na polecenie ZSRR[19]), dr Herman Maximilien de Burlet z Holandii, dr François Naville ze Szwajcarii, dr František Hájek z Czech, dr Alexandru Birkle z Rumunii, dr František Šubik ze Słowacji, z Węgier dr Ferenc Orsós i z Chorwacji dr Eduard Miloslavić. Dwóch z nich – prof. Hájek z Czech i prof. Markow z Bułgarii po wojnie zostali zmuszeni do złożenia oświadczenia odwołującego swoje podpisy. Żaden inny członek komisji, jak np. prof. F. Naville ze Szwajcarii, znajdujący się poza radziecką sferą wpływu, nie złożył podobnego oświadczenia. Na podstawie prac komisji pod przewodnictwem dra Mariana Wodzińskiego został przez Kazimierza Skarżyńskiego przygotowany raport PCK (opublikowany w 1955 r. w Paryżu, a w 1989 r. w Polsce) podający liczbę 4243 (o 100 więcej od protokołu niemieckiego) wydobytych zwłok. Jednocześnie uważano, że w grobach katyńskich znajdują się ciała ok. 11 000 oficerów, czyli większość zaginionych. Liczba ta była później powtarzana w danych radzieckich.

  • image

Oficerowie brytyjscy, belgijscy i amerykańscy (jeńcy) przywiezieni do Katynia na oględziny ekshumacji

  • image

Polskie banknoty i epolety znalezione w badanych mogiłach

  •  

Odnalezione w Katyniu: nieśmiertelnik i pamiątkowy medalik chrzcielny

 

Fałszowanie i zatajanie zbrodni

ZSRR

W odpowiedzi na komunikat radia berlińskiego radio moskiewskie (15 kwietnia 1943) i dziennik "Prawda" (17 kwietnia) podały stanowisko rządu radzieckiego obwiniające o zbrodnię Niemców, argumentowane rozwiniętym pomysłem Stalina z marca 1942 r. – polscy oficerowie z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska mieli być na wiosnę 1940 r. przemieszczeni bez prawa do korespondencji do trzech obozów pracy nr 1-ON, 2-ON, 3-ON (specjalnego przeznaczenia) w rejonie Smoleńska, a po przejęciu przez Niemców w 1941 r. zamordowani przez nich jesienią. Po zwróceniu się rządu polskiego do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża "Prawda" opublikowała artykuł "Polscy współpracownicy Hitlera", a w nocy z 25 na 26 kwietnia polski ambasador Tadeusz Romer otrzymał notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych[20]. Brytyjskie Foreign Office powiadomiło w niejawnej depeszy amerykański Departament Stanu, że w jego przekonaniu: rząd sowiecki zerwał z Polakami [...] by ukryć własną winę. Jednocześnie winą za zerwanie stosunków Winston Churchill w depeszy do Stalina obarczył Polaków: wznowienie przyjacielskich czy roboczych stosunków z Rosją Sowiecką nie będzie możliwe, dopóki wysuwa on [rząd polski] obraźliwe oskarżenia wobec Rządu Sowieckiego (...).

Po wyparciu armii niemieckiej ze Smoleńszczyzny natychmiast do pracy przystąpiła Specjalna komisja ds. ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w lesie katyńskim polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców. Przewodniczącym komisji był akademik Nikołaj Burdenko, a w skład wchodzili m.in. pisarze jak Aleksiej Tołstoj oraz dostojnik podporządkowanej NKWD rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, egzarcha Ukrainy, metropolita kijowski i halicki Mikołaj, natomiast w jej składzie nie było nikogo z innych krajów niż ZSRR, a nawet z zależnych od Kremla Związku Patriotów Polskich czy armii Berlinga.

W czasie ekshumacji prawdopodobnie spreparowanych kilku zwłok z nienaruszonego masowego grobu (wprawdzie raport komisji mówi o ponad 900 ekshumowanych ciałach, ale nie sposób tego zweryfikować) w styczniu 1944 r. ujawniono 9 (dziewięć) dowodów (skrawki gazet, kwit z pralni, pocztówka z warszawskim adresem) z datami po kwietniu-maju 1940[21]. Na podstawie tych dokumentów zbrodni miał dokonać Wehrmacht jesienią 1941. Raport Komisji powtarzał liczbę 11 000 oficerów zamordowanych przez Niemców w Katyniu, a także wersję o trzech obozach 1-ON, 2-ON, 3-ON. Podano też, że zbrodni dokonał w sierpniu-wrześniu 1941 roku 537 batalion saperski Wehrmachtu dowodzony przez płk. Arnesa (Арнеса).

Informacje oskarżające Niemców były zamieszczone m.in. w powojennym (drugim) wydaniu Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej, natomiast w wydaniu trzecim z lat siedemdziesiątych XX w. hasło o Katyniu nie pojawiło się.

Notatka Aleksandra Szelepina – wniosek w sprawie zniszczenia teczek personalnych ofiar zbrodni

(1/3)

Notatka Szelepina – str.1
Notatka Szelepina – str.1

(2/3)

Notatka Szelepina – str.2
Notatka Szelepina – str.2

(3/3)

Notatka Szelepina – str.3
Notatka Szelepina – str.3

 

Pod koniec lat pięćdziesiątych XX w. na polecenie Chruszczowa przewodniczący KGB Aleksander Szelepin niejawnie badał sprawę mordu i po wykonaniu kwerendy przechowywanych przez NKWD, a potem przez KGB dokumentów, w przedstawionej notatce nr N-632-Sz (Н-632-Ш) z 3 marca 1959 r. zaproponował zniszczenie 21 857 teczek personalnych zamordowanych – jak się wyraził: osób byłej Polski burżuazyjnej – jako nieprzydatnych zarówno operacyjnie, jak i historycznie, a zachowanie jedynie głównych dokumentów mieszczących się w oddzielnej, niewielkiej teczce. Propozycja została zatwierdzona i wykonana, a teczka otrzymała nazwę specjalnej teczki nr 1, i jako jedna z najważniejszych tajemnic ZSRR wchodziła do wydzielonego, specjalnego zbioru dokumentów dostępnych tylko przywódcy KPZR, i przekazywanych mu przy objęciu władzy. Prof. Wojciech Materski, członek Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych stwierdził jednak w maju 2010, że w archiwach pozostałych po ZSRR nie ma żadnych dowodów na zniszczenie teczek personalnych ofiar zbrodni katyńskiej i można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że nadal znajdują się w archiwach[22].

W Katyniu w 1978 r. utworzono pierwszy zespół upamiętniający – wybudowano betonowe stele z marmurowymi zwieńczeniami, na których umieszczono po polsku i rosyjsku napis: Ofiarom faszyzmu – polskim oficerom rozstrzelanym przez hitlerowców w 1941 roku.

W latach 80. na własną rękę badał sprawę zbrodni katyńskiej Oleg Zakirow funkcjonariusz KGB w latach 1975–1991. W 1984 roku usłyszał on przypadkiem o zbrodni katyńskiej i postanowił samodzielnie zbadać sprawę. Dotarł do bezpośrednich świadków zbrodni katyńskiej. Jeden funkcjonariusz z personelu sowieckiego opowiedział mu o dramatycznej historii więźnia, "który się wyrwał oprawcom, przedostał do zbrojowni i stamtąd otworzył do nich ogień".[23] Ten żołnierz polski wyrwał broń strażnikowi, zabił go i przez trzy dni bronił się w piwnicy. Na trzeci dzień go zagazowano w jej wnętrzu. Zakirow za samowolne śledztwo został ukarany usunięciem ze służby w KGB i KPZR. W latach 90-tych w obawie o swoje życie wyjechał z rodziną do Polski gdzie otrzymał polskie obywatelstwo.

Proces norymberski

Zbrodnia katyńska została podniesiona podczas procesu norymberskiego, gdy prokurator ZSRR Roman Rudenko wniósł akt oskarżenia o ludobójstwo ok. 11 000 polskich oficerów w Katyniu przez III Rzeszę. Postępowanie sądowe w przedstawionym lekko odredagowanym sprawozdaniu komisji Burdenki ujawniło nieścisłości i błędy: w szczególności ustalono, że w Katyniu stacjonowała niemiecka jednostka 537 – sztab 537 pułku łączności, a dowodził nim płk Ahrens (a nie jak twierdzono w komunikacie komisji Burdenki – Arnes), który pojawił się w Katyniu w listopadzie 1941 r. Z tego względu płk Ahrens był przesłuchiwany jako świadek, na żądanie obrony Hermanna Göringa, choć strona radziecka żądała postawienia go w stan oskarżenia. W konsekwencji w wyroku w procesie norymberskim zbrodnia katyńska została przemilczana.

W akcie oskarżenia, na wniosek prokuratury ZSRR widniał zapis o zbrodni katyńskiej dokonanej przez faszystów jako zbrodni ludobójstwa. W wyroku zbrodnia katyńska została przemilczana. Ponieważ ZSRR na procesie norymberskim, poprzez akt oskarżenia prokuratora Rudenki, nadał zbrodni katyńskiej kwalifikację prawną zbrodni ludobójstwa, jest to podnoszone jako dowód prawa międzynarodowego przez Polskę. Prawna ocena zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa nie jest uznawana przez władze Federacji Rosyjskiej.

Wielka Brytania i USA

Sojusznicy zachodni pozostali bierni lub z pozycji tzw. wyższej racji stanu (jak premier W. Brytanii W. Churchill) doradzali rządowi polskiemu i Polakom wstrzemięźliwość i umiar.

Nieliczni, jak Geoffrey Potocki de Montalk (autor Katyn Manifesto), czy brytyjski ambasador przy polskim rządzie emigracyjnym sir Owen O'Malley starali się dociec, kim byli sprawcy. Raport O'Malleya potwierdzający winę Sowietów w czerwcu 1943 został przekazany królowi Jerzemu VI, Churchillowi i gabinetowi wojennemu.

Władze USA również przez długi czas ze względów koniunkturalnych podtrzymywały tezy radzieckie i tuszowały przypadki prób ujawnienia prawdy. Znany jest przypadek płk. van Vlieta, w 1943 r. jeńca w niewoli niemieckiej przywiezionego w grupie innych jeńców z siedmiu krajów do Katynia. Po uwolnieniu płk van Vliet złożył raport gen. Bissellowi – po czym generał wydał rozkaz, by raport otrzymał klauzulę "ściśle tajne", i najprawdopodobniej też, aby go zniszczono. Raport był następnie odtwarzany osobiście przez płk. van Vlieta dla komisji senackiej prowadzącej śledztwo w 1952 r.

Polska

Również zależne od ZSRR polskie instytucje miały wkład we wspieranie powyższej wersji – dotyczy to m.in. Wandy Wasilewskiej i gen. Zygmunta Berlinga. Wiosną 1945 r. z polecenia ministra sprawiedliwości Henryka Świątkowskiego podjęto śledztwo dotyczące zbrodni na polskich oficerach w Katyniu. Jego prowadzenie powierzono, pod nadzorem znanego później profesora prawa, a wtedy prokuratora Jerzego Sawickiego, doktorowi Romanowi Martiniemu, przedwojennemu podprokuratorowi Sądu Okręgowego w Kielcach. Śledztwo prowadził niespełna rok. Został zamordowany 30 marca 1946 r. przez 17-letnią dziewczynę i jej narzeczonego. Według różnych źródeł katyńskie śledztwo miało predefiniowany cel (wykazanie winy Niemców), ale za sprawą prok. Martiniego toczyło się w innym kierunku (winy ZSRR), co mogło być przyczyną inscenizacji jego śmierci.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie w Londynie profesor Stanisław Ostrowski nadał dekretem z dnia 11 listopada 1976 roku, zbiorowo Krzyż Virtuti Militari (nr 14384) żołnierzom polskim zgładzonym w Katyniu i innych nieznanych (wówczas) miejscach kaźni, dla upamiętnienia ofiary ich życia, w imię Niepodległości Polski[24].

Niezależne śledztwa

USA

22 grudnia 1952 komisja Senatu USA, która po staraniach Kongresu Polonii Amerykańskiej badała sprawę – rekomendowała rządowi przedstawienie jej Narodom Zjednoczonym oraz oskarżenie ZSRR przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze. W 1971 BBC wyemitowała film dokumentalny Sprawa winna być pominięta.

Oficjalne ujawnienie

Stalinowska wersja była utrzymywana w propagandzie zarówno ZSRR jak i PRL praktycznie do 1990 r. W związku z pierestrojką w 1987 r. utworzono w porozumieniu z ówczesnym przywódcą ZSRR Michaiłem Gorbaczowem mieszaną polsko-radziecką komisję do wyjaśnienia białych plam w historii wspólnych stosunków. Pomimo nazwy celem prac było ujawnienie sprawców zbrodni katyńskiej. 13 kwietnia 1990 podczas wizyty Prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie Michaił Gorbaczow przekazał pochodzące z radzieckich archiwów dokumenty dotyczące zbrodni katyńskiej, po raz pierwszy oficjalnie przyznając, że zbrodni dokonało NKWD. Dzień później w oświadczeniu TASS oznajmiono, że winę za zbrodnię katyńską ponosi ZSRR, w szczególności Beria i jego współpracownicy. Fakt ten należy jednak zestawić z tym, że M. Gorbaczow musiał od początku pełnienia funkcji przywódcy ZSRR znać treść teczki specjalnej nr 1, ponadto rozporządzeniem nr RP-979 (РП-979) z 3 listopada 1990 r. (punkt 9) polecił m.in. rosyjskiej Akademii Nauk odszukiwanie faktów obciążających Polskę wobec Rosji i mogących stanowić przeciwwagę dla zbrodni i winy ZSRR (np. oskarżenia o mordowanie jeńców sowieckich w obozie jenieckim pod Strzałkowem).

14 października 1992 r., na polecenie prezydenta Jelcyna naczelny archiwista państwowy Rosji Rudolf Pichoja przekazał prezydentowi Wałęsie kopie dokumentów z teczki specjalnej nr 1. Dokumenty zostały opublikowane w 1992 r. w Polsce w zbiorze "Katyń. Dokumenty ludobójstwa", a w Rosji w pierwszym numerze za rok 1993 miesięcznika "Woprosy istorii". Wtedy też otwarto dla polskich historyków część archiwów postradzieckich. W 2010 roku kluczowe dokumenty odtajnione przez Jelcyna zostały także udostępnione na stronie internetowej archiwum Federacji Rosyjskiej[25]. W 1993 roku w czasie wizyty w Polsce prezydent Rosji Borys Jelcyn przekazał stronie polskiej dokumentację katyńską. 25 sierpnia na Cmentarzu na Powązkach złożył kwiaty pod Krzyżem Katyńskim i wypowiedział słowa: Wybaczcie.[6][26]

Miejsca pamięci

W 1994 w Krakowie zawarto porozumienie między rządami Polski i Rosji o cmentarzach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji totalitaryzmów.

image

image

Wejście na polski cmentarz wojskowy

image

image

Bratnie mogiły

image

image

Groby gen. Bohatyrewicza i Smorawińskiego

Domniemane nowe miejsca zbrodni

W roku 2002 w otoczeniu prezydenta Rosji Władimira Putina pojawiła się informacja o odkryciu nowych miejsc kaźni polskich oficerów. W miejscowości Tawda na Uralu odkryto masowe groby osób w polskich mundurach wojskowych. W kwietniu 2010 szef Federalnej Agencji Archiwalnej Andriej Artizow poinformował o odnalezieniu dokumentów dotyczących mordu na oficerach polskich w 1940. Jest to prawdopodobnie Białoruska Lista Katyńska z 3870 nazwiskami osób zaginionych w zachodniej Białorusi, którzy zostali zamordowani w więzieniu w Mińsku. W latach 80. i 90. przeprowadzono ekshumację w Kuropatach pod Mińskiem i Bykowni pod Kijowem gdzie znaleziono przedmioty polskiego pochodzenia.

Zbrodnia katyńska współcześnie

Pomimo potwierdzenia i uznawania począwszy od 1990 r. przez najwyższe władze rosyjskie za winnych zbrodni katyńskiej ówczesnych władz stalinowskich oraz ujawnienia najbardziej tajnych dokumentów w Rosji pojawiały się opinie negujące to i w dalszym ciągu obwiniające Niemców, z wykorzystaniem tez sprawozdania komisji Burdenki, w tym o obozach nr 1-ON, 2-ON i 3-ON. Znany z takich poglądów jest publicysta i inżynier metalurg z wykształcenia Jurij Muchin oraz gubernator Aman Tulejew, który zresztą wysuwa wobec Polski dla przeciwwagi oskarżenia o ludobójstwie wielu dziesiątków tysięcy wziętych do niewoli w 1920 r. żołnierzy Armii Czerwonej[27]. Oskarżenie to pojawiło się pierwszy raz, gdy Gorbaczow musiał ujawnić prawdę o Katyniu, a dotyczyło przede wszystkim obozu jenieckiego pod Strzałkowem.

Z drugiej strony, próby ukrycia sprawców przez stronę radziecką, a potem rosyjską sprawiły, iż niektórzy historycy wysuwają tezę, że zbrodnia katyńska była dokonana przy współpracy NKWD i Gestapo lub przynajmniej była znana wcześniej stronie niemieckiej. Podstawą takiej współpracy miała być sekretna umowa z 28 września 1939 roku, zobowiązująca Rzeszę Niemiecką i Związek Radziecki do wspólnego zwalczania wszelkich form polskiego oporu wobec okupacji[28]. Zgodnie z tym porozumieniem Gestapo i NKWD miały przeprowadzić kilka konferencji w Zakopanem i Krakowie w sprawie metod zabijania, deportacji i skutecznego działania. Profesor George Watson z Uniwersytetu w Cambridge uważa[29], iż o losie polskich jeńców w Katyniu postanowiono na jednej z takich konferencji w Krakowie – opinię tę zacytował L. R. Coatney[30]. Poglądy takie przedstawiają również inne osoby badające okoliczności zbrodni, jak na przykład A. Paul (2006).

Nowe śledztwa

Oficjalne przyznanie winy ZSRR umożliwiło poza badaniem archiwów również rozpoczęcie śledztwa przez prokuraturę radziecką (potem rosyjską), współpracę z polskimi władzami, i m.in. przeprowadzenie szeregu przesłuchań żyjących jeszcze świadków (szereg danych z tych przesłuchań wykorzystano w tym haśle powyżej) oraz ekshumacji w dwóch innych, poza Katyniem, miejscach kaźni.

Śledztwo NPW ZSRR i Federacji Rosyjskiej

Od 1990 roku było prowadzone przez Naczelną Prokuraturę Wojskową początkowo ZSRR, a potem Federacji Rosyjskiej, śledztwo nr 159. W jego ramach m.in. przeprowadzono ekshumacje w Miednoje i w Piatichatkach (patrz dalej). Śledztwo było prowadzone z art. 193-17 kodeksu karnego federacji z 1926 r. Udowodniono śmierć 1803 polskich jeńców wojwnnych i zidentyfikowano 22 z nich. 21 września 2004 r. śledztwo zostało zamknięte z powodu śmierci winnych. Informacja o zamknięciu śledztwa nie była opublikowana i została ujawniona 5 marca 2005 roku w odpowiedzi na zapytanie stowarzyszenia "Memoriał". Spośród materiałów śledztwa zgromadzonych w 183 tomach utajnionych zostało w całości 116 tomów – wbrew deklaracjom z września, powtórzonym w listopadzie 2004 – ze względu na to, że zawierały dokumenty mające do dzisiaj klauzulę tajności. Istnieje pogląd, że jednym z powodów klauzuli mogą być zawarte tam dowody na współudział byłych działaczy Komunistycznej Partii Polski w sporządzaniu list do aresztowania. Należy jednak pamiętać, że teza ta może być słuszna jedynie w odniesieniu do zamordowanych więźniów z więzień zachodniej Białorusi i Ukrainy, a nie oficerów z trzech obozów specjalnych, którzy zostali zatrzymani bez jakichkolwiek gotowych list w wyniku działań zbrojnych.

Ponieważ takie oświadczenie NPW twierdziło tylko, czym ta zbrodnia nie była, to zapytanie domagające się kwalifikacji prawnej skierowało do Naczelnej Prokuratury Wojskowej rosyjskie stowarzyszenie Memoriał. W odpowiedzi NPW podała kwalifikację z art. 193 p. 17 kodeksu karnego RFSRR nadużycie władzy przez osoby należące do wyższego dowództwa Armii Czerwonej.

Stowarzyszenie "Memoriał" zwróciło się do Moskiewskiego Sądu Miejskiego o rozpatrzenie sprawy utajnienia umorzenia śledztwa przez NPW. Sąd w 2009 odmówił rozpatrzenia sprawy uzasadniając to tym, że postanowienie o umorzeniu śledztwa nie narusza interesów stowarzyszenia. Sprawa trafiła także do Moskiewskiego Sądu Rejonowego, który uznał że nie ma uprawnień do zajmowania się sprawami związanymi z tajemnicą państwową. Stowarzyszenie "Memoriał" złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej. Po wyczerpaniu możliwości sądowej rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej, zgodnie z zapowiedziami krewni zamordowanych zwrócili się z tą sprawą do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który w styczniu 2009 roku zażądał dostarczenia mu postanowienia moskiewskiej prokuratury wojskowej o umorzeniu postępowania[31]. 19 marca 2010 r. strona rosyjska udzieliła odpowiedzi Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka natomiast 21 kwietnia 2010 Sąd Najwyższy Rosji rozpatrzył skargę kasacyjną stowarzyszenia "Memoriał" i postanowił uchylić orzeczenie Moskiewskiego Sądu Miejskiego z 2009 oraz skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia przez ten sąd[32]. W 2010 roku stowarzyszenie "Memoriał" uznało, że moskiewski sąd miejski nie zastosował się do zaleceń Sądu Najwyższego i postanowił złożyć skargę w SN. 26 stycznia 2011 Sąd Najwyższy Rosji oddalił skargę na decyzję sądu miejskiego w sprawie utajnienia postanowienia Głównej Prokuratury Wojskowej o umorzeniu śledztwa katyńskiego[33].

Do dnia 7 kwietnia 2011 roku Rosja przekazała Polsce 137 tomów akt – 67 tomów jawnych i 70 z adnotacją "do użytku służbowego". W tym dniu Saak Karapetian, szef głównego zarządu międzynarodowej współpracy prawnej Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej, przekazał stronie polskiej 11 kolejnych tomów akt śledztwa i zapowiedział, że w miarę odtajniania kolejnych akt będą one przekazywane stronie polskiej. W tym momencie do przekazania pozostało 10 tomów akt z adnotacją "do użytku służbowego" i 36 tomów - z klauzulą "tajne" i "ściśle tajne".[34]

Ekshumacje w Miednoje i w Piatichatkach

Ekshumacje w Miednoje prowadzono od 15 do 31 sierpnia 1991 r. badając teren pięciokąta o wymiarach 37 na 108 na 36 na 120 na 120 metrów. Wykonano 30 wykopów i 5 sondowań oraz odsłonięto jedną mogiłę zbiorową. Wydobyto ok. 240 zwłok, przeważnie w granatowych mundurach (policyjnych). Zachowane ubiory i wyposażenie służbowe, przedmioty prywatne oraz zachowane dokumenty – m.in. dwa pamiętniki, wskazały, że byli to prawie wyłącznie polscy policjanci, więzieni w obozie ostaszkowskim, ponadto ich zidentyfikowane nazwiska figurują na listach transportowych NKWD. W wyniku badania wydobytych czaszek ustalono, że 169 spośród nich wykazuje obrażenia postrzałowe, przy czym strzelano w tył głowy. Znaleziono ponad 20 pocisków, w tym tylko dwa od Naganta. Pozostałe, kalibru 7,65 mm, były niemieckie. Potwierdziło to zeznania Tokariewa o niemieckiej broni dostarczonej na egzekucję z Moskwy. Po zakończonych pracach 31 sierpnia 1991 r. złożono do grobu ekshumowane szczątki. Podczas kolejnych prac latem 1994 i 1995 r. funkcjonariusze rosyjskiego MSW zidentyfikowali wszystkie masowe groby i przeprowadzili ekshumację w pełnym zaplanowanym zakresie, kończąc etap prac poprzedzających budowę mającego tu powstać cmentarza.

Prace w Piatichatkach (VI kwartał strefy leśno-parkowej Charkowa) prowadzono od 25 lipca do 9 sierpnia 1991 r. Badaniami objęto teren czworokąta o wymiarach 97 na 62 na 143 na 134 m, na którym wykonano 49 wykopów i 5 sondowań, w wyniku czego ekshumowano 167 zwłok polskich oficerów. Łącznie z późniejszymi pracami ogółem odkryto 75 zbiorowych grobów, z których 15 kryło prochy polskich jeńców i ekshumowano szczątki 420 osób, w tym 363 z polskim wyposażeniem wojskowym (2500 przedmiotów).

Śledztwo IPN

30 listopada 2004 Instytut Pamięci Narodowej wszczął polskie śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej. 11 marca 2005 NPW ogłosiła oficjalnie, że "nie ma podstaw do uznania zbrodni katyńskiej za zbrodnię ludobójstwa"; stanowisko w tej sprawie nieoficjalnie znane było już pół roku wcześniej. W uzasadnieniu podano m.in., że internowanie polskich oficerów, sposób ich przetrzymywania i traktowania był odpowiedni do norm obowiązujących w tamtych czasach, oraz że zabicie ich było przestępstwem, ale nie miało znamion eksterminacji narodu polskiego. Decyzja ta oznacza, że w Rosji zbrodnia katyńska traktowana będzie jako przestępstwo pospolite, zatem uległa już przedawnieniu. Stanowisko IPN w tej sprawie nie zmieniło się i pozostaje odmienne od rosyjskiego.

Pod koniec marca 2006 IPN poinformował, że prawdopodobnie część archiwów smoleńskiego NKWD może znajdować się w Stanach Zjednoczonych. Miały one zostać odebrane Niemcom po zakończeniu II wojny światowej. Niemcy mieli je z kolei przejąć po ataku III Rzeszy na ZSRR.

image

image

Uroczystość pośmiertnego awansowania żołnierzy polskich zamordowanych przez NKWD: Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie 11 listopada 2007

Awanse pośmiertne

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński postanowieniem nr 112-48-07 z dnia 5 października 2007 mianował pośmiertnie 11 generałów i jednego admirała na wyższe stopnie oraz 77 pułkowników i jednego komandora na stopień generała brygady (kontradmirała)[35].

Minister Obrony Narodowej decyzją Nr 439/MON z dnia 5 października 2007 mianował pośmiertnie 7842 oficerów na wyższe stopnie[36].

Awanse zostały odczytane 9 i 10 listopada 2007 w Warszawie, w trakcie uroczystości „Katyń Pamiętamy – Uczcijmy Pamięć Bohaterów”. W oficjalnych urzędowych publikatorach opublikowano jedynie nominacje generalskie.

Inne zdarzenia w Polsce

14 listopada 2007 Sejm ustanowił przez aklamację 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. W uchwale znajdują się między innymi słowa: W hołdzie Ofiarom Zbrodni Katyńskiej oraz dla uczczenia pamięci wszystkich wymordowanych przez NKWD na mocy decyzji naczelnych władz Związku Sowieckiego z 5 marca 1940 roku Sejm ustanawia 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.

20 lutego 2008 roku szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski ujawnił, że w trakcie rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem, Władimir Putin przyznał, że mord w Katyniu to zbrodnia stalinowska[37].

27 marca 2008 prace rozpoczęła Polsko-Rosyjska Grupa do Spraw Trudnych, której jednym z celów jest opracowanie wspólnego stanowiska w sprawie zbrodni katyńskiej[38].

Według Tadeusza Kisielewskiego egzekucje polskich oficerów były filmowane przez NKWD jako "materiał instruktażowy", zaś fakt utajnienia po dziś dzień materiałów ze śledztwa przez stronę rosyjską może wynikać z tego, że zawierają one dane agentów NKWD działających wśród więźniów oraz dokumentację współpracy NKWD z Gestapo w latach 1939-1940[39]. Według Kisielewskiego informacja o filmie miała pojawiać się w publikacjach amerykańskich za archiwami CIA[40]. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiedziało wystąpienie do strony rosyjskiej o informacje w tej sprawie[41].

W maju 2008 politolog rosyjski Sergiej Karaganow podczas wizyty w Polsce na pytanie dziennikarza odpowiedział, że rosyjskie władze publicznie nie przeproszą za zbrodnię katyńską, bo obawiają się pozwów o odszkodowania, a nieoficjalnie przepraszały wielokrotnie[42].

Obchody 70. rocznicy zbrodni

W kwietniu 2010, w 70. rocznicę zbrodni w Rosji zorganizowano uroczyste obchody. Wzięli w nich udział przewodniczący rządu Federacji Rosyjskiej Władimir Putin i prezes Rady Ministrów Donald Tusk. Obaj wygłosili przemówienia nawiązujące do upamiętnianych wydarzeń, uczcili też na rosyjskiej części cmentarza katyńskiego pamięć radzieckich ofiar Wielkiej Czystki z lat 30 XX w.

Druga część uroczystości, która z udziałem prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i przedstawicieli wszystkich stanów (m.in. żołnierzy, polityków, adwokatów, księży, lekarzy) Polski, którzy przed laty zostali zamordowani, miała mieć miejsce 10 kwietnia 2010 r. nie doszła do skutku z powodu katastrofy podczas próby lądowania rządowego Tu-154M na lotnisku wojskowym koło Smoleńska, podczas której zginął prezydent wraz z wszystkimi pozostałymi osobami na pokładzie samolotu.

Stanowisko Rosji z 2010

Prezydent

5 maja 2010 w obszernym wywiadzie dla dziennika "Izwiestija" prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Katyń to przykład fałszowania historii. Opowiedział się też za całkowitym odtajnieniem dokumentów w sprawie zbrodni katyńskiej, a także przekonywał o konieczności ukarania winnych mordu na polskich oficerach. Prezydent Rosji określił mord w Katyniu mianem bardzo mrocznej stronicy.

Poleciłem, by znów je (materiały historyczne) wyeksponować. Mimo to trwają dyskusje. Dlaczego? Dlatego, że ta prawda była ukrywana. To po pierwsze. A po drugie, była prezentowana z absolutnie fałszywych pozycji – wskazał Dmitrij Miedwiediew. Nadszedł już czas udostępnienia praktycznie wszystkich dokumentów archiwalnych dotyczących II wojny światowej. – Powinniśmy to czynić, zdejmować wszelkie klauzule tajności z dokumentów tamtego okresu – oświadczył. Prezydent oznajmił też, że dla zbrodni wojennych nie ma terminu przedawnienia, bez względu na to, kto się ich dopuścił. Ci, którzy je popełnili, powinni ponieść odpowiedzialność, niezależnie od tego, ile mają dzisiaj lat (..) Dla takich zbrodni nie ma terminu przedawnienia, (...) Jest to kwestia naszej moralnej odpowiedzialności wobec przyszłych pokoleń

Im więcej materiałów archiwalnych zostanie u nas opublikowanych, im więcej trafi ich do swobodnego dostępu, tym lepiej. Uważam, że w ostatecznym rachunku powinniśmy stworzyć taki system archiwów wojennych, który umożliwi każdemu obywatelowi Rosji i każdemu cudzoziemcowi praktycznie swobodnie dotrzeć do dowolnego dokumentu, z jakiego zdjęto klauzule tajności. Już czas uczynić to w wypadku praktycznie wszystkich dokumentów[43].

8 maja 2010 prezydent Dmitrij Miedwiediew przekazał p.o. prezydenta Polski Bronisławowi Komorowskiemu 67 tomów akt śledztwa, które w latach 1990-2004 w sprawie zbrodni katyńskiej prowadziła Główna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej. Były to jednak te tomy śledztwa, które odtajniono już wcześniej. Prezydent Rosji oświadczył jednocześnie, że na jego polecenie kontynuowane będą czynności, których celem jest odtajnienie akt tego śledztwa[44].

Parlament

26 listopada 2010 rosyjska Duma w głosowaniu przyjęła projekt uchwały, potępiającą zbrodnię katyńską. Za przyjęciem uchwały głosowało 342 rosyjskich parlamentarzystów, przeciw było 57. Przyjęta uchwała zatytułowana O tragedii katyńskiej i jej ofiarach, obarcza winę za zbrodnię Józefa Stalina oraz innych radzieckich przywódców. Materiały zawarte w projekcie rezolucji przez wiele lat były przechowywane w tajnych archiwach[45].

Zbrodnia katyńska w kulturze i sztuce

Zbrodnia katyńska jest tematem piosenek:

oraz filmu Katyń Andrzeja Wajdy

W wielu miastach, nie tylko Polski, zbrodni są poświęcone pomniki i tablice pamięci.

Zakorzeniony w historii Polski i Kresów Wschodnich. Przyjaciel ludzi, zwierząt i przyrody. Wiara i miłość do Boga i Człowieka. Autorytet Jan Paweł II

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka